Martijn
Było późno, ok. 24. Wracałem od Zacka, gdzie zagraliśmy sporo meczy w fifę. Ulica była prawie że pusta. Przede mną szła jakaś dziewczyna. Jej rozpuszczone kasztanowe włosy opadały jej aż do bioder, a jej zgrabne nogi.. Poruszała się jak księżniczka i była tak samo śliczna. Odwróciła się w moją stronę widząc tylko mnie i uśmiechnęła się. Zareagowałem tak samo. Ten widok przerwał mi jakiś koleś, zaczął ją szarpać.
-Ej! Zostaw ją!- musiałem jakoś zareagować.
Facet wyjął pistolet, myślałem o najgorszym. Zostało mi tylko jedno wyjście: podbiec tam i zaryzykować dostaniem kulką w łep. Ani chwili nie czekając podbiegłem.
-Zostaw ją popierdoleńcu!
-Widzisz tą lufę? Nagrzałem ją specjalnie na tą okazję, chcesz z niej skorzystać?! -odwarknął na mnie.
-Mówię ci, zostaw ją!
-Nie prowokuj mnie!
Szybko oderwałem szaleńca od dziewczyny.
-Uciekaj!
Rose
Wieczorem (właściwie to w nocy; nie wiem co we mnie wstąpiło) postanowiłam się wybrać na spacer. Było tak przyjemnie chłodno. Lekki wiaterek rozwiewał moje włosy. Odwróciłam się, słyszałam jak ktoś za mną idzie, a miejąc trudne dzieciństwo, trudno się odzwyczaić od tego nawyku. To był chłopak, chyba w moim wieku. Przystojny.
-Chodź tu lalusiu!- krzyknął jakiś facet, bałam się go.
Zaczął iść w moją stronę. Chciałam uciekać, ale z wf nigdy nie byłam najlepsza. Dogonił mnie i boleśnie przyparł o ścianę jakiejś kamienicy. Na szczęście od razu zareagował na to chłopak, który wcześniej za mną szedł. Odepchnął go ode mnie i kazał uciekać. Odwracałam się co chwilę. Wreszcie trochę dalej od miejsca zdarzenia zaczęłam myśleć logicznie, wezwałam policję. Nie byłam pewna czy to dobry pomysł, ale wracałam w miejsce gdzie zaszła bójka. Kiedy z daleka zobaczyłam, że ktoś leży na ziemi od razu podbiegłam. To był ten chłopak co mnie uratował, był nieprzytomny. Panikowałam. Ukucnęłam przy nim i przełożyłam ucho do twarzy by sprawdzić czy oddycha. Zauważyłam ślad postrzałowy, miał tą ranę na głowie.- Nie. Tylko nie to! -krzyczałam na całą ulicę.
Wreszcie ponownie mądrze myśląc zadzwoniłam po pogotowie.
Kiedy przyjechali wszystko im opowiedziałam. Lekarze już wcześniej znali chłopaka, nie mam pojęcia skąd. Wiem od nich tylko jedno: nazywa się Martijn.~~~~~~~~~~~
No to 1sza cześć za mną, teraz już tylko z górki :)
Zapraszam do komentowania i głosowania, to naprawdę pomaga 😊 Następna część będzie na pewno w tym tygodniu aczkolwiek przypuszczam, że dodam ją przed weekendem. Ogólnie mam nadzieję, ze opowiadanko przypadnie wam do gustu 💋.Do następnego! ➕✖.
CZYTASZ
There for you || M.G.
FanfictionMłody chłopak ratuje dziewczynę przed napadem. Zaczynają się spotykać, co za tym idzie, przywiązują się do siebie. Jakiś czas później wszystko się jednak wali. Jak potoczy się cała akcja? Zapraszam do czytania xx.