go!

897 76 2
                                    

Z natury byłem raczej bezpośredni lecz tym razem nie potrafiłem wyrzucić z siebie tego co mi leży na sercu. Zacznijmy od tego, że nie miałem nawet komu. Mój najlepszy przyjaciel trzymał stronę wroga.

Drzwi domu otworzyły się. Blondwłosy chłopiec radośnie przebiegł podwórko, zamknął za sobą furtkę i stanął przede mną.
- I jak? Już wszystko w porządku?
Wpatrywał się we mnie z nadzieją. Chciał mieć pewność, że się dogadaliśmy i zostaniemy dobrymi znajomymi. Ale prawda boli.
- Nie wydarzyło się nic czego się spodziewałeś. Ten drań będzie mi się śnił w najczarniejszych koszmarach.

Ruszyłem przed siebie. Jimin stał przez chwilę w miejscu odprowadzając mnie wzrokiem lecz w końcu podbiegł i zasypał gradem pytań.
- Co się stało? Powiedział ci coś niemiłego? Co ci zrobił? Był nieuprzejmy? Tae, powiedz mi!
Uczepił się mojego ramienia.
- Powiedział coś niemiłego? W jakim świecie ty żyjesz?- zdenerwowałem się, jednak szybko urwałem. Nie wiedziałem jak przemówić mu do rozumu. Był nieuprzejmy, trzymajcie mnie bo nie wytrzymam. Nie jesteśmy w podstawówce. Ten facet dobierał się do mnie w biały dzień. Jak sobie przypomnę to aż mnie telepie. Dlaczego musiał się do mnie przyczepić. Co mam zrobić żeby się go pozbyć i nie krzywdzić Jimina.

Mimo dociekliwych pytań unikałem tematu. Potrzebowałem planu. Czegoś co całkowicie przekona blondyna do mojej racji. Obawiałem się, że gdybym znów powiedział prawdę prosto z mostu dostałbym tę samą reakcję co wcześniej. Chociaż tym razem zarzuty były zdecydowanie poważniejsze...
Jeszcze nie wiem co robić. Ale z pewnością tego tak nie zostawię.

Nadeszła przerwa objadowa. Postanowiliśmy zjeść na mieście. Jimin na razie odpuścił i wróciliśmy do rozmów na codzienne tematy. Mijaliśmy żelazne bramy uczelni gdy usłyszałem damski krzyk.
- Jiminie! Taehyungie! Poczekajcie!
Odwróciliśmy się synchronicznie. Soora biegła w naszą stronę trzymając za rękę Hyemi.
- Idziecie zjeść na mieście? Możemy się przyłączyć?
Spojrzałem na Jimina a ten przytaknął radośnie.
Ruszyliśmy więc we czwórkę.

- Macie już obrany kurs?
- Jeszcze nie. Masz jakieś życzenia?- spytałem.
- Może coś lekkiego- wtrąciła Hyemi.- Co powiecie na naleśnikarnię?
- Słodkości na objad?
- Mają też wytrawne.
- I to mi się podoba.
Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. W roześmianym towarzystwie droga minęła szybko.

Naleśnikarnia była bardzo ładna. Kremowe ściany obwieszone były pejzażami, białe krzesła i stoliki stały w rozsypance po całym pomieszczeniu. Na każdym blacie stał przeroczysty wazon z bukietem tulipanów.
Wybraliśmy miejsce przy przeszklonej ścianie.

*

Kiedy kończyliśmy już jeść Soora szturchnęła Hyemi w ramię.
- Pokaż im zdjęcie.
Krótkowłosa natychmiast spochmurniała. Posłała przyjaciółce smutne spojrzenie lecz ta tylko ją ponagliła. Dziewczyna wyjęła z kieszeni telefon, poszperała w nim chwilę po czym położyła go na stoliku przodem w naszą stronę.
- Znacie go?
Zdjęcie przedstawiało skupionego Jeona z gumką do włosów w ustach i dłoniach wplątanych we włosy roześmianej Hyemi.
- To Jeon Jungkook, prawda?
Jimin pochylił się nad telefonem. Spojrzałem na niego, potem na dziewczęta. Może nie powinienem pytać ale ciekawość zwyciężyła.
- Mogę wiedzieć skąd się znacie? Kiedy zrobiono to zdjęcie?

Dziewczyna przygryzła wargę. Zerkała ukradkiem na telefon. Soora pogłaskała ją po ramieniu.
- Wyduś to z siebie. Pamiętasz o czym rozmawiałyśmy? To dla dobra nas wszystkich.
Odetchnęła głęboko i odpowiedziała zciszonym głosem.
- To było jakieś dwa lata temu. My w tedy... chodziliśmy ze sobą.
Wymieniłem zdziwione spojrzenia z Jiminem. Czyżby Jungkook był bi?
- To zły człowiek- wtrąciła Shin- powinniście zerwać z nim kontakt jak najszybciej. Po tamtych wydarzeniach myślałam, że odpuści ale widocznie nie dał za wygraną. Jeśli coś się stanie mojej ślicznej...
Teatralnie zarzuciła ramiona na szyję wciąż zestresowanej Hyemi.
- Musicie mi pomóc ją ochronić. Proszę was.

A więc tak to wygląda. Dziewczyny myślą, że Jungkook je śledzi. No pięknie. Jak mam im kazać się nie martwić skoro wtedy musiałbym zdradzić, że kręci się pod szkołą dla mnie i swojego chłopaka. Słowa nie opiszą jak bardzo ten człowiek komplikuje mi życie.

- Soora, możemy pogadać w cztery oczy?
Wstałem i nie czekając na odpowiedź pociągnąłem ją za sobą.
- Nie rozmawiajcie o nim dopóki nie wrócimy- rzuciłem w stronę stolika i razem z dziewczyną wyszedłem przed restaurację.
- Jakby tu zacząć- przeczesałem dłonią włosy.- Po pierwsze i najważniejsze nie musicie się go bać. Nie krąży pod szkołą z waszego powodu. Nic nie mów, wszystko ci wyjaśnię. Ja też go nie lubię, uwierz mi, ale spławienie go nie jest takie proste jak ci się wydaje. Nie wszystko mogę ci zdradzić ale jakby to tak ogólnie ująć...
Dziewczyna z każdym moim słowem miała coraz bardziej zdezorientowaną minę.
- ...no dobrze. Zróbmy tak. Pozbędziemy się go ale najpierw musimy mieć jakieś dowody. Już raz próbowałem przekonać Jimina, że to nie najlepsza osoba do towarzystwa to nie odzywał się do mnie przez cały dzień. Musimy mieć coś żeby go wkopać. I musimy to załatwić za plecami Jimina. Jungkook zaskarbił sobie jego wierność i teraz nie sposób go przekonać do zmiany zdania. Dlatego też koniecznie muszę wiedzieć co zaszło między nim a Hyemi. Chcę to jak najszybciej załatwić.
Skrzyżowała ramiona na piersiach.
- Mam rozumieć, że Jungkook wcale nie wrócił by gnębić Hyemi tylko nagle się z wami zakolegował?
Tu zaczynają się naprawdę strome schody. Jak mam to wytłumaczyć nie zdradzając orientacji Jimina?
- Musisz mi zaufać na słowo. Mamy wspólny cel, odseparować go od naszych przyjaciół. Co zrobił Hyemi? Na zdjęciu wyglądali na zgranych.
- Nie znam szczegółów- westchnęła- bo nie chciała o tym z nikim rozmawiać. Dała się mu o czarować, z resztą ja też. Nie zauważyłam niczego podejrzanego jednak szybko okazało się, że to świr. Byli szczęśliwi przez jakiś miesiąc aż do jego urodzin. Stał się pełnoletni i jako prezentu zażyczył sobie jej dziewictwa. Oczywiście nie zgodziła się więc próbował ją zgwałcić. Wyobrażasz to sobie? Do tej pory ciarki mnie przechodzą na samo wspomnienie. Rozstali się dopiero kilka miesięcy później, nie wiem jaki był ostateczny powód ale bardzo możliwe, że ją pobił. Gdy dowiedziała się o jego powrocie bardzo się zestresowała. Nie chce żeby nabawiła się jakiejś traumy. A co z Jiminem? Po co się koło niego kręci?
- Cóż, nie jestem pewien- skłamałem.- Nie chce mi niczego mówić, a wiesz jak na codzień jesteśmy zżyci. Przy nim stara się być uśmiechnięty ale wydaje mi się, że się go boi. Muszę mu jakoś pomóc.
Staliśmy chwilę zamyśleni przetwarzając nowe informacje.
- Jeszcze coś wymyślimy- klepnęła mnie w końcu w ramię.- Wracajmy zanim zaczną się martwić.

Wróciliśmy do stolika. Dwójka siedziała w ciszy wspólnie obserwując przechodniów. Nie rozmawiając już o Jungkooku skończyliśmy jeść i wróciliśmy do szkoły. Jimin do końca dnia spoglądał na mnie podejrzliwie. Nie dowiedział się o czym rozmawiałem wczoraj z Jeonem ani dzisiaj z Soorą. Robił się nerwowy ale wciąż uspokajałem go prosząc by dał mi czas żeby to sobie przemyśleć.

*

Zajęcia skończyły się i skierowaliśmy kroki w stronę bramy. O dziwo nigdzie nie widziałem sprawcy całego zamieszania.
- Jungkook cię dziś nie odbiera?
- Ma drugą zmianę.
Ruszyliśmy więc wspólnie w kierunku domu Jimina. Byliśmy już w połowie drogi gdy postanowiłem się czegoś upewnić. Złapałem Parka za rękę. Zatrzymał się i spojrzał na mnie. Nie puszczając jego dłoni stanąłem na przeciwko i sprawiłem by nasze spojrzenia się spotkały.
- Mogę cię o coś spytać?
- Jasne.
Tlenione włosy zjechały mu na oczy więc odgarnął je do tyłu i znów podniósł na mnie wzrok.
- Jiminie.
- Tak?
- Ufasz mi?

Zawachał się. Bolało.

- Ufam, czemu pytasz?
Puściłem jego dłoń i ruszyłem dalej.
- Sprawię, że znów będziesz mi ufał tak jak kiedyś.
Wyrównał ze mną krok.
- Przecież mówię, że ci ufam.
Zmieszyłem go wzrokiem.
Nic już nie odpowiedział.

Stop it! vkook||jikook ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz