*16*

151 12 2
                                    

Razem z chłopakami siedziałam w biurze, obmyślając plan nowej akcji. Chcieliśmy aby wyszła ona bardzo dobrze, dlatego wszystko szykujemy razem. Niestety od akcji ratunkowej moich przyjaciół nie mogłam się na niczym skupić. A znalezienie informacji o moich rodzicach wcale nie szło moim ludziom dobrze. Ich dane były bardzo dobrze ukryte, ale dalej wierzę, że mój najlepszy informatyk da sobie z tym radę. 

Nagle usłyszałam krzyki, początkowo chciałam je zignorować, bo często wybuchają tu różnorakie kłótnie. Zazwyczaj pomiędzy damską a męską częścią naszego gangu.  Lecz, gdy usłyszałam jeden bardzo dobrze znany mi już głos, postanowiłam wyjść sprawdzić co się dzieje. 

- Chłopcy wpuśćcie ich, oni są do mnie. - oznajmiłam podchodząc do moich ludzi pilnujących wejścia do naszej bazy. Spojrzeli na mnie i od razu opuścili broń. Wiem, że byli zdziwieni, bo zazwyczaj powiadamiam ich, gdy jestem z kimś umówiona na spotkanie. - aha, powiadomcie Tobiasa, a zaraz przyszedł do mojego gabinetu, a wy chodźcie za mną.

Zaprowadziłam moich gości do gabinetu, w którym nie było już chłopaków, ponieważ mieli zajęcia. Obaj usiedli na krzesłach przed moim biurkiem. Niestety, zanim zacznę z nimi rozmowę muszę załatwić ważniejszą sprawę. Dlatego czekałam na jednego z moich ludzi ignorując przybyszy.

- szefowo, chciałaś mnie widzieć.- powiedział, wchodząc do gabinetu czarnoskóry mężczyzna. Był jednym z moich zaufanych ludzi, który już nie raz zaimponował mi swoimi zdolnościami. A, że ostatnio wiele moich gangsterów ginie, muszę cały czas wyłapywać najlepszych.

- tak, Tobiasie, mam dla ciebie bardzo ważne zadanie, jutro jest akcja, w której miałeś brać udział tylko jako kierowca. Twoja funkcja uległa zmianie, ponieważ dwa dni temu zginął Sergio. Zastąpisz go i poprowadzisz tą misje, najlepiej jak potrafisz. - mówiłam, podchodząc do niego coraz bliżej. Wiedziałam, że każdy się mnie boi, ale w zasadzie nie mieli ku temu żadnych powodów, dopuki ktoś mnie nie wkurzy. - Sebastiano wszystko ci wyjaśni i da ci plany. 

Bez żadnych słów pożegnania, wyszedł z mojego gabinetu i poszedł wykonać powierzone mu zadanie. Właśnie tego oczekuję od moich ludzi, posłuszeństwa, przecież sami chcieli tu dołączyć, wiedząc w co się pakują. Moi goście patrzyli na mnie w osłupieniu, ponieważ jeszcze nigdy nie zaszłam tak daleko. Może byłam kiedyś w gangu kuzyna na wysokim stanowisku, ale nigdy nieżądziłam, a idzie mi to nawet dobrze.







wiem,że rozdział jest bardzo krótki, ale pomimo przerwy świątecznej nie mam na nic czasu.

Zastanawiam sie czy nie zawiesić opowiadania do dnia 14 stycznia, wtedy napewno będe miała więcej czasu, ponieważ zaczynają mi się ferie zimowe. Ale wiem, że i tak część z  was odeszła z tego opowiadania, przez to jak bardzo je zaniedbała.

Natix14 wasza roxx

Walcząc o marzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz