-Krótka Gwiazdo, wyczuliśmy dzisiaj dziwne zapachy przy granicy z klanem Pioruna-złożył raport Szary Płomień.
-Znowu koty klanu Pioruna?-zapytał przywódca.
-No właśnie nie-odpowiedział zastępca.- Nikt z nas nie zna tego zapachu.
Szary Płomień wyglądał na trochę zdenerwowanego. Machał nerwowo końcówką ogona.
-Gdzie dokładnie?
-Przy słonecznych skałach, tylko z naszej strony.
-Idź tam jeszcze dzisiaj. Weź ze sobą kogo uważasz.
-Już idę-powiedział szary wojownik i pobiegł do reszty kotów.
Wojownicy leżeli przed wejściem do legowiska wygrzewając się na słońcu. Szary kocur podszedł do nich.
-musimy iść na patrol- powiedział.
-Ale teraz? Przecież następny jest już wieczorem-jęknął Biały Pysk.
-Musimy sprawdzić co jest sprawca tamtego zapachu.
-Mamy iść wszyscy?-zapytała Akacjowy Zmierzch.
-Nie. Pójdą Kryształowe Serce, Biały Pazur, Brązowy Kieł i Nakrapiane Pióro.
Wojownicy przeciągnęli się i poszli za Szarym Płomieniem do wyjścia.
Nadal świeży zapach doprowadził ich do wielkiej jaskini.-Wchodzimy?-spytał Nakrapiane Pióro.
-Szary Płomieniu, tu nie jest zbyt bezpiecznie-powiedziała Kryształowe Serce i wskazała na ślady krwi przed jamą.
-Co na klan Gwiazdy tu się stało!-krzyknął Brązowy Kieł.
-Nie. Wrzeszcz.-syknął na niego Biały Pazur.
-Spokój!-warknął na nich zastępca. Powąchał ślady krwi na kamieniach.- Świeże. Pachnie jak... lis?
-Lis? Lisy nie żyją tak blisko nas-podsumował Nakrapiane Pióro.
W tym czasie Biały Pazur podszedł do śladów. Biały wojownik był jednym z najlepszych tropicieli. Otworzył pysk i wdychał zapach.
-Kot-powiedział po chwili.- Ale nie wiem czy z klanu czy samotnik.
-Może jakiś ranny kot się tam schronił?-próbował myśleć optymistycznie Szary Płomień.
-Nie ranny, a raczej zabity-powiedział cicho Brązowy Kieł.- To co tam siedzi jest bardziej niebezpieczne niż myślimy.
-Wracajmy-zaproponowała Kryształowe Serce.
-Hej cisza!
Ze środka jaskini było słychać szmery. Po chwili szmery przerodziły się w stukanie pazurów, a w końcu w stukanie zębów.
-Chodźmy!-powiedziała już mocno zdenerwowana kotka.
-Jeszcze nie-nakazał Szary Płomień.-Poczekamy. Musimy zobaczyć co to.
Reszta kotów stała dzielnie za nim, wyczekując tego co się zaraz stanie. Po chwili z groty doszły do ich uszu pomruki i skrobanie pazurami o
skały.-Szary Płomieniu? Wiesz co robisz prawda?-spytał Nakrapiane Pióro.
-Tak trochę-odpowiedział szary kocur.
W końcu z cienia wyłoniła się wielka łapa. Zamachnęła i walnęła nią w Szarego Płomienia. Jednak kot był szybszy i uniknął ciosu. Z jaskini dobiegł ryk.
-Chodźmy!- krzyknął Brązowy Kieł.
-Czekaj. Przecież nasz zastępca przywódcy wie co robi- zadrwił Biały Pazur.
Wielka łapa znowu wykonała ruch tym razem w stronę Kryształowego Serca. Kotka zgrabnie uniknęła ataku i jeszcze drapnęła przeciwnika. Teraz z groty dobiegł mocny i przerażający ryk.
-Szary Płomieniu!
Kocur w końcu zdecydował się posłuchać reszty i nakazał ogonem wycofanie się. Koty szybko pobiegły w głąb lasu i prosto do klanu, zostawiając skały daleko za sobą.
Tak wiem krótki rozdział, ale przynajmniej jest xD
CZYTASZ
Bestie|warrior cats|[zakończone]
FanfictionW lesie są cztery klany: Klan Pioruna, Klan Cienia, Klan Rzeki i Klan Wiatru. Wszystkie klanu są inne, mają inne koty, inne terytoria, ale wszystkie obowiązuje kodeks wojownika. Jednak co jeśli nastała nowa era i trzeba od początku szukać kotów do...