Pierwsze promienie porannego słońca budziły sennych mieszkańców do życia. Yuri pierwszy otworzył oczy, popatrzył w sufit, na jego ramieniu spał Victor. Jego ciepłe ręce oplatały klatkę piersiową oraz brzuch Japończyka. Yuri był nie co zdziwiony. Popatrzył na Victora, jego srebrne długie włosy układały się w fale. Na twarzy miał wymalowany spokój. Brunet chciał by już wstać nie budząc rosjanina lecz to było raczej nie możliwe. Przypomniał sobie to co wczoraj usłyszał "nie jestem tak delikatny jak ci się wydaje", brązooki uśmiechnął się po czym zaczął bawić sie kosmykami włosów.
-owszem jesteś moja gwiazdkoYuri położył palec na przedzialku włosów po czym złożył pocałunek w tym miejscu. W końcu wygramolił się z łóżka. Zaczął robić śniadanie. Ciągle myślał o tym co powiedział mu wczoraj Victor. Robiąc gofry zapomniał o Bożym świecie. Nagle na blat kuchenny usiadł Victor
-czesc-wyszeptał Victor przeciągajac się i przecierając senne oczy.
-Ohaaaaayo-Yuri zobaczył że Rosjanin był w samych bokserskach przez co trochę zabrakło mu języka w buzi.
-co ty taki zdziwiony?
-ja? Nie, gdzie skąd-Brunet próbował odwrócić wzrok i skupić się na gofrach tym samym maskując swojego malinowego rumieńca.
-yhh posuń się. Jestem głodny...
-poczeekaaaj! Ajj- Yuri pisknął gdy Victor położył dłoń na jego biodrach by łatwiej dostać się do szafki gdzie znajdowała się kawa. Która znajdowała się nad głową Yuriego. Dotyk Victora sprawiał że Yuri jeszcze bardziej się rumienił.
Mężczyźni zjedli śniadanie po czym przstąpili do domowych obowiązków. Gdy udało im się wszystko skończyć opadli na kanapę oglądając telewizję. Nagle telefon Victora zadzwonił. Uradowany rosjanin odebrał.
-Halo tata? Co u Ciebie?
-daj na głośnik jeżeli chcesz by twój ojczulek żył.
W oczach Victora zaczęły zbierać się łzy... -jeżeli Yuri mnie słyszysz chcę żebyś wiedział że zadarłeś z nie odpowiedymi luźmi.
-Victor uciekaj!-rozległ się w telefonie głos taty Victora a tuż po chwili huk wystrzeliwanych pocisków.
-TATO! NIE BŁAGAM!-tajemniczy głos rozłączył się, Victor zaczął się trząść i płakać. Yuri od razu wziął go w swoje ramiona. Niebieskooki płakał tak bardzo że Japończyk bał się że może dostać zapaści. Victor ściskał koszulkę Yuriego. Na niebieski materiał spadały co róż nowe krople łez.
-Yuri uwazaj! -wykrzyczał Victor przerażonym głosem.Huk, ciemność i ogromny smród. To wszystko co pamiętał Victor. Gdy otworzył oczy był w jakiejś ciemnej melinie. Było strasznie zimno, podniósł senne powieki świat wciąż wirował.
-No księżniczko, teraz zobaczymy na co Cię stać! Lepiej siedź cicho a będzie mało boleć.
Po twarzy Victora zaczęły spływać łzy gdy jeden z oprychów zaczął ściągać jego koszulę i dotykać jego brzucha stopniowo przemieszczając się w dół. Milczał gdyż wiedział że to koniec, Yuri nie znajdzie go w tej melinie. Grupa 15 osób stała patrząc jak Rosjanin zostaje stopniowo pozbawiony ubrań i godności. Mężczyzna bał się. Modlił się by ten horror jak najszybszej się skończył.-jak się Tobą zabawimy to potem odeślemy Cię do Alexa on już cie szybko sprzeda z tak piękną twarzą.
Paczka oprychów znęcała się nad biednym Victorem ktory aż drżał z przerazenia.
-Ahh jesteś taki uroczy że z chęcią bym Cię zatrzymał dla siebie. Ale cóż, dostanę za ciebie tyle pieniędzy że aż sobie kupię całą linię lotniczą. Nawet nie masz pojęcia ilu moich przyjaciół zabił twój kochaś.
Czarnowłosy mężczyzna zwyciężył cios w stronę twarzy Victora. Szkałatna krew spłyneła po wardze mężczyzny. Poczuł na języku jej matelinczy smak. Oprawca złapał Victora za włosy i uderzył jego głową o ziemię by następnie skopać jego delikatny brzuch
-Trend! Przestań! Alex nas pozabija za to że Victor jest pobity!
-Morda! Powiemy że w transporcie się poobijał
Świat wciąż wirował, Victor nie mógł określić gdzie jest. Słyszał tylko ciągle śmiechy. Ból jego ciała powiększał się. Nie miał już nadzieji na nic. Jego ojciec nie żył a on sam zostanie sprzedany obcemu typowi dla jego pojebanych podnieceń.Nagle do pomieszczenia z impetem weszła tajemnicza postać. Mężczyzna który miał zamiar pobawić się Victorem odstąpił od tej czynności po czym wstał.
-czym ty do kurwy nędzy jesteś?!!
-ja? Mam wiele imion. Jedni nazywaja mnie szatanem inni pojebańcem a inni mówią mi Yuri.-Japończyk ruszył powoli w stronę oprawców Victora bawiąc się przy tym zestawem świetnie wyrażonych małych noży.
-jakim chujem się tu znalazłeś!? Nasłałem na ciebie grupę najlepszych gangsterów!
-haha, oni? Naprawdę? Ta grupa przedszkolaków? Teraz leżą z rozprutymi brzuchami a z ich flaków zrobiłem im piękne podwiązki.
-ty naprawdę jesteś pojebany! Jakim cudem nas znalazłeś?!
-wiem, nie musisz mi schlebiać. Twój japoński jest tak kurswsko kaleczony przez akcent niemiecki że łatwo było się domyślić że nie jesteś stąd. Ktoś kto nie zna okolic nie oddala sie za daleko od miejsca porwania i wybiera najmniej zaludnione miejsce. Opuszczoną fabrykę, zamknięty szpital. Wszystkie te miejsca znam...Victora znalazł bym wszędzie. Boże jaki z ciebie idiota to az mi ciebie szkoda. Hahaha! Victor zamknij oczy...za niedługo będzie po wszystko
-haha masz rację. Lepiej zamknij oczy, lepiej byś nie widział śmierci swojego chłoptasia
Mężczyźni rzucili się na Yuriego. Ten wziął trzy z dwunastu noży. I rzucał nimi które wbijały się w gardła. Fala krwi zalała podłogę. Yuri z usmiechem na ustach podbiegał do kolejnych wybijając w ich tętnice bądź brzuchy noże. Zabijanie tych ścierw sprawiało mu radość gdyż znał ich wszystkich od podszewki.Patrzy z przyjemnością jak wiją się po podłodze jak robale. W końcu zostało ich trzech. Dwóch próbowało nawet uciec lecz Japończyk nie dawał za wygraną. Wyjął z marynarki pistolet by następnie odstrzelic ich jak zwierzynę łowną.
-huh? Więc to ty próbowałeś dobrać się od Victora? Normalnie to bym Cię zabił ale niestety masz kurewskiego pecha że udało ci się mnie wyprowadzić z równowagi.
Rudowłosy mężczyzna zacisnął zęby patrząc z pogardą na Yuriego. Podniósł gardę po czym cofnął jedną nogę i ugiął kolana. Wyprowadził pierwszy cios który Japończyk uniknął z zadziornym usmiechem. Kolejne ciosy byly rownie nie udane co poprzednie. Wkoncu złapał pięść i ściągnął ją tak mocno że było słychać trzask kolejno łamiących się kości. Mężczyzna patrzył z niedowiezaniem na swoją rękę jak zostaje miazdona. Krzyczał z bólu, mina Chłopak trzymając pięść jedną ręką uderzał druga prosto w brzuch. Rudzielec kaszlał własną krwia. Opadł na ziemie, szkarłatna krew znów ozdobila podłogę. Japończyk kopnął mężczyznę prosto w szczękę. Rząd białych zębów posypał się jak perły zerwane z zszyji. Yuri ukucnął przy swojej ofierze patrząc a nią z pogardą. Wstał po czym ponownie wynierzył cios tym razem w bark. Mezczyzna tarzał się z bólu. Przeraźliwie krzyki nie mógł usłyszeć nikt oprocz Victora i Yuriego. Brunet podszedł do Rosjanina. Ściągnął swoją marynarkę po czym odkrył nią przerażonego mężczyznę.
-Przewidziałem to...-powiedział ledwo żywy oprawca po czym uśmiechnął się.
Nagle Yuri podniósł wzrok na sufit przy którym były belki stropowe. Leżał tak z snajperką mężczyzna. Japończyk nie wiele myśląc okrył ciałem Victora.
Kula przebiła ramię Yuriego a ten zaskomnał cicho z bólu. Cicho gdyż nie chciał by Victor stał się jeszcze bardziej przerażony. Brunet wyjął ponownie swoją broń i otworzył ogień z stronę snajpera. Kule mijały się z celem by w końcu przestrzelić udo. Biała koszula Yuriego stopniowo robiła się coraz bardziej czerwona.-Victor, nie bój się już... wracamy do domu...-rzucił ciepło mężczyzna, by po chwili zastrzelić ostatecznie nie doszłego Opracę Victora
-Yuri!-rzucił się na szyję brazowookiego z łzami w oczach. Rosjanin zanosił się od płacz, drżał z lęku. Był szczęśliwy że Yuri przyszedł z ratunkiem. Dalej czuł obrzydliwe łapska na swoim ciele. Japończyk przytulił do siebie Victora na chwilę zamykając oczy.
-nie bój się, dowiemy kto za tym stoi, tym czasem musimy uciekac.💕✨ Awww jednak odwieszam ;3 ale ;/ rozdziały będą krótsze... kochani mega się staram Ale wiecie doba ma tylko 24 h;-;✨💕
CZYTASZ
"I need you" «Victurii»
FanfictionYuri przez trudną przeszłość staje się "gościem od czarnej roboty". Kto się stanie jego ostatnim zleceniem? Czy Historia swojej ofiary zmusi japończyka do trudnych decyzji? Jak się to zakończy dla Yuriego? Czy wyjdzie z tego cały?