Po tym jakie ojciec wyszedł z domu, po pięciu minutach leżeliśmy na moim łóżku.
Jeongguk gładził mnie delikatnie po plecach, a ja miałam głowę położoną na jego klatce piersiowej. Zaczęłam bawić się jego włosami, owijając kosmyki włosów o palce.
Zaczęłam rozmyślać o wszystkim i niczym.
Czy przyjaciele tak się zachowują?
- O czym tak myślisz? - Chłopak wyrwał mnie z zamyśleń, na co westchnęłam.
- Mogłabym tak leżeć wieczności - stwierdziłam cicho, a po chwili uświadomiłam sobie co właśnie powiedziałam, przez co się zarumieniłam.
- Idziemy gdzieś? - zaoferował po chwili, wstając, a cały czar miłego leżenia prysnął.
Zagryzłam wargę, wahając się. Zostać w domu, czy zaryzykować i wyjść mimo zakazu ojca.
- No dobra - odparłam, podnosząc się.
Zeszliśmy na dół, gdzie pośpiesznie zgarnęłam klucze i wyszliśmy z mieszkania. Zakluczyłam dom, a następnie pokierowaliśmy się w centrum miasta.
Weszliśmy do lokalu z kebabami. Jeon zamówił dwie duże porcje na wynos.
- Jakieś konkretne plany? - zapytałam, gdy odebraliśmy jedzenie.
- Możemy iść nad rzekę - zaoferował, na co się zgodziłam.
Nie liczyło się wtedy dla mnie gdzie spędzę czas a z kim.
Gdy znaleźliśmy się na miejscu, usiedliśmy na krawędzi molo. Zaczęłam swobodnie machać nogami, wyciągając przepyszne jedzenie z reklamówki.
Zaczęliśmy się zajadać, a nasza rozmowa zeszła na luźniejsze tematy.
- Nie dam rady - jęknęłam, łapiąc się za obolały brzuch.
Jeon wziął resztę mojej porcji i zaczął jeść dalej. Tyle jeść i nie tyć.
- Jeongguk! - usłyszeliśmy czyjeś krzyki w tyle, więc zaczęliśmy się rozglądać.
W oddali szli jego przyjaciele.
- Kurwa - mruknęłam ledwo słyszalnie pod nosem.
Podeszła do nad trójca święta i zaczęli się witać z chłopakiem. Zachowywali się jakby nie widzieli, że ja tutaj również jestem. Odchrząknęłam trochę głośniej, zwracając na siebie uwagę.
- O hej Yuri! - odezwał się Hoseok, a ja niechętnie się odezwałam.
Nie bardzo chciałam spędzać w ich towarzystwie, raczej chciałam spędzić czas z Jeonem.
Jednak ten zaproponował, abyśmy gdzieś poszli w piątkę. Zaczęłam się wymigiwać, lecz przyjaciel zaczął mnie błagać przyciągając do siebie, przez co nie potrafiłam mu odmówić.
Wszyscy ruszyliśmy w celu znalezienia jakiegoś zajęcia.
Gdy szliśmy w nieznanym kierunku, Tae chciał abym z nim porozmawiała. Zwolniliśmy trochę i czekałam, aż zacznie mówić.
- Więc? - zapytałam, aby pośpieszyć trochę chłopaka.
- Mimo że Cię ostrzegałem rozmawiasz chłopakiem? - Spojrzałam na niego zdezorientowana, nie miałam pojęcia po co dalej drąży ten temat. Przytaknęłam głową.
- Na prawdę, żebyś potem nie była zawiedziona - mruknął, zostawiając mnie w tyle.
- He? - byłam zdziwiona, jego zachowaniem od samego początku. - Taehyung!? - krzyknęłam, lecz jednak zastałam na swojej drodze czekającego na mnie Jeona.
CZYTASZ
Second chance || Jungkook
Fanfiction<w trakcie korekty> „Bo przegrywa ten, któremu bardziej zależy."