2. Między słowami

62 5 0
                                    

    Lot do następnego miejsca gdzie mieli koncertować miał trwać zaledwie dwie godziny, ale w przypadku Adama czas zatrzymał się minute po tym jak Theo zasnął na jego ramieniu. Podczas ostatnich lotów unikali siedzenia blisko siebie, lecz dzisiaj po uporczywym przekonywaniu pracownika lotniska nie udało się znaleźć innego wolnego miejsca. Przez cały ten czas kiedy Theo się denerwował, Adam stał w pobliżu i się śmiał z drobiazgowego sporu zastanawiając się dlaczego Theo tak uparcie walczył aby koło niego nie siedzieć, nie pierwszy raz od tamtego zdarzenia.

****

    Minęły dwa miesiące od wydarzenia. Koncert poprzedzony nieoczekiwanym pocałunkiem, okazał się raczej dobry, ciekawy, a kolejne koncerty były granę tak jakby nic nigdy się nie stało. Współpracują ze sobą od lat, niezależnie co by ich łączyło, czuli się ze sobą komfortowo. Muzyka pomogła poczuć się im lepiej, przynajmniej podczas występów na scenie. 

    Ale życie po za sceną nie było już takie łatwe. Zarówno Theo jak i Adam chcieli powrócić do normy, ale nie wiedzieli jak to zrobić. Czuli się dziwnie, unikanie siebie nawzajem było niewykonalne. Theo próbował oszukać myśli ciągłym gadaniem o dziewczynach które spotkał przed czy po koncertach, ale Adama nie dało się oszukać. Przypominał sobie, że nie miał prawa być zazdrosnym, ale miał prawo czuć ból. Za każdym razem jak spotykali się rankiem , Adam wyglądał żałośnie i rozpaczliwie, zaczął nienawidzić siebie. Po dwóch tygodniach nie był już w stanie tego znieść, przytłaczała go ciągła wina. 

- Proszę, Theo, nie czuj się winny. Ty nic nie zrobiłeś, to ja. Po prostu rób to co dotychczas, ja postaram się robić to samo, ignoruj mnie.

- Nie mogę cię ignorować idioto - powiedział Theo i przytulił Adama tak mocno, że ten stracił oddech z przynajmniej dwóch powodów, jeden z nich był taki, że jego płuca były ściskane przez klatkę piersiową Theo.

   Theo tego dnia postanowił zrobić sobie przerwę w imprezowaniu. Cenił sobie przyjaźń bardziej niż tanie rozrywki i mógł zostawić je na jakiś czas z tyłu, aby nie pogorszyć i tak złych relacji z Adamem. Po kolejnym występie obaj wrócili do swoich pokoi w  hotelu. 

- Czekaj, nie wybierasz się dzisiaj do jakiegoś fantazyjnego klubu w których ostatnio można cię widywać?

- N... nie. Zostaję tutaj - powiedział Theo i poczuł zwycięstwo zauważając mały wdzięczny uśmiech na twarzy Adama - Może coś obejrzę... chcesz dołączyć? 

- Tak, dlaczego by nie? - oglądanie filmu niekoniecznie wymagało rozmowy która w obecnym momencie była najtrudniejsza. 

****

    Theo wziął dłoń Adama i przeplótł ich palce, Adam westchnął cicho wiedząc, że muszą porozmawiać, ale po pierwsze, to zdecydowanie nie było właściwe miejsce na takie rozmowy, a po drugie Adam wcześniej wielokrotnie próbował już to zrobić. Początkowo myślał, że sprawy nie mogą być już bardziej skomplikowane, ale w jakiś sposób jeden błąd doprowadzał do innego tworząc niekończący się zbieg porażek, każda kolejna uczyniła, że Adam żałował każdej decyzji którą podjął. 

****

    Rozmawianie ze sobą było trudne, więc na początku unikali tego. Omawiali tylko kwestie biznesowe, wszystkie osobiste rzeczy omijali jak ognia. Theo jednak nie chciał aby Adam zorientował się, że ten nie chciał z nim rozmawiać, tak nie było, po prostu nie wiedział jak zrobić to dobrze, po czasie wymyślił swój dziwny język migowy. Nie musiał tego tłumaczyć, więc Adam sam musiał dojść o co chodzi. Słownik uzupełniał się powoli w kolejności: dziwny wyraz twarzy - 'wszystko w porządku?', poklepanie po ramieniu - 'głowa do góry', przytulenie i potrząśnięcie dłonią - 'powodzenia', przytulenie i położona ręka na talii - 'przepraszam', niespodziewane złapanie za rękę - 'chodźmy gdzieś', była też spora lista niezidentyfikowanych elementów które obejmowały łaskotanie, trzymanie za dłonie i dotykanie się, mniej lub bardziej odpowiedzialne, ale nigdy zbyt nieprzyzwoite. Prawdziwe znaczenie działań Theo pozostawało tajemnicą, ale co dziwne im bardziej intymne się stały tym bardziej stawało się pomiędzy nimi lepiej. Adam musiał zrezygnować z rozgryzanie Theo kiedy musiał dodać 'pocałunek w szyję' do listy rzeczy nieprzetłumaczonych. Działania Theo przez dłuższy czas go intrygowały, ale było tego za dużo. Pewnego dnia Theo przyciągnął Adama to parku niedaleko ich hotelu tylko dlatego,  że przeczytał artykuł na ich temat i wpadł mu pomysł na zdjęcie. 

To nie koniec świataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz