Epilog.

287 22 27
                                    

-Ismail do jasnej cholery! Gdzie jest moja suknia balowa?! -zapytała z irytacja i złością w głosie. Aż poczerwieniała; na Boga!
-Kochanie nie denerwuj się.. Balowa to ta wielka, co ledwo w drzwiach przechodzisz? Przecież już masz tą jedną!
Nur stała na lekkim podeście w jedwabnym szlafroku. Wzrokiem chłonęła i pomału zabijała Ismaila.
Kobieta zachciała dwie kreacje; jedna na ceremonię, a drugą z warstwami tiulu na przyjęcie.
Ismail czekał, aż ktoś go urtauje. Usłyszeli dźwięk drzwi i odwrócili się. Oboje odetchnęli z ulgą; serialowy łucznik, że Nur w końcu się uspokoi, a panna młoda, iż w końcu dotarła jej suknia.
-Wiedziałam, że zapomnisz o niej! Masz szczęście Kemiś, że obok był projektant u którego zamówiłam suknię.
Ana podeszła do Harce i podała jej suknie, za co ta podziękowała. Metin oddalił się od swojej dziewczyny.
Tak, dziewczyny. Postanowili dać sobie drugą szansę; z pomocą chłopaka ponownie uśmiechała się i zaprzyjaźniła z rodziną Demirci.
-Ile wydałaś u tego projektanta? -spytał z ciekawością Sułtan.
-Stary! Nie pytaj lepiej; ja wolałem nie wiedzieć, ile Nur dała za te dwie!
-Szwagier! Teraz wyjdźcie bo musimy jej pomóc się ubrać; żadnego "ale"! Raz, dwa i nie ma Was! -krzyknęła Harce i wygoniła mężczyzn z pokoju.
Od razu zabrały się do pomocy pannie młodej; włosy, suknia, makijaż.
-Gdzie Kösem?
Ana nie czekała na odpowiedź, tylko nadal spryskiwała włosy Nur kolejną warstwą lakieru.
-Ece i Dogac zajmują się nią teraz. Kurczę.. Oni będą jeszcze razem; zobaczysz!
-Nur nie ruszaj się! Bo nie dopnę Twojej sukni; po ciąży trochę Ci ciałka przybyło! -siostra kobiety zaśmiała się po cichu, ale sama serialowa Sułtanka nie miała ku temu powodu.
-Przecież schudłam wszystko po ciąży! No.. prawie wszystko. -zaczerwieniła się lekko i odparła z oburzeniem.

Nurgul szła w pięknej sukni; dekolt w serce i idelanie przylegający krój do jej ciała. W ręku trzymała mały bukiecik czerwonych róż. Dlaczego czerwonych? Bo biała odmiana stała się symbolem końca miłości Kösem i Kemankesa. Nie zasłoniła ramion, ani nie założyła chusty na głowę; oboje z Ismailem zdecydowali, że nie chcą zbyt tradycyjnego ślubu. Zresztą Nur nigdy nie dała decydować za siebie; prędzej by za to oberwał!
Ismail stał tuż przy ołtarzu i przyglądał się gościom. Anastasia z Metinem niby siedzieli dalej siebie, ale ich ręce były złączone; po stracie dziecka, nie miała do niego żalu. Kobieta sama go przeprosiła za to, co chciała zrobić; postanowili zostawić to w przeszłości. Juliette razem z Ismailem stali razem objęci. Przełożyli swoją podróż, ze względu na stan kobiety. Jego rodzice bujali małą Kösem -  kopię Ismaila, trzymając za rękę Nejata.
Wrota, niczym w pałacu Topkapi otwarły się i stanęła w nich piękna, seksowna Nurgul. Nie dziwił się, że jest uosobieniem kobiecego piękna; błyszczała po prostu. Dziękował w duchu, za rolę Kemankesa. Podeszła do niego pewnym krokiem i stanęła przed nim.
-Zdenerwowany? -szepnęła.
-Teraz już nie uciekniesz sprzed ołtarza. Żartuje; za chwilę mi serce wyskoczy z nerwów.
Uśmiechnęła się, podnosząc lekko kąciki ust. Nie ucieknie; ten gest rozwiał wszelkiego jego obawy.

Uroczystość trwała; dłużyła w nieskończoność. Spojrzeli sobie w oczy. Wygłosili przysięgę; słowo po słowie. Powoli włożył na jej palec złotą obrączkę; za chwilę ponowiła ten sam gest. Zbliżył się i pogładził jej policzek kciukiem. Wtuliła się w jego dłoń; przysunął się i złożył na jej ustach namiętny pocałunek.
Musnięcie stało się pieczęcią ich związku; ich pełnej rodziny.
-Dziękuję Ci za wszystko; za to, że jesteś.
-Będę do końca Sułtanko; zawsze będziesz moim szmaragdem. Kocham Cię!
Porwał ją w ramiona i pociągnął w stronę wyjścia. Większość klaskała, tylko starsi kiwali głową z dezaprobatą; jak można tak wybiec z ceremonii?!
Dziennikarze z całego Stambułu powitali młode małżeństwo zdjęciami i mimo wszystko  uśmiechem. Wsiedli do auta i zajechali pod jeden z najdroższych hoteli, gdzie miało się odbyć wesele. Wszyscy zasiedli przy stołach i podnieśli kieliszki. Ismail trzymał na rękach Kösem i kołysał w ramionach; tylko on potrafił ją uspokoić. Wtem wstała Anastasia i wzniosła kieliszek ku górze. Przyglądała się z uśmiechem w stronę rodziny, która w końcu była w komplecie; kibicowała im z całego serca.
-Chciałabym tylko coś powiedzieć. Nie będzie to przemówienie o polityce, czy gospodarce; w końcu jesteśmy na ślubie; uroczystości, która należy do nich. -wskazała kieliszkiem parę młodą. -Nie chciałam oglądać tego serialu; stwierdziłam, że szkoda czasu. Wiecie, kiedy zmieniłam zdanie? Gdy przypadkowo Kösem wpadła w ramiona Kemankesa w fundacji; już wtedy wiedziałam. To nie było zwykłe spojrzenie. -głos zaczął się jej łamać, a oczy zaszkliły łzami. -Patrzyłeś na nią z troską i miłością; trzymałeś w rękach cały swój świat. Staliście się sensem tego serialu. Wybacz Murad, ale Kosemankes skardło moje serce; nie tylko moje, wszystkich. Dziś staliście na ślubnym kobiercu jako Nurgul i Ismail. Dla mnie zawsze będziecie Kösem i Kemankesem; zawsze będę widzieć przed oczami Waszą pierwszą i ostatnią scenę. Czerwone róże; kolor miłości. Dziękuję Bogu za to, że spoglądam teraz na Was w takich okolicznościach; jesteście teraz rodziną. Stojąc dziś tutaj, jestem pewna, że uczucie, które narodziło się na planie, nigdy nie zmaleje. Nie wiem co mogłabym jeszcze powiedzieć.. Nie mogłam pojąć, jak jednym wzrokiem potrafiliście wyrazić tyle uczuć. Teraz wiem, że to nie była gra aktorska, tylko najprawdziwsza miłość.
Za najpięknieszą parę zakochanych i ich wspólną drogę życia!

To koniec💔💔
Nie chcę mi się wierzyć, że zakończyłam kolejne opowiadanie i zostało mi już tylko jedno😕
Mam nadzieję, że epilog Was nie zawiódł😏
Chciałabym podziękować wszystkim, którzy dotrwali do końca i cały czas mnie motywowali! 💖
Zostało mi tylko Kosemankes i nie wiem, czy będę coś jeszcze tutaj pisać.

Jeszcze raz dziękuję Wszystkim! Za wsparcie, słowa - za wszystko😍

"(Nie-) Planowa (-na) miłość" ~Ismail Demirci/Nürgul Yesilcay~  ZAKOŃCZONE!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz