Rozdział 6

10 5 0
                                    

Siedzę w tym szpitalu od paru godzin, ale nikt nie chce mi nic powiedzieć! Jestem jego córką! Mam prawo wiedzieć! Operacja trwa i trwa. Mama szlocha w kącie. Ma prawo. Jej mąż, a mój ojciec walczy o życie. Serce mi się kraje. Nie mogę nic zrobić. Cały mój świat się wali. Pieprzony wypadek! Czemu mój tata?! Dlaczego?! Zadaje sobie te pytania i nadal nie mam odpowiedzi. Czuję się jakbym umarła tak od środka. Nie wiemy ile jeszcze będzie trwać ta udręka. Oby krótko. Wstaje z krzesła zapłakana i patrzę w stronę drzwi. Ktoś w nich stał. James. Nie wiem co zrobić. Co on tu wogóle robi? W końcu odważyłam się do niego podejść. Potrzebuję kogoś by się wygadać.

-Hej co... Co ty tu robisz? -powiedziałam szlochając.

-Moja ciocia jest chora i leży na końcu tego korytarza. A ty?

-Mój... Mój tata miał... Miał wypadek. -dałam upust moim emocją i zaczęłam płakać. Płakać jak małe dziecko.

-Ej mała będzie dobrze. Musi być.

-Wiesz... Wiesz, że tak nie będzie.

-Przeżyje.

-Oby. -wtuliłam się w niego. Tak bardzo tego potrzebuje. Nagle przypomniała sobie, że przecież zostawiłam mamę samą. Cała ja. Odsunęłam się od niego i odwróciłam się w stronę gdzie siedziała moja mama. Nie było jej tam. Musiała iść do ubikacji.

-Możesz ze mną poczekać?

-Zawsze. -usiedliśmy na twardych siedzonkach. Nie musieliśmy długo czekać. Pół godziny później wyszedł z sali lekarz, który operował tatę.

-I co z nim? -mama zerwała się z krzesełka.

-Przykro mi. Próbowaliśmy go uratować, ale nie daliśmy rady. -mój świat runął jak domek z kart. Mój kochany tata. Nie ma już go. Co ja mam teraz począć? Moja mama zaczęła płakać jeszcze mocniej.

-Jak go nie uratowaliście?! Jacy z was lekarze?! -moja mama zaczęła wrzeszczeć na lekarza, który stał w miejscu jak skarcony przedszkolak z opuszczoną głową. Ja już nic nie mogłam zrobić, moja mama też. Tylko ja przytuliłam. To jedyne co mogę zrobić w tej chwili.

You'll never be mineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz