•4• He Kiss My Neck

66 2 9
                                    

Wyciągnęłam książki z szafki, a potem jeszcze przez chwilę w niej poszperałam, nie szukając w prawdzie niczego konkretnego, jednak gdzieś przeszła mi myśl, że może tam znajdę zadanie na historię, którego niestety zapominałam odrobić... może uda mi się czymś przebłagać nauczycielkę, żeby...

– Hej. – podskoczyłam na dźwięk głosu licealisty.

– Nie strasz mnie tak. – pokręciłam głową. – Przez ciebie zejdę na zawał, a wtedy kto będzie ci pomagał w farbowaniu włosów? Zayn?

– W sumie masz rację. – oparł się o szafkę obok. – Czego szukasz?

– Niezrobionego zadania z historii.

– Masz historię z panią Dolan? – pokiwałam głową. – To powodzenia.

– Heh dzięki. – zatrzasnęłam szafkę. – Widzimy się.. a nie gracie dzisiaj w piłkę? - zapytałam.

– Dzisiaj nie, bo jakoś wszystkim nie odpowiada. – pokiwałam głową.

– To widzimy się po lekcjach.

– Tak, do później. – rzucił i każde z nas ruszyło w swoją stronę.

Jak na złość miałam dzisiaj pierwszą historię, więc nawet nie było mowy, żebym mogła napisać na przerwach to zadanie. Teraz też bym nie zdążyła, więc niemrawo, jak na ścięcie głowy ruszyłam do klasy. Może uda mi się spisać? Całą kartkę?
Już w wejściu do klasy zobaczyłam swoją dobrą przyjaciółkę, Amber, więc czym prędzej usiadłam obok niej.
Nieraz w takich sytuacjach sobie pomagałyśmy, a nawet czasem na sprawdzianach.

– Masz zadanie? – zapytałam.

– Ale po co mi ono, skoro i tak nie ma nauczycielki? – zapytała.

– Nie ma dzisiaj Dolan?

– Jest chora. Chyba. – wzruszyła ramionami. – Tak czy siak na dzisiaj nie jest potrzebne zadanie domowe.

– Dziękuję. – zaśmiałam się.

– Spoko. – oblizała usta. – A teraz mów, jak tam poszło z Cliffordem.

– Normalnie. – zmarszczyłam brwi.

– Aha. Bo w to uwierzę. – skrzyżowała ramiona. – Byliście na tej domówce?

– Na posiadówce. U Nialla.

– Ciekawie. – mruknęła. – I co dalej?

– Zmyliśmy się szybciej.

– A wcześniej? - dopytywała.

– Amber, proszę cię. – jęknęłam.

– No co? Pieprzyliście się? – widząc mój zły wyraz twarzy, westchnęła. – Co jest, June?

Lubiła przezywać mnie miesiącem, w którym się urodziłam.

– Nie sądzisz, że dla niego zawsze będę tylko dzieckiem? A zresztą, taka różnica wieku nie przejdzie. – machnęłam ręką, słysząc dzwonek.

– Jaka różnica wieku? Dziewczyno! Ludzie hajtają się z osobami, które są nawet o piętnaście lat starsze, więc – ściszyła głos, gdyż weszła nauczycielka – nie gadaj mi tu o różnicy wieku, gdy to co między wami jest, jest niczym.

– Dobrze to ujęłaś. – wyszeptałam. – Nic pomiędzy nami nie ma i zapewne nie będzie.

– Dobrze wiesz, że nie miałam tego namyśli tylko...

– Dziewczyny czy przeszkadzam wam w rozmowie? – zapytała nauczycielka, która przyszła na zastępstwo. Musiała przyjść tutaj z liceum, gdyż nigdy dotąd jej nie widziałam. – Jeśli tak, to zapraszam was na korytarz, tam będziecie mogły spokojnie rozmawiać.

Little Younger || M. C.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz