Znacie to uczucie bezradności? Wiecie jak to jest gdy wydarzenia toczą się a wy nie możecie ich zatrzymać? Nie? A ja znam.
Moja rodzina postanowiła się przeprowadzić do innego kraju. Czemu? Ponieważ moja matka poznała faceta. Bogatego faceta. I właśnie od tej chwili moje życie nabrało tempa. Jednym zdaniem zmieniło się, a wraz z czasem i ja się zmieniłam.
- Selin! Nazli! Natychmiast zejdźcie na dół do salonu. - słyszę jak woła nas mama. Ooo, no nie powiem, że mi się chcę. Właśnie jem sobie swoje ulubione lody o smaku marchewki i przeglądam portale społecznościowe. Tak wiem może jestem dziwna ale ja po prostu je uwielbiam i mogę je jeść tonami. Nie rozumiem ludzi, którzy za nimi nie przepadają. No ale okej schodzę, na dole już widzę moją siostrę chyba jest tak samo zaciekawiona jak ja.
- Dziewczynki muszę wam coś powiedzieć. - mówi moja rodzicielka. - No dobra ale to już chyba wiemy. Przejdź już do rzeczy mamo. - odpowiada jej Nazli. Patrzę na nią z poirytowaniem jak ona może tak się odnosić w stosunku do własnej matki? - Może byś się pohamowała ze słowami?! - mówię do niej na co ta tylko wywraca oczami. Od dobrych 2 miesięcy się z nią ciągle kłóci. Uważam, że to żałosne. Widzę, że mama też ma tego dość, lecz ona w przeciwieństwie do mnie ignoruje jej wypowiedź. - Oj dobrze, już dobrze Nazli. Więc chcę wam oznajmić, że dokładnie za tydzień przeprowadzamy się do Londynu całą rodziną ja, wy oraz mój narzeczony - Gregor Parker -. Kochamy się i dla niego jestem w stanie opuścić nasz dom. - Mówi chaotycznie mama. Widać po niej, że jest bardzo zestresowana tą sytuacją.
Chwilę później spogląda na mnie i na siostrę chyba oczekuje od nas jakiejkolwiek odpowiedzi, reakcji czy czegokolwiek. Okej? Jestem zszokowana teraz to ja mam ochotę na nią nawrzeszczeć ale wiem, że muszę się opanować. Co ja mam zrobić, nie chcę wyjeżdżać. Tutaj mam wspaniałe życie, przyjaciół, chłopaka, sławę, no co ja będę się oszukiwać kocham moje życie. Było idealne aż do dzisiejszego dnia. Spoglądam na siostrę i wręcz jestem pewna, że ona długo nie wytrzyma i zrobi wielką awanturę. Ale ona tylko patrzy przed siebie tak jakby była nieobecna. Nagle w jej oczach pojawiają się łzy. Dziewczyna wybiega z pomieszczenia. Słyszę tylko trzask jej drzwi. Mama również jest zaskoczona, pewnie podobnie do mnie oczekiwała wybuchu Nazli.
- A ty co Selin? Też wyjdziesz i zamkniesz się w czterech ścianach, he?! - krzyczy do mnie. Nie no to jest już przesada. Czy kiedykolwiek się z nią pokłóciłam? Nie. Czy kiedykolwiek złamałam zasady? Nie. Czy kiedykolwiek postawiłam się jej? Nie. Więc o co jej kurwa chodzi. Tak ja też potrafię się zdenerwować. Przez jakiś czas starałam się panować nad tym co mówię ale nie tym razem. Nienawidzę gdy ktoś się na mnie wydziera bez powodu, gdy ktoś zarzuca mi coś czego nie zrobiłam, bo gdy to się dzieje zbyt się denerwuje. - Nie, ale dobrze, że Nazli wyszła mamo! Wcale się jej nie dziwię, przecież ona tak jak ja ma tu bliskie osoby. Ja nie chcę wyjeżdżać rozumiesz to?! Czemu mam rezygnować ze wszystkiego co osiągnęłam w tym mieście? Przecież wiesz ile tutaj przeżyłam. Żyjemy tutaj 17 lat a ty nagle chcesz się wyprowadzić. To jest bez sensu, ten idiota namieszał ci w głowie. Kiedyś byś powiedziała każdemu facetowi, że dom jest dla ciebie najważniejszy. Przecież tutaj z ojcem nas wychowywaliście! Jak ty tak możesz, czemu jesteś taką egoistką? - krzyczę ze łzami w oczach. Wow, chyba zamieniłam się chwilowo z moją siostrą na role. Ja - idealna córka. A ona - zbuntowana nastolatka. No, no ciekawie.
- Co ty mówisz dziewczyno? - pyta oburzona. No cóż, trzeba było mnie nie doprowadzać do takiego stanu. - Bardziej spodziewałem się tego po twojej aroganckiej siostrzyczce. - Wtrąca się nagle Gregor. Skąd on się wziął przed chwilą go nie było. Pewnie wszedł w trakcie mojej wypowiedzi. W normalnej sytuacji też bym powiedziała coś o mojej siostrze no ale ja ją rozumiem. Chyba po raz pierwszy poczułam się tak jak ona. To wspaniałe mówić to co się myśli nie obawiając się konsekwencji. - Mówię to co myślę. Mógłbyś się nie wtrącać? I tak już wystarczająco zamieszałeś w naszym życiu! Chcę, żebyś zniknął raz na zawsze. - Wypowiadam zanim przemyślę tą wypowiedz. O cholera chyba powiedziałam za dużo. Ups.
- Zamilcz! - odpowiada wściekła matka. - Masz karę dziwko! - krzyczy jej partner i uderza mnie w twarz. Bolało. Bardzo. Nie sam policzek, ale fakt kto go zadał. Przyszły mąż mojej matki. Mój przyszywany ojciec. Mogłam od początku posłuchać siostry bo ostrzegała mnie przed nim. Dotykam spuchniętego policzka. - Nie zareagujesz? - pytam ze skruchą mamy.- Do pokoju i przemyśl swoje zachowanie a potem przyjdziesz i przeprosisz nas. - mówi. Jeszcze czego. Jeśli myślą, że ich przeproszę za to iż to on mnie uderzył to są w błędzie. To smutne patrzeć jak ktoś kradnie ci to co najważniejsze. Mama wybrała go. Nie mnie. On jest ważniejszy. Wielki Pan i władca Gregor Parker założyciel najlepszych hoteli na świecie. Milioner. Ma wszystko co chcę. Dokładnie kilka miesięcy temu go uwielbiałam tak jak on mnie. Robił wszystko co chciałam. Dawał najdroższe prezenty. Siostra natomiast nigdy od niego nic nie chciała. Dziwiłam się jej no ale okej, od zawsze się od siebie różniłyśmy. Teraz widzę, że to się zmienia bo i ja pod wpływem chwili i emocji potrafię być wybuchową buntowniczką. Ona czasem też jest delikatna i krucha. Kocham ją mimo wszystko, czasem tylko ona mnie rozumie.
Tak właśnie zaczął się mój koszmar. A zarazem nowe życie. Co wydarzy się w nowym domu, szkole, otoczeniu? Sama tego nie wiem.
Koniec rozdziału 1 ♥ Jak wam się podoba? Proszę o ocenę kolejny rozdział pojawi się jutro. Rozdziały powinny pojawiać się codziennie około godziny 22-23.
CZYTASZ
I'm lost. Baby ♥
Novela Juvenil* Znacie to uczucie bezradności? Wiecie jak to jest gdy wydarzenia toczą się a wy nie możecie ich zatrzymać? Nie? A ja znam. Moja rodzina postanowiła się przeprowadzić do innego kraju. Czemu? Ponieważ moja matka poznała faceta. Bogatego faceta. I...