15 czerwca
Stałam przed lustrem i przyglądam się swojemu odbiciu.
Wyglądam jak prawdziwa księżniczka, ale tak naprawdę już za kilka godzin zostanę królową.
Przez te kilka miesięcy miałam, można powiedzieć korki u samej królowej Jane.
Bardzo mi pomagała i uczyła jak co zrobić, jak się zachować itp.
Milian oczywiście też mi bardzo pomagał, ale z nim jeśli nie byliśmy zajęci sobą, to głównie obawiałam szczegóły dzisiejszego wesela.
Boże trzeslam się jak jakiś owsik w dupie.
Dziś jest najważniejszy dzień w moim życiu.
Pamiętam mój pierwszy bal przebierańców.
Byłam wtedy właśnie przebrna za pannę młoda, a Lucy była Kopciuszkiem i pamiętam, że jej sukienka była na nią za długa i cały czas się przywracała.
Miałam z niej niezły ubaw.
A teraz naprawdę jestem panna młoda.
To nie jest przebranie to jestem prawdziwa ja.
Po moich policzkach zaczynają spływać łzy wzruszenia.
Starłam je szybko, żeby nie popsuć makijażu.
Stwierdziłam, że na ślubie muszę dobrze wyglądać, a na weselu mogę już beczeć do woli.
Tam przynajmniej nie będzie kamer.
Wzięłam głęboki wdech.
Moje życie się zmieni.
Na zawsze.
Teraz czeka mnie nowa droga życia.
- To jak siostra, gotowa? - Do pokoju wchodzi Laura. Odkąd zaręczyłam się z Milianem zaczęła mnie tak nazywać. - Boże, ale ty pięknie wyglądasz. - Podchodzi do mnie i przytula się.
- Ty również. - Wymyśliłam, że wszystkie moje druhny, będą miały błękitny kolor sukienek i muszę przyznać, że połączenie błękitu z sukienki i rudych włosów Laury komponuje się idealnie.
Po chwili do pokoju wchodzą także prawie wszystkie moje najbliższe kobiety.
Czyli wszystkie moje pozostałe druhny: Lucy, Karo, Sara, Abi, Grace, Rose, Mare i Cosima.
Była narzeczona Miliana trzy miesiące temu urodziła swoją uroczą, córeczkę Chloe.
Po naszym pojednaniu poznałam ją zdecydowanie bliżej.
Okazała się naprawdę fajną i miłą dziewczyną.
Miałyśmy wsparcie w sobie.
Ona pomagała mi w moich nowych obowiązkach do których ona była przygotowywana przez matkę, a ja jej w opiece nad Chloe.
W wieku 16 lat pracowałam jako opiekunka dla dzieci, więc trochę fachu w tym miałam.
Ogólnie zostałam matka chrzestną Chloe a ojcem chrzestnym został Milian.
To były naprawdę królewskie chrzciny.
Mike o dziwo przyznał się do dziecka czym naprawdę zdziwił wszystkich, ale nie przebywa z Chloe tak dużo czasu jak ja czy Milian. Prawdę mówiąc rzadko ją odwiedza.
- Ojej Carly. Chyba zacznę płakać. - Zaczęła skarżyć się moja siostra, na co Karo odrazu do niej dołączyła.
- Ludzie, ja jeszcze nie umieram, tylko wychodzę za mąż.
CZYTASZ
Przypadek
RomanceDwójka dorosłych osób. Różni ich prawie wszystko ale łączy ich jedno PRZYPADEK Więcej informacji w wstępie 😉 Zapraszam do czytania 😘