04

128 13 1
                                    

Podniosłam się z jego ramienia. Trochę przemoczyłam mu koszulkę łzami, może mi wybaczy 😂.

-A teraz powiedz, czy tobie nic nie jest. - Zaciekawiony zapytał.

-Nie, całkowicie nic. Jestem ci taka wdzięcz.. -Nie dokończyłam.

- Wiem, wiem, ale naprawdę, nie ma sprawy. Każdy by się tak zachował w mojej sytuacji. -Powiedział z uśmiechem.

Zostawiłam go na chwilę w pokoju, aby zawiadomić lekarza o przebudzeniu się pacjenta. Poszłam do pokoju, gdzie zastałam ordynatora.
Wpierw zapukałam.

- Proszę wchodzić. -Odpowiedział.

- Dzień dobry, siedziałam u Pana pacjenta i właśnie się obudził! - Prawie krzyknęłam z radości.

- Dobrze, za chwilę przyjdę.

Z powrotem zmierzałam ku numerowi 58.

- Hej, zawołałam lekarza.

- Oo.. Dziękuję. - Był zaspany.

Znowu usiadłam przy nim. Spojrzeliśmy sobie w oczy i uśmiechnęliśmy się do siebie. Nagle delikatnie złapał moją rękę.

- Dziękuję, że jesteś przy mnie. -powiedział bardzo czule, prosto z serca. - Tak naprawdę nie znamy się, ale w tej chwili mam tylko ciebie.

- A twoi rodzice? Co z nimi? W ogóle ich przy tobie nie widziałam..

- Ehh.. To już inna sprawa, przeszłość. Trzeba umieć cieszyć się tym, co ma sie teraz. - Miał kamienną twarz.

W moich oczach ponownie pojawiły sie łzy. Nie wiedziałam o co dokładnie mu chodziło. Czyżby miał złe dzieciństwo? Może był z domu dziecka? Jego rodzice zgineli? Nie miałam pojęcia.

*************
Hejka, rozdział dodałam na szybko, jeszcze dzisiaj lub jutro dodam kolejny 😚

There for you || M.G.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz