Mężczyźni dojechali do domu, na okna opadły żelazne Żaluzje a mieszkanie zmieniło się w twierdze. Yuri pobiegł do swojego pokoju naładował magazynki po czym przeładował broń. Wręczył do drobnych rąk Victora broń krótka a sam oprócz dwóch pistoletów miał gładko lufową
-Yu-Yuri... przecież ten rodzaj pocisków jest na niedźwiedzia!
-trudno, dam sobie w mordę strzelić że ten pierdolony rudzielec nie był ostatni. Wiesz jak obsługiwać się bronią? Jestem twoim pierworodnym ochroniarzem, nie dopilnowałem Cię. Z chwilą gdy porwali Cię podpisali na siebie pierdolny wyrok śmierci.
-Yuri spokojnie.
-Victor! Kurwa! Oni mogli Cię tam zgwałcił i wysłać do jakiegoś starucha! Był byś jego zabawką aż do chwili gdy by Cię zabił dla własnego podniecenia. Wiem o czym mówię po jestem w tym gównie po uszy. Bierz rzeczy jedziemy.
-Ty krwawisz...
Biała koszyka Yuriego stawała się coraz bardziej czerwona.
-Trudno, potem się tym zajmiemy
-Yuri ty kurwa krwawisz!
Japończyk nie wiele myśląc przerzucił mężczyznę przez zdrowe ramię po czym wyszedł z pokoju i ruszył schodami w stronę garażu.
-Postaw mnie na ziemię do cholery!
Rosjanin miotał się i próbował uwolnić lecz bezskutecznie. Jego stopy spotkały się z ziemią dopiero w garażu. Yuri podniósł roletę od długiej szafki. Victor nie wierzył własnym oczyma. Kilka dziesiąt różnych tablic rejestracyjnych, z różnych kontynentów a nawet krajów.-Wsiadaj do auta. -syknął ostro Brunet
-po cholerę ci tyle tablic?
-Wsiadaj!
Yuri chwycił za jedną z metalowych blaszek, po chwili montażu było wszystko gotowe. Victor siedział w aucie i wiedział jak Yuri szpera cos przy średnich rozmiarów ekranie wbudownym w ścianę. Ruszyli z garażu a ten sam się zamknął gdy Japończyk wcisnął przycisk w pilocie który miał w aucie. Rosjanin wiedział pierwszy raz w takim stanie Yuriego. Na jego twarzy malowała się determinacja i złość, a raczej wkurwienie. Licznik po woli wskazywał ponad 150 km/h. Victor zapiął pasy widząc jak auto przyspiesza pomimo ogromnej już prędkości. Gdy tylko auto wjechało na autostradę Yuri rozruszał maszynę do 300 km/h. Samochody które mijali wyglądały jak drobne kolorowe plamki-Yuri kurwa mac zwolnij!-mężczyzna nie reagował na prośby. Zacisnął mocniej pięść na gałce od zmiany biegów-Yuri boję się!
Japończyk dopiero po tych słowach otworzył szeroko oczy i zaczął stopniowo zwalniać.
-Przepraszam Victor. Natrafiłem Cię na niebezpieczeństwo z powodu braku kompetencji.
-przestań!
-przestań z czym?
-mówić tak oficjalnie!
-Przepraszam Victor. Twój tata dał mi zlecenie a ja prawie je zawaliłem... tak bardzo mi wstyd. Co oni ci tam zrobili?
-n-nic
Rosjanin wciąż czuł dotyk na swoim ciele ale nie chciał mówić nic Yuriemu by ten nie czuł winy jeszcze bardziej.
-Przepraszam, obiecuję że coś takiego nie powtórzy się. Nigdy nid byłem kogoś ochroniarzem, nigdy z nikim nie mieszkałem... zawsze byłem sam. Ty to całkowa nowość...
-Yuri spokojnie, proszę zatrzymaj się gdzieś... chcę opatrzeć twoją ranę.
-to nie jest kownieczne. Priorytetem jest teraz zawiezenie Cię w jak najbezpieczniejsze miejsce.
-Yuri!Mężczyzna z niechęcią zatrzymał się na parkingu. Był całkowicie pusty, Yuri wyciągnął z bagażnika apteczkę.
-Co to za cztery tajemnicze torby?
-huh? One, nic ważnego. Podobnie jak moja rana. Po wyjęciu czerwonej plastikowej skrzyneczki, Yuri usiadł na brzegu otwartego bagażnika.-może trochę boleć.-wyszeptał Victor, zaczął delikatnie ściągnąć krawat. Stopniowo odpinął guziki koszuli zaczynając od góry. W końcu ściągnął ją i dokładnie zaczął oglądać rane. Widział jak Yuri krzywi się i mocno zaciska wargi oraz powieki.-Postaram się zrobić to w miarę szybko
-dziękuję...Rosjanin wyjął z apteczki gazę nasączoną alkoholem i przyłożył do rany w celu odkażenia. Japończyk nie ruszyła się nie mal ale Srebnowłosy wiedział ogromny ból na jego twarzy. Mężczyzna wyjął z opakowania matalowa pęsete.
CZYTASZ
"I need you" «Victurii»
FanfictionYuri przez trudną przeszłość staje się "gościem od czarnej roboty". Kto się stanie jego ostatnim zleceniem? Czy Historia swojej ofiary zmusi japończyka do trudnych decyzji? Jak się to zakończy dla Yuriego? Czy wyjdzie z tego cały?