Love Story | NyanPerone

[5]

Przez parę godzin błąkałam się po Florydzie. Jestem taka głupia, że zapomniałam kompasu!
Babcia i Kina nie powinni się martwić, zostawiłam im list, w którym napisałam, że wrócę później.
Z trudem udało mi się wyjść z Florydy.
Stałam na środku jakiegoś miasteczka. Wyglądało jak typowe miasteczko w Ameryce.
Postanowiłam przenocować w motelu.
Następnego dnia wstałam bardzo wcześnie by mieć więcej czasu na podróż. Zjadłam śniadanie i wyruszyłam.

Po drodze widziałam wiele domów bez dachów. Powyrywane drzewa z korzeniami i coś co było dziwne.
Wydawało się takie niemożliwe.
Wiele ścian z ziemi, drewna.
Bardzo mnie to zdziwiło ale także zaniepokoiło.
Przez jakiś czas jeszcze przyglądałam się tym ,,zjawiskom" poczym usłyszałam jakieś dziwne zdania.
Mimo iż sama czasami wymawiam jakieś nieznane.
Podeszłam bliżej by sprawdzić co się dzieje.
Moim oczom ukazał się ?!

!!!

Sasuke! Oraz jakiś chłopak. Najwidoczniej ze sobą walczą.
Ale to jest możliwe?
Ogień? Błyskawice? O co chodzi!?

Dziwnie się ich oglądało. Ale na szczęście jeszcze mnie nie dostrzegli.
Nagle do nich dołączył jakiś ,,rekin"? Człowiek, który wyglądał jak rekin...
Zatkał im buzię jedzeniem. Jednak oni ćwiczyli jakieś techniki. Dziwnie to wyglądało. Są do siebie bardzo podobni.

Może to pole do treningu. Chyba za dużo wrażeń jak na mnie.
Postanowiłam sobie pójść, jednak nie poszłam za daleko. Zakręciło mi się w głowie i upadłam.
....