Rozdział 8

51 2 1
                                    

Siedziałam sobie w sali chemicznej gdy nagle na mojej ławce wylądowała karteczka. Nasza nauczycielka ma wzrok jak kret więc nie bałam sie ze nas przyłapie. Zaczęłam czytać:

,,Idziemy po lekcjach do kina. I to nie jest propozycja. Zrobisz to. :-D haha"

Zaśmiałam sie. Tak to właśnie Layla. Jeśli coś chce z pewnością to dostanie. Chwyciłam długopis i nabazgroliłam:

,, Na dzisiaj umówiłam sie z Rossem :-(".

Nie musiałam długo czekać.

,,Niech idzie z nami!! Takie ciacho mniam"

Obie zaczęłyśmy sie śmiać czym zwróciłyśmy uwagę nauczyciela. Jednak zaraz wrociła do lekcji a my do konwersacji.

,,Nie zapomnij że to moje ciacho"

,, Oj podziel sie ze mną."

Znowu ten śmiech.

,,Dobra przyjdziemy i skończ już :-D"

***

Zaraz po lekcjach - zgodnie z umową - ja i Ross zjawiliśmy sie w kinie. Była tam Rose z jakimś chłopakiem... ZARAZ!! Z JAKIMŚ CHŁOPAKIEM??!! Czy to randka?? Przywitałam sie i pociągnełam na chwilę z dala od chłopaków.

- To ty masz chłopaka?? - wrzasnełam

Layla zrobiła sie cała czerwona i wypaliła:

- Taaaa.

- Od kiedy??

- Od kilku dni. Nie powiedziałam ci bo...

- Bo??

- Bo nie byłam pewna czy to wypali ale teraz jest naprawdę super.

Obie sie zaśmiałyśmy i wrociłyśmy do naszych chłopaków.

- Jestem John - przedstawił sie.

- Ja jestem Rose. A to mój chłopak Ross.

- No pierwsze lody pszęłamane więc na film!! - zakomenderowała Layla.

Byliśmy na fajnej komedii. Ciągle sie śmialiśmy. Ross bez przerwy mnie przytulał. To było bardzo miłe. Katem oka zauważyłam ze John przytula Layle. Fajnie ze każda z nas ma teraz chłopca. Podwójne randki to było by super. Po seansie rozeszliśmy sie. Ross odprowadził mnie do domu. Jeszcze trochę posiedział w moim pokoju a potem zmęczona całym dniem nawet nie wiem kiedy zasnęłam...

Przypadek??Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz