𝚍 𝚒 𝚜 𝚘 𝚛 𝚍 𝚎 𝚛

185 45 8
                                    

- Pan wielki ignor.

- Jestem w tym świetny. Lubię pewnego rodzaju zachęty.

- Mam polecieć do sypialni, rozebrać się i położyć na łóżku z rozłożonymi nogami, żebyś zwrócił na mnie uwagę? - w słuchawce dało się słyszeć rozżalone westchnięcie wymieszane ze zniecierpliwieniem.

- A co jeśli tak właśnie jest? Nie wiem czy pamiętasz, ale ostatnim razem nie wyraziłeś tym niechęci. A nawet pytałeś czemu tego nie zrobiłem.

- Racja, nie wyraziłem niechęci.. - po chwili dodał szeptem, jakby do siebie. - No wiesz.. chciałem ci wtedy powiedzieć jeszcze, że wolałbym to usłyszeć jak będziesz trzeźwy.

- Domyślam się. To oczywiste. Choć nie wiem czy poznałeś mnie na tyle, by wiedzieć, że jestem wtedy szczery jak nigdy dotąd. - alkohol jedynie dodawał mi kiedyś pewności siebie.

- To dobrze, że jesteś szczery hyung, ale jednak.. coś zmusiło mnie do udania, że puściłem to mimo uszu.

- Twój wybór. - odparłem zgryźliwie. - Na szczęście mi przeszło.

- Dajesz to po sobie poznać aż zanadto. Zupełnie jakbym ci się znudził..

- A co? Podobało ci się jak bardzo na ciebie leciałem? Że aż nie potrafiłem wytrzymać?

- Może. Ale to twoja sprawa na kogo lecisz. Najwidoczniej ja nie jestem tym, kogo chcesz.

Zacisnąłem mocno usta, z trudem panując nad gniewem.

- Tak bardzo nierozumny.

- To smutne, że zadowalają cię rysunki bardziej niż ja. - skomentował, gdy drugi dzień z rzędu czytałem erotyczną mangę. - Ale racja, po co ci chodząca pizda.

Przeniosłem wzrok znad komiksu, otwierając przy tym nieco usta, lecz nastolatek uśmiechnął się smętnie i dodał na odchodne.

- Czytaj dalej, nie będę przeszkadzał.

_____

Kocham was, okej

what am i to you; day6Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz