Mark Pov.
Nie bardzo wiedziałem, co się dzieje, kiedy o 7.00 rano do mieszkania wbił mi Jinyoung z głośnikiem, z którego puszczał piosenki Block B. Na początku myślałem, że to jakieś włamanie, ale kiedy zobaczyłem wyszczerzoną gębę mojego przyjaciela, od razu chciałem go zamordować i wywieźć do lasu
-Markuś kochanie, wstawaj! - Zaszczebiotał słodkim głosikiem, siadajac mi na łóżku.
-Idź sobie, chce spać. Po co tu przylazłeś? - Zakryłem twarz poduszką,w nadziei, że może sobie pójdzie.
-Chce spędzić czas z przyjacielem, czy to źle?
-Spędzasz ze mną prawie 3/4 swojego życia mało ci? - Fuknąłem zły.
-Ostatnio łazisz do pracy na bodajże cały dzień i noc. Jak mam cie widywać?
- Przypomne ci, że i tak siedzisz w mojej pracy, prawie każdego dnia.
-No, ale to źle, że chce z tobą spędzać czas?
Zdjąłem poduszkę z głowy i popatrzyłem na niego z ukosa.
Coś mi tu nie pasowało w jego zachowaniu. Tylko nie wiedziałem, jeszcze co.
-Niech będzie, że ci wierzę. To co zaplanowałeś dla mnie? Tylko wiesz, że idę do pracy na 8.00? - Wstałem z łóżka, odpychając trochę Jinyounga,bo grubas zajmuje trochę miejsca, nawet siedząc tylko na łóżku.
Podszedłem do szafy i po otworzeniu jej, wziąłem jakieś czarne dżinsy, bieliznę, bluzę i skarpetki, po czym odwróciłem się do mojego jeszcze żywego przyjaciela.
-Oto nie musisz się martwić. Załatwiłem ci wolne na cały dzień - Spokój i obojętność w jego głosie sprawiły, że miałem ochotę złapać go za szyję i udusić.
-CO ŻEŚ ZROBIŁ?? POWALIŁO CIE???? - Niewiele myśląc, złapałem poduszkę i zacząłem go nią okładać, przy okazji wypuszczając ubrania z rąk na ziemię. - Nie wiesz, że potrzebuję pieniędzy i nie mogę tak sobie pozwalać na wolne? Nie jestem osobą, z dużą ilością pieniędzy, a bardzo ich potrzebuje. Wiesz, że chce odwiedzić rodziców w Stanach, a to kosztuje.
Skończyłem go okładać, odłożyłem poduszkę i zabrałem się za zbieranie swoich ubrań z podłogi.
-Wiem przecież o tym doskonale. Dlatego mam dla ciebie odłożone pieniądze, które dam ci jutro. To tak,jakbyś przepracował cały dzień, tylko w lepszy sposób.
-Naprawdę? Boże Jinyoung jesteś kochanym przyjacielem - Rzuciłem się na niego całym ciężarem, przygniatając go bardziej na łóżku i zacząłem po nim skakać.
-Dobra, skończ te ckliwości i idź się ubierz. No dalej, złaź ze mnie pedale - Wykrztusił ledwo słyszalnie.
CZYTASZ
california | m.tn + j.wg
Фанфик↳❝i may be quiet, but i observe and remember everything❞↲ ▪gdzie jackson jest fotomodelem, a mark komentuje jego posty, w nadziei, że wang go kiedyś zauważy » #418 w Fanfiction #271 w Fanfiction #121 w Fanfiction #64 w Fanficti...