Dopiero piąty tego dnia mail sprawił, że Yutarou odpowiedział Yūnie. Po krótkiej wymianie wiadomości dziewczynie udało się namówić Kindaichi'ego, aby spotkał się z nią po treningu.
Było po godzinie osiemnastej, kiedy chłopak opuścił salę gimnastyczną. Zdziwił się na widok Katayamy siedzącej na ławce przy drzwiach.
— Nie mieliśmy się spotkać gdzieś indziej? — spytał, przysiadając się do niej. — Jeszcze jakiś nauczyciel by cię zobaczył.
— Nie martw się o mnie. Idziemy na spacer? — Czarnowłosa wstała z siedzenia i wyczekująco spojrzała na swojego chłopaka.
Ten kiwnął głową i ruszył za drugoklasistką, która wyznaczyła ich drogę.
Szli przez miasto, mijając wiele sklepów i restauracji. Panowała między nimi cisza, gdyż każdy podjęty przez chłopaka temat był ignorowany przez Yūnę. Yūtarou nie rozumiał zachowania dziewczyny do czasu, gdy nie postanowiła się odezwać.
— Jak ci idzie na treningach?
— W miarę. Ostatnio długo nas trener przetrzymuje, co chyba zauważyłaś po dzisiejszym czekaniu — zaśmiał się cicho, czując jeszcze ból w kilku miejscach po treningu.
— Ale sobotni trening chyba trwał krócej, bo widziałam cię na mieście.
Kindaichi wydał z siebie odgłos zdziwienia. Przyspieszył, by iść na równi z dziewczyną.
— A, no tak. Wyszedłem wcześniej, bo Oikawa mnie wygonił. Miałem się spotkać z dziewczyną, którą nauczycielka wyznaczyła do pomagania mi w nauce. Ale potem musiałem to i tak odpracować nadgodzinami.
To zdziwiło licealistkę. Z tego co wiedziała, Yutarou nie miał zbyt dużych problemów z nauką.
— Nie mówiłeś, że masz problemy z nauką.
— Sam o nich nie wiedziałem! — oznajmił oburzony. — Gdy dostałem arkusz z angielskiego, to się załamałem.
Czarnowłosa się zaśmiała pod nosem.
— Dobry siatkarz powinien znać angielski, jeśli chce dostać się do narodowej drużyny.
Ostatnio Kindaichi ciągle nawijał o tym, że fajnie byłoby dostać się do drużyny narodowej. Cieszyła się, że chłopak ma marzenia i do nich dąży. Sama nie zwracała uwagi na marzenia, a jeśli już, to raczej na te drobne. Nie miała albo czasu, albo chęci, albo możliwości. Ignorowała je. Odkładała je na bok. Musiała się skupić na czymś innym.
— Matematykę zdzierżę i idzie mi świetnie. Z ostatniego testu miałem osiemdziesiąt procent, ale angielski to masakra.
— Wszystkiego da się nauczyć. Mam nadzieję, że twoja korepetytorka umie angielski i przyłoży się do pomocy... — powiedziała z delikatnym zarysem uśmiechu. — I tylko pomocy — dodała.
— Łatwo ci mówić... Hej! Ty nie jesteś zazdrosna? — Uśmiechnął się sam do siebie.
— Nie. Po prostu chciałam znać prawdę. Ufam ci.
Yūna zatrzymała się i spojrzała na chłopaka. Wpatrywała się w niego przez chwilę. Widząc jego rozbawioną minę, sama się uśmiechnęła. Nagle jednak jej wzrok zboczył nieco z twarzy ciemnowłosego.
— Chodźmy na pizzę! — Wskazała z iskierkami w oczach na budynek po drugiej stronie ulicy. Od razu ruszyła w tamtym kierunku. — Ja dziś stawiam! A potem chodźmy na boisko.
***
— Yūna, skarbie ty mój, zimno jest...
CZYTASZ
Kolorowe Yukaty | Tanaka Ryūnosuke
FanficTanaka Ryūnosuke nie odpuszcza ładnym dziewczynom. Jednak teraz Kiyoko może pójść w odstawkę, gdyż pojawia się w zasięgu jego wzroku dziewczyna, którą tak naprawdę miał cały czas pod nosem. Postaci z uniwersum Haikyuu!! znajdujące się w tym fanficti...