Gwałtownie odsunęłam od siebie chłopaka. Zrobiło mi się strasznie duszno, przez to, do czego o mało nie doszło.
- Temu panu podziękujemy - rzekłam w jego stronę, a on zrobił smutną minę, przez co wyglądał strasznie uroczo - Idziemy! - podniosłam głos i chwyciłam go pod ramię, a on zaczął się upierać.
- Jeongguk - jęknęłam poirytowana.
Tak naprawdę mogłabym go tutaj zostawić na pastwę losu, ale nie potrafiłam, czułabym się z tym źle.
- Zostańmy jeszcze - poprosił, tańcząc dziko w miejscu.
- Chodź, zanim się rozmyśle i Cię tutaj zostawię - fuknęłam zdenerwowana, a on od razu posłuchał.
Obeszliśmy na około dom, po czym zadzwoniłam po taksówkę. Czekając, chłopak opierał się o mnie, przez co zaczęły mnie boleć plecy.
- No i po co się tak upiłeś? - mruknęłam do siebie.
Jeongguk zachowywał się jak by był w innym świecie. Pokręciłam niedowierzająco głowa.
Gdy w końcu przyjechał transport, wpakowałam go do środka, a następnie sama wsiadłam. Podałam starszemu mężczyźnie adres domu chłopaka.
Byłam przekonana, że Jeon chociaż w pojeździe będzie się cicho zachowywać, lecz ten zaczął śpiewać na głos.
Kierowca miał z niego ubaw, a ja byłam strasznie zażenowana.
Gdy dojechaliśmy na miejsce, poprosiłam, aby mężczyzna poczekał, ponieważ chciałam odstawić Jeongguka i wrócić do domu.
- Gdzie masz klucze? - zapytałam, stojąc pod drzwiami.
Jeongguk, prawie spał na stojąco.
- Huh? - ocknął się. - Nie wiem - rzekł i wzruszył ramionami.
- No chyba sobie żartujesz - prychnęłam. - I co ja niby mam zrobić?
Chłopak jedynie stał rozbawiony i śmiał się sam do siebie. Jednak wyjął z kieszeni klucz, a następnie starał się od kluczyć drzwi, co szło mu mizerne.
- Daj mi te klucze - rzekłam zmęczona.
Zabrałam mu z dłoni przedmiot, a po chwili znaleźliśmy się w środku. Kopnięcie nogi zamknęłam drzwi i starałam się zaprowadzić chłopaka do jego pokoju.
Usiadł na swoim łóżku, po czym położył.
- Ale zdejmij ciuchy, bo będzie Ci niewygodnie - odparłam.
- Nie chcę mi się - skwitował i zamknął oczy.
Jednak postanowiłam mu pomóc. Złapałam go i posadziłam w pionie. Niechlujnymi ruchami zaczęłam mu odpinać koszule. Czułam się zażenowania tym co musiałam robić.
Ale chyba przyjaciele powinni sobie pomagać, prawda?
Jego umięśniony brzuch zaczął mnie onieśmielać.
Następnie już z czerwonymi polikami, odpięłam mu pasek.
- Wstań - mruknęłam, a on bez żadnych oporów wykonał moje polecenie.
Zwinnym ruchem zdjęłam mu spodnie
- Możesz już się położyć - stwierdziłam, łapiąc się za rozpalone poliki.
Szybko odłożyłam jego ubrania na krzesło i chciałam wyjść.
- Yuri - zaczął, ledwo słyszalnie. Stanęłam w przejściu, a następnie spojrzałam na niego. - Przepraszam - rzekł.
CZYTASZ
Second chance || Jungkook
Fanfiction<w trakcie korekty> „Bo przegrywa ten, któremu bardziej zależy."