Marcin on wrócił

456 36 4
                                    

POV Amelia

Siedzimy całą ekipą w domu w którym wszystko się zaczęło. Brakuje tylko Janka który poszedł do sklepu. Rozmawiamy tak jak parę lat temu, gdy nagle do mnie dzwoni telefon.

-Odbierz- odezwał się Maks

-Halo?- powiedziałam, gdy przyłożyłam odebrany telefon do ucha
-Za tydzień w sobotę o 23 przy starych magazynach nie wzywaj psów, bo zginie twój kochany narzeczony- powiedział dziwnie znajomy głos
-Kim jesteś? I czego chcesz?
-Już mnie nie pamiętasz?
-Nie
-Wróciłem i chce ciebie kochanie- powiedział i się rozłączył

-Amelia kto to był?- zapytał zmartwiony  Maks
-Marcin, on wrócił- powiedziałam szeptem
-Kurwa- powiedział
-Powiecie o co chodzi?- zapytał Filip
-Były Amelii. Niechciała z nim iść do łóżka (CHODZI O DZIKIE SEGSY XD) to ją zgwałcił, a teraz wrócił- wytłumaczył szybko mój brat
-Amelia czego on chciał?- zapytał po chwili ciszy Maks
-Mnie- powiedziałam- On ma Janka- powiedziałam po chwili
-Pamiętasz jeszcze?- zapytał Maks, a ja w odpowiedzi polowałam głową
-Przynieście mi laptopy- powiedziałam i wyprostowałam się na kanapie

Po paru minutach przed sobą miałam z cztery laptopy. Spojrzałam na Maksa, a ten pokiwał tylko głowa, że mam zaczynać.

Włączyłam wszystkie produkty Apple (NIE ZAPŁACILI MI JESZCZE) i weszłam na Google. Wyszukałam na wszystkich laptopach różnych programów do hackowania i je ściągnęłam.

Po paru minutach miałam uruchomione wszystkie programy i zaczęłam działać. Pierw wpisałam numer Janka, żeby zobaczyć gdzie znajduje się jego telefon. Okej. Jego telefon jest w śmietniku przy sklepie. Przełożyłam się na kolejnego laptopa i szybko wpisałam numer Marcina. Jest on... Kurwa. Na granicy Holendersko-Niemieckiej. Na trzecim produkcie Apple włamałam się na jego laptopa gdzie pewnie ma wszystkie plany.

-Szybciej- szepnęłam- Mam

Weszłam w folder pod którym było napisane "Odbić Amelkę". Okej. Naszego domu ma pilnować niejaki Andrzej Black.

-Maks mamy intruza- powiedziałam
-Zrozumiałem- odpowiedział

Wróciłam wzrokiem do drugiego laptopa i zaczęłam szukać konkretnych informacji. Ulicy tam nie ma, ale wiadomo, że na granicy jest tylko jeden opuszczony magazyn. Wiec tam napewno przechowują Janka.

-Maks, akcja numer 10- powiedziałam i uśmiechnęłam się jak psychopatka.

***
Hey!
Wiec to pierwszy rozdział, a już się dzieje!

Wiec tak mam dwa pytania.
1. Chcecie grupę? Jak tak to na czym
2. Niewiem po prostu tak lepiej brzmi

Papa!!

Życie Dąbrowskich Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz