Ale...
Nie wierząc już w nic, po tym, co sobie uświadomiłem, usiadłem na kanapie.
-To był tylko sen? -pytając siebie szepnąłem i szukałem w głowie odpowiedzi.
Siedziałem wyglądając jakbym był mega załamany, w sumie taki byłem..
*ROSE*
-Ma..aaaa...rty..-ziewając głęboko odezwałam się zbudzona.
Natychmiast się odwrócił, jego mina wyglądała tak, jakby zobaczył ducha. Nagle jakby się ocknął i podszedł do mnie:
-Jak się spało? - zapytał lekko oschle, czego zaspana ja wcześniej nie zauważyłam.
Spojrzałam mu prosto w oczy i dostrzegłam smutek, co w jego oczach widziałam po raz pierwszy. Wtedy moje oczy powiększyły się i lekko załzawiły.
-Dobrze, dzięki, że pytasz..- nadal wpatrywałam mu się w oczy.
-Martijn..?..- podniósł spuszczony wzrok z podłogi na mnie i usiadł blisko mnie.
-Czy coś się stało? Chciałabym móc ci pomóc..
Chciałbym cię mieć.
-Niee, coś ty, nic się nie stało. Po prostu z przyzwyczajenia do swojego łóżka nie mogłem zasnąć i jestem zmęczony.
Postanowiłam zrobić coś, co powinnam. Wstałam z pozycji leżącej. Byłam mega rozczochrana; nie mam pojęcia co mi się stało z włosami. Lecz podeszłam do chłopaka stojącego metr ode mnie. Podeszłam baaardzo blisko. Objęłam jego szyję rękoma i mocno przytuliłam.
-Dziękuję, że jesteś. -szepnęłam, a kiedy opierał głowę o moje ramię poczułam, jak na jego twarzy rysuje się krzywa, zagięta linia, którą po prostu uwielbiałam.
His smile made my days
*Marty*
Nareszcie poczułem, że komuś naprawdę na mnie zależy. To prawda, mam swoich wiernych fanów, ale to nie jest to. Chociaż nie byłem tego pewien, dla niej nie jestem pewnie nawet kolegą, tylko znajomym. Ale kiedy mnie objęła poczułem się o niebo lepiej. Żyjąc w ciągłym nieładzie nie zdążyłem jej nawet wytłumaczyć kim jestem, czym się zajmuję. Wspomniałem tylko coś o muzyce EDM, ale nic poza tym. Bałem się, że pomyśli o mnie jako o bogaczu, który może mieć każdą laskę, najdroższy samochód, lecz przejdzie jej przez myśl też słowo "bezwartościowy", nic dla niej znaczący.
Moją filozofię przerwał telefon. To Jason, mój manager.
-Przepraszam, muszę odebrać.. -odkleiłem się od niej niechętnie, ale natychmiastowo.
-No, co jest? -przeciągnąłem zieloną słuchawkę.
-Słuchaj Marty, wczoraj dzwonił do mnie właściciel takiej jednej willi, chciał żebyś wystąpił jutro na jego imprezie. -wypowiedział na jednym tchu.
-Ymmm.. wiesz co? Przyjadę do ciebie i wszystko omówimy.
CZYTASZ
There for you || M.G.
FanfictionMłody chłopak ratuje dziewczynę przed napadem. Zaczynają się spotykać, co za tym idzie, przywiązują się do siebie. Jakiś czas później wszystko się jednak wali. Jak potoczy się cała akcja? Zapraszam do czytania xx.