Epilog

552 20 10
                                    

/22 Lipca/

Dziewczyna właśnie stała koło swojego ukochanego w czasie rozmowy. Nagle ucichła, a jej ciało bezwładnie upadło na ziemię. Emma siedząca na fotelu obok zaczęła płakać. A Louse zszedł na dół domu. Gdy zobaczył ciało swojej mamy poszedł przytulić siostrę, bo wiedział, co to znaczy.

- Nie! - krzyknął na cały dom. Z jego oczu pełno łez wypływało, nie mógł przestać płakać. Załamał się. Wiedział, co to oznacza. Jego ukochana nie żyje.

Śmierć dopadła Marinette Dupaing-Cheng i nic tego nie zmieni. Adrien wychował swoją dwójkę dzieci jak najlepiej, tak jakby chciała tego jego Marinette. Jak obiecał zaczął pomagać rodzinie Dupaing-Cheng, przy okazji sam się wiele nauczył. Mimo, że pochodził z bogatej rodziny, wiedział, co to znaczy tęsknić i szanować, nie jak jego ojciec. Pomimo wszystko nie poddał się i dalej żyje wspominając ją w sercu. 

Wcześniej płacząca dziewczynka po latach wydoroślała i zrozumiała dlaczego nie ma jej mamy. Zaczęła przychodzić na grób jej, co dnia. Sprzątała go i postawiał nowe znicze. Chciała upamiętnić jej mamę. Nawet zaczęła pomagać w rodzinnej piekarni, gdzie jej dziadkowie i ciocia ją wiele nauczyli.

A, co z Louisem? Po studiach został lekarzem, chciał ratować życie ludzkie. Chciał odkryć sposób na zapobiegnięcie tego typu sytuacjom.

***********************************************************************************************
Tak, to już koniec. Nie powiem tu za wiele po zdecydowałam wszystko, co leży mi na duszy powiedzieć w podziękowaniach. Powiem jedno. Nie spodziewałam się, że tą książkę zakończę szybko, ale jednak. I dziękuje, że ktoś to czyta.

Z pozdrowieniami
~ Istota Nadnaturalna

|| Jej Ostatni Rok || MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz