*Yui*
Do naszego ślubu został już tylko tydzień, wszystko było dokładnie zaplanowane. Wszyscy bracia Ayato zagwarantowali swoją obecność podczas uroczystości oprócz Raito. W sumie nawet ucieszyłam się z tego powodu. Nie lubię Raito i go nie polubię. Dla mnie to lepiej więc wcale nie nalegałam, żeby go zapraszać. Zaprosiliśmy też ludzi z liceum. Nie mamy jakiś krewnych więc ludzi uzbierało się tylko 60. I tak podczas ceremonii, my jesteśmy najważniejsi. Miałam już wybraną sukienkę była piękna długa, szeroka w biodrach z jasno różowymi ozdobnymi falbankami i różyczkami. Mój welon był połączony z wiankiem z różowych kwiatów i był taki długi! Postanowiłam też, że w tym cudownym dniu zrobię sobie mocny makijaż.. Podczas naszego ślubu miałam także poznać nową żywicielkę braci Ayato. Ciekawe jak wygląda..*Time skip*
Pan młody już stał przy ołtarzu, czekając na swoją ukochaną. Po chwili zaczeła grać muzyka a wzrok wszystkich zwrócił się na Yui. Wyglądała pięknie. Ayato poczerwieniał z wrażenia. Byli ubrani pod kolor.. Druchny, czyli kilka dziewczyn z szkoły rzucały płatkami różowych, białych i pomarańczowych róż. Została złożona przysięga małżeńska.- Kocham Cię Yui.
- Ja Ciebie też Ayato!
Mówiąc to nowożeńcy pocałowali się po raz kolejny. Wszyscy bili brawo, robiono też mnóstwo zdjęć.
*Yui*
Po świetnie zakończonej ceremoni zabawa przeniosła się do sali którą wynajęliśmy. Otrzymaliśmy mnóstwo prezętów ślubnych, ale otworzymy je dopiero jutro. Ja kroiłam tort weselny, wzieśliśmy też toast szampanem. Wszystko było wręcz idealne.. Z Ayato tańczyliśmy na środku pierwszy taniec, potem do tańca prosili mnie kolejno wszyscy bracia, oprócz Raito którego przecież nie było.*Ayato*
Podczas gdy Yui tańczyła z innymi próbowałem rozmawiać z licealistami których zaprosiliśmy i szło mi to nawet nieźle. Zaczepiłem też nową rudowłosa "żonę" braci.- Jak się miewasz?
- Gdy mnie nie gryzą to nawet okey...
- Rozumiem, Raito został w domu?
- Jaki Raito? Jestem tam już od ponad dwóch tygodni i nie widziałam tam takiej osoby.
- No wiesz, taki rudy, głupek, typowy zboczeniec.
- W rezydencji mieszka tylko 5 braci z tego co wiem.
- A więc się wyprowadził..
- Dla mnie to lepiej.
- Domyślam się.
- Mhym.
- Miłej zabawy! - wyszedłem na zewnątrz zapalić.
Był tam też Kanato więc go zaczepiłem.
- Hej.. Kanato kiedy Raito wyprowadził się z rezydencji?
- Teddy mówi, że to było jakieś trzy tygodnie temu.
- Heh, podziękuj odemnie swojemu Teddyemu.
- Dobrze! - uśmiechnął się trochę przerażająco, poczochrałem go po czuprynie i wróciłem do środka.
Porwałem do tańca Yui, która akurat siedziała.
- Jesteś szczęśliwa?
- Bardzo, to wszystko jest takie piękne!
- Tak jak ty.
- Heh, a ty jesteś szczęśliwy?
- Jestem. - Pocałowałem ją delikatnie w usta.
- To dobrzee..
- Aa, ogólnie to o której uciekamy od towarzystwa?
- O 2 lub 3. Może być?
- Tak, tylko żebyś potem nie narzekała, że nie masz już siły czy tam ochoty..
- Nie będę.
- Napewnoo?
- Napewno.
- No ja mam nadzieję. - Pogłaskałem ją po policzku.
Uśmiechnęła się do mnie, pocałowała namiętnie w usta podczas tańca. Leciał typowy wolniak do kołysania. Chyba się jej to podobało..
- Yui..
- Tak?
- Umm, no wiesz...
- Powiedź mi, teraz to mnie ciekawi!
- Więc, muszę Ci coś powiedzieć...
CZYTASZ
Diabolik Lovers. (Yui X Ayato.)
RomanceW rezydencji Sakamakich, Yui mieszka z wampirzymi braćmi, którzy pragną jej krwi. Któremu zależy najbardziej?..