V

2.1K 108 11
                                    

*Yui*
Od tamtego wydarzenia mineły już około dwa tygodnie. Raito w stosunku do mnie zachowywał dystans. Ayato był przy mnie prawie każdego dnia.. Przy nim czułam się bezpieczna, widać było, że nie ma złych intencji był wręcz bardzo miły. Ostatnio jego zachowanie wydawało mi się nieco dziwne. Leżałam na łóżku w sypialni i nagle zostałam wyrwana z swoich przemyśleń. Do pokoju wszedł Ayato miał dosyć poważną minę a to do niego nie podobne. Usiadł obok wpatrując się we mnie przez chwile.

- Yui..

- Tak?

- Masz w planach wybrać jednego z nas?

- Nigdy o tym nie myślałam..

- Rozumiem.. Jednak mam pewnien pomysł naleśniku.

- Opowiedz mi o nim.. Oczywiście jeśli chcesz.

- Wiesz, że chcę abyś była tylko moja.
Mieszkając w tym domu jest to niemożliwe.. Strasznie mnie denerwuje gdy ktoś inny Cię dotyka!

- Ayato..

- Czekaj, nie przerywaj mi! Yui chciałbym z tobą uciec, mam trochę mniejszą rezydencję od tej teraz, po matce. Zamieszkalibyśmy tam..

- Ou.. - Zaczerwieniłam się lekko.

- Naleśniku co ty na to?

- Daj mi się czas, muszę się zastanowić.

- Rozumiem. Kiedy dasz mi odpowiedź?

- Za dwa lub trzy dni.

- Heh, jeśli się nie zgodzisz to Cię porwę! - Zaśmiał się i wyszedł z pokoju, a ja bezwładnie opadłam na łóżko.

Do pokoju wszedł Raito, nie lubiłam go.. Irytował mnie sam jego wygląd i gdy jeszcze przypominam sobie co chciał mi zrobić.. Uh!

- Cześć laleczko.

- Wyjdź..

- O czym rozmawiałaś z tym gnojkiem Ayato?

- Nie twoja sprawa.

- Od kiedy zrobiłaś się taka samolubna, inna!

- Od kiedy zrozumiałam, że muszę coś zrobić z takimi idiotami. Nie daję się już tak łatwo. Nie chcę tak żyć.

- Chociaż twoje słowa są przekonujące, to nic nie znaczą laleczko. Nie potrafisz się od nas uwolnić, nie możesz uciec. Znajdziemy Cię wszędzie nieważne gdzie pójdziesz..

- Nie bądź tego taki pewny..

- Hm? Zaskakujące. Nigdy nie opuścisz tej rezydencji suczko. - Powiedział po czym złośliwie się uśmiechnął.

- Kurwa! Wyjdź, mam dość twojej obecności.

- Jaka zadziorna. - Popatrzył na mnie rozbawiony.

- Pfu. - Parsknełam i usiadłam na fotelu.

Raito wyraźnie zirytowany moją ignoracją wyszedł z pokoju.

*Ayato*
Mineły dwa dni od złożenia Yui mojej propozycji. Mam nadzieję, że zdarzyła już wszystko przemyśleć.. Pod wieczór zapukałem do drzwi jej pokoju.

- Proszę.

- Dobry wieczór naleśniku. - Wszedłem i usiadłem obok niej na łóżku.

- Um, dobry.

- Chciałbym z tobą porozmawjać sama wiesz o czym.. Zdecydowałaś się już?

- Tak wszystko przemyślałam.. Chcę z tobą ucieć.

Uśmiechnąłem się po czym objąłem ją w tali i namiętnie pocałowałem w usta..

Diabolik Lovers. (Yui X Ayato.)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz