Pov Sofia "LadyIce "
- szefowo, dziewczyna jest w drodze do Londynu, co mamy robić?- zapytał, wchodząc do mojego gabinetu, jeden z moich najlepszych ludzi. Wszystkie decyzje, które podjeła kiedyś wpłyneły na to jaką jest dzisiaj.
- Obserwujcie ją dalej i informujcie mnie na bieżąco o podjętych decyzjach.- powiedziałam, głosem wypranym z emocji, nie mogłam pokazać przed, żadnym ze swoich ludzi prawdziwej siebie.
Po chwili znowu zostałam sama, ja i moje myśli. Nigdy nie dawały mi spokoju, tak samo jak potworne wyrzuty sumienia. Gdybym mogła cofnąć czas wiele rzeczy zrobiłabym inaczej. Nie pozwoliła bym na to co się wydarzyło.
Niestety, nie miałam wyjścia, musiałam uciekać. Mając na uwadze bezpieczeństwo najbliższych, moich skarbów. Nigdy, natomiast nie spodziewałam się, że będzie to miało takie skutki, ale teraz, gdy już wszystko wiem, zrobię wszystko, aby jej pomóc. A gdy bedzie po wszytskim powiem jej całą prawdę i resztę życia będę miał ją przy swoim boku, swoją córeczkę.
- oj kochany, twoja miłość do przestrzegania prawa zrobiła z ciebie coś strasznego!- powiedziałam wspominając swojego męża, a mimo wolnie dotykając blizny nad górną wargą. To on wyciął mi ją nożem mówiąc, że teraz mam chociaż jedno serce.
Pov Mellody
Kiedyś myślałam, że bycie dorosłym to sama zabawa. Zero ograniczeń. Niczym nie trzeba sie przejmować i w ogóle. Lecz, gdy czeka mnie podjęcie jakiejś ważnej decyzji, wolałabym być dzieckiem. Niestety muszę walczyć o swoje i dzielnie kroczyć na przód. Jeżeli ja nie zniszczę ich to oni rozgniotą mni jak mrówkę.
Tylko dlaczego zawsze, gdy chcem dobrze wiem, że i tak kogoś skrzywdę. Muszę wybrać, czy wolę siedzieć i nic nie robić, ale być z rodziną, czy walczyć i troszczyć się o ich bezpieczeństwo, ale ze świadomością, że mnie nienawidzą. Tylko, że jest mały problem na nazwisko mam Larson, a oni zawsze walczą!!!
- Kevin... Ja podjęłam już decyzję...- powiedziałam, ale niestety mój głos co chwilę się załamywał. Wiem, że on prawie zawsze jest po mojej stronie, ale wiem też, że nie cierpi mojego oślego uporu.
- Kochanie, ja od poczatkuwiedziałem jąki będzie twój wybór. Nie mówię, że cieszę się z tego, ale znam cię nie od dziś i wiem jaka jesteś. - powiedział i się we mnie wtulił, przez dłuższą chwilę po prostu tak staliśmy. Może się okazać, że tym razem odejdę z tego świata na zawszę...- Ja i Isabell nazmyślamy coś Dimitriemu, ale pewnie i tak się domyśli, a o dzieci sie nie martw!
***
Lojalność. Wiara. Zaufanie. To zawsze obowiązywało w naszym gangu. Może nie wszyscy się znaliśmy, może gang to nie fiołki i róże. To ciężka i brutalna robota. Ale sami się na nią piszemy, a czasmi to nasza jedyna droga. Jesteśmy zespołem, albo giniemy.
- Mellody jesteś gotowa?- zapytał Seba wchodząc do pokoju, w którym się szykowałam. Wiedział, że to wszystko jest dla mnie trudne, ale starał się mi pomóc.
- nie wiem, nie wiem... Pamiętasz jak to skończyło się ostatnio? Nie możemy na to pozwolić i tym razem, to ma być normalne, brutalne, ale nie wolno robić z tego rodziny. wyszeptałam, mimo że byłam pewna swoich słów. TE lata mnie tego nauczyły, musimy być silni do samego końca...- Musimy wziąć przykład z kogoś, kto mnie zniszczył Moreno...
Ubrałam czarną bokserke, czarne spodnie i skórzaną kurtkę, a na nogi moje stare glany. Na głowę ubrałam czarną kominiarkę z gwiazdą. Muszę wkroczyć na drogę ku piekle, ale to wszytko z miłości.
Czasami warto poświęcić się dla większych rzeczy, dla rodziny. Albo trzeba po prostu zacząć walczyć o szcęście...
![](https://img.wattpad.com/cover/120659789-288-k266850.jpg)
CZYTASZ
Walcząc o marzenia
ActionMyślałam, że wszystko zaczyna się układać, ale nad moim szczęściem zbierały się czarne chmury. Od zawsze chciałam spełniać marzenia, a rodzina starała się mi pomagać ze wszystkich sił... Teraz muszę podjąć kroki przez które mogę już nigdy nie spełni...