07

117 12 1
                                    

-Co się stało? -zapytał mnie dołączając do oglądania filmu na kanapie.

-Nic, po prostu lubię sobie czasem spędzić trochę czasu sama i wypłakać się przy ulubionym filmie - posłałam mu uśmiech, cała byłam czerwona od łez, zdaję sobie sprawę jak to dziwnie wyglądało.

-Okej, rozumiem.

Zapadliśmy w pięcio minutowe skupienie, wówczas było słychać tylko powolne rozgryzanie twardych ziaren popcornu. Oczywiście chwila nie trwała długo, ponieważ kiedy nadeszła scena śmierci chłopaka w filmie zaszło mnie łzami. Zaczęłam głośno łkać ledwo przełykając przekąski. Nagle poczułam jak obejmują mnie silne ręce. Martijn przytulił mnie do siebie. Siedzieliśmy już tak do końca filmu, czyli około 35 minut.

*Martijn *

Spoglądałem na Rose co pół minuty. Płacząc rozmazana i tak nadal była piękna. Kiedy film się zakończył poczułem, jak dziewczyna bezwładnie  opada na moje kolana kiedy wówczas próbowałem się podnieść z kanapy. Zsunąłem się spod jej głowy i ułożyłem na poduszce.
Zakładając buty odwróciłem się na chwilę i spojrzałem za siebie słysząc wypowiadane słowa:

- Marty.. Chodź no.. tu... -słychać było mowę przez sen.

Podeszłem do dziewczyny i usiadłem obok niej. Miała zamknięte oczy.

- Co się stało?- zapytałem.

Patrzyłem wciąż z niezrozumieniem o co chodzi, kiedy Rose wyciągnęła ręce w moją stronę.

- Zostań.. Proszę, boję się... - bez wahania odwzajemniłem przytulasa.

- Dobrze, zostanę. - wyszeptałem z uśmiechem na twarzy, którego i tak nie zauważyła.

Położyłem się po przeciwnej stronie kanapy gdzie leżała Rose, ponieważ nie chciałem się zbytnio pałętać w nie swoim mieszkaniu.

*
Będąc jeszcze zaspanym po wczorajszym filmie ziewnąłem i przeciągnęłem się cały czas mając zamknięte oczy.

-..Rose... Nie śpisz już..?

Lecz kiedy je otworzyłem ledwo nie doznałem zawału.

-Rose? Gdzie jesteś?

-Heej wiesz, że ja się w to nie bawię, wyłaź gdziekolwiek jesteś..

-Hej Rose!!

Do mojej głowy przychodziły najgorsze myśli oraz złe wspomnienia.

Najgorsze było to, że zamek od drzwi był otwarty!

Natychmiast wybiegałem już za drzwi mieszkania, aby poszukać dziewczyny, ale tego się nie spodziewałem..

-Ooo proszę, no co my tu mamy..!- mój wzrok przykuła drobna karteczka z jakimś pismem na stoliku. -Haha to żeś mi strachu napędziła...- pomyślałem.

______________________________________

"Poszłam do pizzeri, nie martw się, coś ci zostawię ^^

                                        Rose :* "
______________________________________

-Mój Boże co za dziewczyna...- głośno westchnąłem, a odwracając się usłyszałem:

-O której tak rozmyślasz? - weszła z trzema pudełkami mojej ulubionej (mam nadzieję) pizzy.

-Oooo skarbeńku.. *sarkazmXD* Nie wiesz nawet co tu się działo kiedy ciebie nie było.. - Mogłaś mnie obudzić.

-Nie mam pojęcia co się stało, ale tak słodko spałeś, że aż serducho mi zmiękło.. -powiedziała z uśmiechem. -Poza tym, dziękuję, że zostałeś na noc.. - nieśmiale spojrzała mi w oczy, złapała za kark i przyciągnęła w swoją stronę, aby mnie pocałować. W policzek... oczywiście.
Spojrzałem jej głębiej w oczy, ona lekko się zawstydziła. Patrzyłem się tak minutę próbując coś dostrzec. Zadarłem lekko jej podbródek do góry i powoli przybliżyłem się ku jej twarzy. Usta dzieliły milimetry..






















ALE...

************
Dawno mnie tu nie było :/ Rozdziały będą pojawiać się sporadycznie, mam więcej nauki niż się spodziewałam. Tak, wiem, zawaliłam i Was zaniedbałam, no ale niestety to nie są wakacje kiedy mogłabym pisać bez przerwy..

There for you || M.G.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz