Po godzinie czekania w szpitalu na wyniki badań i usuwania pocisku z głowy, lekarze wpuścili mnie do Martijna. Wyglądał masakrycznie, a jednocześnie słodko jak spał. Usiadłam przy jego łóżku i myślałam nad tym jak mu to wszystko wynagrodzić. To co zrobił.. On poświęcił swoje życie dla mnie. Mógł umrzeć.. Ale mimo to uratował mnie, nie wahał się tego zrobić.
Przez białe drzwi wszedł lekarz.-Co z nim? Nic poważnego, prawda? -Zapytałam nadal roztrzęsiona.
-Niestety, pacjent doznał poważnego urazu głowy, teraz jedynie musimy mieć nadzieję, że wybudzi się ze śpiączki. Potem zobaczymy co dalej. -Powiedział poważnym i profesjonalnym głosem hirurga.
Kiedy ordynator wychodził czułam, jak łzy spływają mi po policzkach. W głowie miałam milion negatywnych myśli. Naprawdę żal mi go było, zwłaszcza, że to właśnie on mnie uratował. Jedynym plusem w całej sprawie jest to, że złapano tego oblecha co się do mnie dobierał. Nikomu nie zrobi już krzywdy, dzięki heroicznemu czynowi chłopaka. Wpatrywałam się w Martijna, mając przeczucie, że właśnie się budzi, oczywiście to tylko przeczucie.
*
Wieczorem wróciłam do domu, rzuciłam się na łóżko i nie wiedziałam co robić dalej. Ta sprawa cały czas mnie przerażała. A co jeśli on z tego nie wyjdzie? Co z jego rodziną?-Słuchając krążących w głowie myśli rozpłakałam się. Będę miała młodą duszę na sumieniu.. Pamiętam jak wtedy na ulicy odwróciłam się a on się uśmiechnął. Wyglądał jakby był szczęśliwy w swoim życiu. Dlaczego tak postąpił? Chciał zniszczyć sobie życie wciągając w nie taką osobę jak ja?
Zamyślona oraz pełna nadziei zasnęłam.************
Dziękuję że wgl dajecie mi gwiazdki, kc was 😂♡♡♡.
Aczkolwiek w przyszłości liczę na więcej wsparcia (to nie jest żadne narzekanie xd) 💁😊. Next pojawi się możliwe, że w weekend 💎.Do następnego!➕✖.
CZYTASZ
There for you || M.G.
FanfictionMłody chłopak ratuje dziewczynę przed napadem. Zaczynają się spotykać, co za tym idzie, przywiązują się do siebie. Jakiś czas później wszystko się jednak wali. Jak potoczy się cała akcja? Zapraszam do czytania xx.