– Ludzie nie są fajni. – rzekłam cicho do chłopaka.
– Nie. Ludzie są fajni. – poprawił mnie, uśmiechając się przy tym.
Pokręciłam głową, dając upust mojej dezaprobaty. Z nim nigdy nie dało rady się normalnie rozmawiać, bo zawsze stawiał na swoim. Kiedy wreszcie zrozumie, że nie każdy ma tak kolorowo?
– Jesteś cholernie dojrzała, jak na swój wiek. – zauważył.
Wzruszyłam ramionami. Sama nie czułam się tak młoda, wręcz przeciwnie – czułam się staro, jakbym już wszystko przeżyła. Przeżyła swoje najlepsze lata, ale nadal się uczyła żyć.
– A co wiek ma do dojrzałości mentalnej? – zapytałam. – No właśnie. Nic.
– A nie do tego co przeżyliśmy w innym życiu? – zapytał licealista.
– To, że nie wierzysz w reinkarnacje, nie znaczy, że możesz się ze mnie śmiać. – fuknęłam.
– Nie śmieje się. Po prostu wytykam twoją inność.
– Ah, więc teraz jest to złe?
– Nie. – westchnął. – Ty chyba nigdy nie nauczysz się definicji żartu.
Pomysł na Little Younger pojawił się... tak jakby z nikąd. Historia ta miała być niepublikowana, jednakże TrupekDupek zagroziła, że nie będzie się do mnie odzywać (w tym wypadku pisać), a ja jako że nie chce tracić z nią kontaktu, opublikowałam to... coś.
No więc endżoi czy coś.
CZYTASZ
Little Younger || M. C.
Fanfiction"- Ludzie nie są fajni. - rzekłam cicho do chłopaka. - Nie. Ludzie są fajni. - poprawił mnie, uśmiechając się przy tym." Okładka jest mojego autorstwa.