- Hej! Zostawcie małą łapę!!! Złodzieje!- Klonowe serce skoczył na Utracone pióro lecz kotka szybko się odsunęła, a na wojownika skoczyła mała i go lekko odepchnęła.
- Chyba mnie z kimś pomyliłeś! zostaw mój klan!- wrzasnęła.
- Ale...ty...ja...Jakto? - Oczy kocura się zaszkliły.
- Tak to, idź sobie już!- kocur posłusznie wykonał polecenie jak mały kotek.
- No no nieźle mała łapo- pochwalił ją Brzozowa łapa i Sowi krzyk. Koty poszły do obozu i zasnęły.Rano kotka została poproszona o przyjście do Piaskowej gwiazdy.
-Jak ci się podoba w nowym klanie?
- Jest bardzo fajnie, wszyscy są mili i nikt chyba nie naśmiewa się z mojego wzrostu.
- Wiesz dlaczego? Był kiedyś wojownik, nazywał się Lwi ryk był twoim dziadkiem, też był mały, ale jego odwaga i lojalności do klanu były nie zachwiane, podobno sam pokonał wielkiego borsuka. Szanują cię też dlatego że jak by ci coś zrobili to dostali by ode mnie w nos- kotka się zaśmiała.
- Ale na poważnie chcesz iść dziś na zgromadzenie?
-T-nie, klan potrzebuje pożywienia, niedługo pora nagich drzew no i i tak Lniana łapa mi wszystko powie.
- Nie zachwiana lojalność i poświęcenie dla klanu- westchneła pod nosem gdy mała wychodziła.
CZYTASZ
Warrior cats Upierdliwy opiekun ✅ zakończone
FanfictionTo zapewne będzie bardzo krótkie opowiadanie, no i czemu je pisze bo mogę i mam taki kaprys. Długo się zastanawiałam czy to zrobić ale co mi szkodzi.