Rozdział 6

36 5 1
                                    

Dzisiaj znowu miałam spotkać się z Justinem. Ostatnio spędzamy mnóstwo czasu razem. Jest dla mnie taki miły. Ciągle się do mnie przytula i całuje mnie w policzek lub w czoło. Czasami sie zastanawiam czy nie chciałby, aby miedzy nami było coś więcej niż tylko przyjazń. Dzisiaj mieliśmy pójść do kina na jakąś komedie. Kocham się śmiać, a z Justinem zawsze jest wesoło.

W kinie było tak śmiesznie;). Justin rzucał w kobietę przed nami pop cornem,bo siedziała w kapeluszu i nic nie było widać.W końcu się odwróciła i oblała nas colą. I tak rozpętaliśmy  pierwszą wojne kinową. Gdy wracaliśmy Justin wziął mnie na ręce i powiedział, ze byłabym piękną panną młodą. Justin zabrał mnie na sorbety. Ja wziełam truskawkowy i mango ,a on porzeczkowy i ananasowy. Dzisiejszego dnia zrozumiałam,ze jestem z Justinem coraz bliżej i że chyba łączy nas coś więcej niż wieloletnia przyjazń. 

Na porzegnanie dostałam buziaka ale nie w policzek ,tylko w usta.  Zarumieniłam się ,bo zrobiło mi się głupio.

- do następnego razu księżniczko - powiedział i odszedł w strone swojego domu. Całą droge powrotną myślałam o tym co sie tutaj wydarzyło. Mogłam mu powiedzieć , żego kocham. Ale nie powiedziałam, nie wystarczyło mi odwagi.Wróciłam do domu ok godziny 16. Zjadłam budyń śmietankowy i poszłam do swojego pokoju. Mój wierny pies tam na mnie  czekał. Dałam mu jeść i posprzątałam kupkę którą psiak zrobił pod moim biurkiem. Weszłam na fb, Zrobiłam kilka zdjęć na snapie i postanowiłam że jutro udam sie z psem do lasu. Wzięłam prysznic i poszłam spać.


Witam was w następnym rozdziale będzie się działo.  Zapraszam
  

ObrońcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz