ichi!

2K 111 23
                                    

Witajcie!
Nie tak dawno temu pewna osóbka spytała mnie czy nie napisałabym vkooka/jikooka. Rozmawiałyśmy o tym chwilę po czym wybrałyśmy (mam nadzieję) dość ciekawy scenariusz. Pomysłów było kilka lecz oto przed wami ten w którym Jimin woli chłopców, Taehyung jest jego przyjacielem a Jungkook... nawet nie wiem jak to nazwać.
Taekook? Jikook? A może Taemin? Przekonajcie się sami!
***

- Wiesz Tae... chyba znalazłem tę wyjątkową osobę.
Podniosłem wzrok z nad książki.

Siedzieliśmy właśnie w moim domu ucząc się do egzaminów. Gdyby się nad tym zastanowić Jimin faktycznie ostatnio często się zamyślał. Wyłączał się w trakcie zajęć, śmiał się do telefonu. Teraz w końcu wiem dlaczego.
- Kto to taki? Ktoś z uczelni?
- Nie, poznałem go przez znajomych z pracy. Zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Wierz mi, ten facet to definicja słowa ideał.
Jimin uśmiechnął się do własnych myśli rumieniąc się przy tym.

Zamknąłem książkę. Tak, mój najlepszy przyjaciel woli chłopców. Znamy się od dziecka. Bardzo przeżył gdy kilka lat temu dowiedziałem się o jego orientacji. Bał się, że będę się go brzydzić lecz wytłumaczyłem mu jak ważna dla mnie jest nasza przyjaźń i cokolwiek by się nie działo nie opuszczę go. Od tamtej pory staliśmy się naprawdę zrzyci. Wbrew wszystkim pogłoskom, które krążyły po uczelni i docierały do mnie raz na jakiś czas nie byłem zakochany w Jiminie. On także nie żywił do mnie tego typu uczuć, dobrze wiedział, że wolę dziewczyny. Trzymaliśmy się blisko, razem chodziliśmy i wracaliśmy z wykładów, spaliśmy sobie na kolanach podczas długich przerw, czasem się przytulaliśmy. Zgrani przyjaciele, nic więcej.

- Chciałbym żebyście się poznali. Co ty na to?
Poprawił platynowe włosy zerkając na mnie wyczekująco.
- Myślisz, że interesuje go moja osoba?
- Poznałem już większość jego znajomych, powiedział że teraz on chciałby poznać moich.
- W takim razie nie wypada mi odmówić.

*

Przez kilka następnych dni zastanawiałem się kim może być ów chłopak. Jimin nie miał nikogo na oku od prawie dwóch lat. Jest bardzo wybredny jeśli o to chodzi więc osoba o której opowiada z takim rozmarzeniem musi być wyjątkowa.

W końcu doszło do spotkania. Umówiliśmy się z nim przed ulubioną cukiernią blondyna.
- Jestem pewny, że się polubicie. Może wyglądać groźnie ale jest bardzo miły i dobrze wychowany- powtarzał w kółko.

Kiedy byliśmy już blisko celu nagle podskoczył machając komuś z dziką radością po czym zaczął biec i rzucił się na szyję mężczyźnie opartemu plecami o ścianę cukierni. Ten obiął niższego o prawie głowę blondyna w pasie, z łatwością podniósł go i obrócił się w okół własnej osi. Odstawił go na ziemię i spojrzał na mnie.
- To jest Kim Taehyung, mój najlepszy przyjaciel- przedstawił mnie Jimin.
Ukłoniłem się grzecznie oceniając wzrokiem nieznajomego. Był kilka centymetrów wyższy ode mnie, otaczała go czerń od ciężkich butów, przez skórzaną kurtkę po włosy zczesane na czoło. Swoim strojem i posturą sprawiał wrażenie groźnego, był też bardzo przystojny. Wszelkie moje obawy zniknęły zaraz gdy serdecznie się do mnie uśmiechnął.
- To jest Jeon Jungkook. Mam nadzieję, że się polubicie.
- Z pewnością- odpowiedział kłaniając się.
- Myślałem, że będę mógł poznać więcej twoich znajomych, czemu zdecydowałeś się tylko na jednego?-zwrócił się do niższego.
- To nie tak, że nie mam ich więcej. Po prostu Taehyungowi ufam najbardziej.
- Skoro tak mówisz. Wejdziemy?- wskazał na cukiernię.
- Jasne- uśmiechnął się blondyn.

Jeon wyglądał na porządnego. Przepuścił nas w drzwiach, przysunął krzesło Jiminowi, słuchał wszystkiego co ma do powiedzenia, zachęcał mnie do brania udziału w rozmowie. Nie mogłem mu zarzucić niczego złego. W dodatku uroczo razem wyglądali. Jeden dobrze zbudowany, cały na czarno, drugi dość drobny w jasnych jeansach i miętowym sweterku.

Kończyliśmy już zamówione desery gdy do mojego przyjaciela zadzwonił telefon.
- To z pracy, muszę odebrać- spojrzał na nas.
-Spokojnie, idź. Zajmę się twoim gościem- posłałem mu lekki uśmiech. Kiedy tylko zniknął za drzwiami wejściowymi poczułem, że coś przesuwa się po mojej nodze od kolana do krocza. Odsunąłem się gwałtownie o mało co nie spadając z krzesła. Podniosłem wzrok na Jungkooka. Patrzył na mnie z uśmiechem lecz nie tym co wcześniej, miłym, budzącym zaufanie. Raczej tym mówiącym 'brałbym cię nawet na słomie'.
- Miałem całkiem poważne zamiary w obec Jimina ale kiedy zobaczyłem ciebie... chyba zmienię zdanie.
Dzięki niebiosom dzielił nas stolik ale i tak odsunąłem się na wszelki wypadek. Przełknąłem slinę i cicho odpowiedziałem.
- Po pierwsze Jimin to mój przyjaciel i nie zrobiłbym mu takiego świństwa a po drugie faceci mnie nie kręcą więc daruj sobie. Jimin mówił o tobie w samych superlatywach, nie psuj tego.

Zanim zdążył odpowiedzieć w drzwiach kawiarni stanął Jimin ze zmartwioną miną. Podszedł do stolika.
- Zadzwonił szef, muszę pilnie pojechać do pracy. Nie będziecie źli jeśli was teraz zostawię?
- Nie, jeśli hyung zgodzi się odprowadzić mnie na peron.
Jungkook posłał słodki uśmiech Parkowi i zaraz przeniósł go na mnie.
- No tak- blondyn klepnął się w czoło.- Przecież nie znasz dzielnicy. Mogłbyś to dla mnie zrobić Tae?
Spojrzał na mnie bałagalnie. Nie miałem serca by odmówić. Przytaknąłem.
- Dzięki, ratujesz mi życie.
Pochylił się nad młodszym żeby go usciskać, potem nachylił się nade mną i szepnął:
- Pomóż mi sprawić żeby Jungkook się we mnie zakochał.
Puścił mi oczko, pomachał jeszcze raz Jeonowi i wyszedł.
- W takim razie chodźmy.
- Już? Nie chcesz ze mną jeszcze porozmawiać?
- Wystarczy mi wrażeń na dzisiaj.

Podszedłem do kasy by zapłacić. Do peronu było na szczęście dość blisko. Spojrzałem przez ramię na chłopaka ubierającego kurtkę. Zrobił na mnie dobre pierwsze wrażenie ale teraz zaczynałem nabierać podejrzeń. Oby to był tylko głupi żart.
- Idziemy- rzuciłem otwierając drzwi.
Pogoda była ładna, chłodny wietrzyk równowarzył ciepło słoneczne. We wczesno popołudniowych godzinach niewielu ludzi chodziło tymi zacisznymi uliczkami.
- Jak tu przyjechałeś skoro nie wiesz gdzie jest peron?- zacząłem.
- Znajomy mnie podrzucił. Nie patrz tak na mnie, to prawda.
Niezbyt wiedziałem o czym z nim rozmawiać ale musiałem zacząć zadawać mu pytania zanim on zacznie zadawać je mi. Nie lubiłem opowiadać o sobie, szczególnie osobom, którym nie ufałem.
- Jak się poznaliście z Jiminem?
- Wolałbym raczej wiedzieć jak wy się poznaliście.
- Jesteśmy starymi przyjaciółmi. Słyszałem, że przez znajomych z firmy. To znaczy, że razem pracujecie?
- Jak starymi?
- Kiedy zaczniesz odpowiadać na moje pytania?
- Kiedy ty odpowiesz na moje.
Wywróciłem oczami. Błagam, bądźmy już na peronie. Skręciliśmy w główną aleję prowadzącą do torów. Widać je było na horyzoncie. Chłopak szedł coraz bliżej mnie aż w końcu objął mnie w pasie. Natychmiast odskoczyłem.
- Jungkook! Uspokój się!
W odpowiedzi złapał mnie za koszulkę i przyparł do płotu.
- Jeśli bardzo ci na tym zależy, to może zostać między nami.
- Zjeżdżaj!
Złapałem go za barki i odepchnąłem od siebie.
- Nie waż się więcej dotknąć mnie ani Jimina. Powiem mu jaki z ciebie miły i dobry chłopiec.
- Jimin to, Jimin tamto. Mogę mieć hordy takich jak on. Jest na swój sposób uroczy i pociągający ale na jedno skinienie byłby cały mój. A ja szukam atrakcji. A szczególnie tak przystojnych atrakcji jak ty.
- Przyjmij do wiadomości, że nie kręcą mnie faceci.
Czarnowłosy złapał mnie w żelazny uścisk i oparł o siebie nasze czoła.
- Nie obchodzi mnie co o sobie sądziłeś do tej pory. Sprawię, że jedyne o czym będziesz myślał to Jeon Jungkook.

Po czym puścił mnie i bez słowa szybkimi krokami ruszył w stonę peronów.

***
Wybaczcie błędy, z reguły o tej godzinie już śpię.

Stop it! vkook||jikook ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz