*Yui*
Dzisiaj odwiedził nasz Raito, o ile można to nazwać odwiedzinami skoro się wprosił. Było to około godziny 15:20 Ayato, był zły na sam jego widok, w końcu to on najbardziej mi się naprzykszał, no ale nic. Usiedliśmy razem w salonie, przyniosłam ciasto i herbatę.- Braciszku, po co tu przylazłeś?
- To już nawet nie mogę odwiedzić mojego kochanego Ayato? - Stwierdził, po czym zaczął mieszać łyżeczką w herbacie.
- Niby możesz, ale ty nigdy byś nie przyszedł bez powodu. Nie udawaj to zbyt oczywiste.
- Jestem tu zupełnie bez interesownie. Jak Ci się układa z suczką?
- Nie mów tak do niej. - Stwierdził wyraźnie oburzony.
- Będę, zawsze tak do niej mówiłem.
- Jeśli dalej zamierzasz tak do niej mówić inaczej porozmawiamy. - Uderzył go w twarz.
- Spokojnie! Nie wiedziałem, że jedzenie jest dla Ciebie takie ważne! - złapał się w miejsce uderzenia.
- Jest moją partnerką, a nie żarciem. - Mówiąc to przytulił mnie.
- Tch, dobrze.
*Ayato*
Miałem już dość Raito, chętnie bym go z tąd wyrzucił no ale jeszczę chwilę się powstrzymam..- Planujemy ślub za jakiś miesiąc.
- Naprawdę?! Żartujesz sobie prawda? Ty tak na poważnie?!
- Tak, masz z tym jakiś problem?
- W sumie to mam.
- Niby jaki dupku?
- Taki, że to conajmniej dziwne.
- Zaraz Ci znowu..
- Ayato, uspokój się kochanie.
- Tch..
- Ale Cię sobie owinęła, zabawne.
- Zamknij się! - Chwyciłem go za kołnierz ciągnąć go.
- Hah.. Znowu mnie uderzysz?
- Nie. Masz z tąd poprostu wyjść.
- Ale..
- Wyjdź, tam są drzwi, jesli nie wspierasz mnie w moich decyzjach. - Wskazałem na drzwi palcem.
- Jak chcesz. - Raito parsknął, po czym wyszedł.
- Ayato..
- Tak Yui?
- Przezemnie kłócisz się z rodzeństwem..
- Mam gdzieś takie rodzeństwo. Tylko ty się liczysz. Nie muszą tego akceptować ani nas odwiedzać. Dla nich jesteś tylko jedzeniem i to się nie zmieni, przepraszam, że Ci to mówię ale taka jest prawda. - Przeczesałem Ci ręką włosy, pocałowałem Cię w czoło.
- Nie szkodzi.. Cieszę się, że Ciebie mam. - Uśmiechnęła się.
*Yui*
Usiadłam mu na kolanach, przytuliłam się. Ayato wydawał się taki wygodny i ciepły chodź w rzeczywistości tak nie było. Po dłuższej chwili "zmienił pozycję" tak, że siedziałam na nim okrakiem.- Um, Ayato..
- Cii, już nic nie mów.. - Uśmiechnął się sprośnie, zaczął mnie całować po szyi..
Zdjął mi marynarkę, odwiązał kokardkę rzucając ją w kąt, rozpiął kilka guzików koszuli i wgryzł mi się w szyję..
- Yui, kocham Cię. Wiesz o tym prawda? - Powiedział odsuwając się od mojej szyi.
- Tak.. Ja Ciebie też kocham Ayato.. Wiesz?
- Tak wiem.
Pogładził mnie delikatnie po włosach i pchnął na kanapę nachylając się nademną...
CZYTASZ
Diabolik Lovers. (Yui X Ayato.)
RomanceW rezydencji Sakamakich, Yui mieszka z wampirzymi braćmi, którzy pragną jej krwi. Któremu zależy najbardziej?..