18. Zastanów się

893 40 20
                                    

- Niemożliwe... - wyszeptała gosposia patrząc na wyjście z kuchni, w którym dopiero zniknął jej pracodawca.

Oboje spojrzeli na siebie, a na ich twarzach malowało się zdziwienie.
Pani Magda dlatego, że autentycznie niedowierzała w to co się przed chwilą wydarzyło. Niall natomiast nie do końca rozumiał o co chodzi.

- On jeszcze nigdy nie podziękował. Jesteś tu tak krótko, a już masz na niego tak wielki wpływ. Niebywałe Niall. Zmieniasz go na lepsze nawet o tym nie wiedząc. On pewnie też tego nie rozumie, ale mam nadzieję, że niedługo wszystko się wyjaśni.

Niall patrzył na nią z przekrzywioną głową, nie rozumiejąc znaczenia jej słów. Po chwili jednak zapomnieli o całym incydencie i zajęli się swobodną rozmową.

Z dnia na dzień relacja pomiędzy Niallem a Zaynem się poprawiała. Obydwaj zaczęli się dogadywać. W ciągu dwóch miesięcy spędzonych razem zaczęli coś czuć. Na początku nie było to tak widoczne, lecz potem zbliżali się do siebie coraz bardziej.

To stało się pewnego dnia. Niall siedział w kuchni i czekał na naleśniki robione przez Magdę. Nigdy ich nie jadł, ale po zapachu stwierdził, że musi być pyszne. Gdy odpowiedział na pytanie, że nigdy nie jadł naleśników, kobieta od razu wzięła się do pracy. Dostał talerz z plackami i zaczął jeść. W tym samym momencie do kuchni wszedł Zayn, a Niall zamruczał. Starszy tylko spojrzał  i podszedł do niego. Nachylił się i pocałował delikatnie w usta. Następnie wziął talerz z naleśnikami i wrócił tam skąd przyszedł. Dopiero po chwili Niall zorientował się co się stało. Dotknął warg palcami aby przypomnieć sobie to miłe uczucie. Chciał więcej, ale nie wiedział dlaczego Zayn to zrobił. Gdyby mógł to by zapytał, ale wolał nie przeszkadzać. Za to Magda wszystkiemu się uważnie przyglądała z małym uśmiechem na ustach. Wyczuła tą chemię pomiędzy tym dwojgiem. Cieszyła się ich szczęściem, ponieważ nadal byli młodzi i wszystko jeszcze przed nimi. Sama miała dzieci i chciała dla nich jak najlepiej.

Do przewidzenia było, że wyjdzie z tego unikanie drugiego przez jakiś tydzień. Zayn sam naprawdę nie wiedział, co się z nim dzieje. Zauważył w sobie wiele zmian odkąd w jego domu mieszka hybryda. Postanowił w tej sparawie poradzić się pewnej osoby. Ona napewno będzie wiedzieć, co to wszystko znaczy.

Wszedł do kuchni, gdzie Magda właśnie robiła obiad. Uśmiechnęła się.

- O co chodzi Zayn? - w ostatnim czasie stała się dla niego jak druga matka.

- Sam nie wiem. Tak jakoś dziwnie czuję się w pobliżu Nialla. Co to znaczy?

- Masz już tych swoich lat trochę na karku. Zastanów się dobrze. Nie mogę ci wszystkiego mówić wprost, bo niczego się nie nauczysz. Przemyśl swoje uczucia względem Nialla. Tylko nic na siłę. Niall to zranione dziecko ze zniszczoną przeszłością. Nie! Zniszczoną to mało powiedziane! Ale ma jeszcze szansę na dobrą przyszłość. Nie zniszcz tego. - wróciła do mieszania zupy pomidorowej.

- Dziękuję za radę. Jesteś maprawdę mądra.

- Może i tak, ale bardziej powiedziałabym spostrzegawcza. Och! My tu gadu gadu, a obiad gotowy. Zawołaj Nialla. Musi być głodny, nie jadł przecież śniadania.

- Co? Jak to nie jadł?

- Rano, jak do niego przyszłam to leżał pod kołdrą i powiedział, że nie jest głodny.

Zayn bez chwili zawachania ruszył po schodach na górę. Cicho wszedł do pokoju i usiadł na posłaniu. Odkrył kołdrę. Niall leżał skulony i zapłakany. Nie zastanawiając się długo Zayn wziął młodszego na kolana i poprostu przytulił. Wtedy Niall rozpłakał się na dobre. Był uspokojany, pocieszany, głaskany, ale nic nie pomagało. W końcu postanowił zadziałać. Podniósł głowę blondyna i wpił się w jego wargi, ocierając łzy spływające po policzkach. Pocałunek nie był w żaden sposób nachalny, wręcz chciany i delikatny. Oderwali się od siebie, gdy zabrakło im powietrza. Niall wtulił się w klatkę Zayna, a ten go objął.

- Spokonie mały. Jestem tu i nikt ci krzywdy nie zrobi.

Posiedzieli jeszcze chwilę, aż emocje opadły. Potem zeszli na obiad. Magda od razu zobaczyła marny wygląd Nialla. Oklapnięte uszka, brak życia w ogonku, podpuchnięte i zaczerwienione oczy od płaczu, czerwona twarz... można tak dalej wymieniać, ale po co? Każdy wie o co chodzi. W dodatku wyglądał na chorego. Kobieta zgarnęła go w ciepły pełen matczynej miłości uścisk. Trawali w nim przez chwilę, póki nie zostały im podstawione pod nos pełne talerze pomidorowej. Usiedli więc i kosztowali danie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 08, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Hybryda || ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz