Cichy taniec

328 15 4
                                    

MARCO

Była już noc. Ponieważ nie mogłem spać, wlazłem na najwyższy dach zamku. Spoglądałem na niebo, gwieździste tak bardzo, niczym sól rozsypana na czarnej kartce. To nie było to niebo które widziałem z ziemi. Palnęłem się w czoło. Co za głupoty. To przecież takie oczywiste. Usłyszałem jakieś głosy z dołu. Wyjrzałem. Pod dachem był wielki, okrągły balkon, a na nim dwie postacie trzymające dwa lampiony. Dojrzałem że to byli Tom i Janna. Złapali się za ręce i równocześnie wypuścili lampiony w ciemność. Co ciekawe nadal ich dobrze widziałem. Tom założył kurtkę Jannie. Nigdy bym nie pomyślał że kiedyś ich zobaczę razem.

STAR

Obudziłam się. Nic mi się nie śniło. W każdym razie nie wiem co to było. I raczej przez długi czas nie będę spać. Zsunęłam się z łóżka. Nie chciało mi się zapalać światła. Nie będzie mi potrzebne. Wzięłam do ręki różdżkę. Delikatnie pchnęłam szklane drzwi na balkon. Wiatr rozwiał moje splątane włosy. W sumie....mimo korony na głowie, nadal jestem tylko nastolatką. Szepnęłam pod nosem i uniosłam się. Tak wiele i tak mało. Uniosłam się wyżej. Wydawało by się że lecę aż do nieba. Ale lewitowałam tylko ponad zamkiem. Zauważyłam lecące punkciki. Podleciałam tam zaciekawiona. Ku mojemu zdziwieniu Tom obejmował Janne. Powyżej obserwował ich Marco. Uśmiechnęłam się pod nosem. Cicho stanęłam za nim. Musnęłam go ustami w czubek głowy. Drgnął. Odwrócił głowę ku mnie. Zobaczyłam jego rozszerzone oczy o barwie czekolady. Zrozumiał że to tylko ja. Westchnął. Dojrzałam jego uśmiech.                                                                            - Bawimy się w szpiega? - Zachichotałam cicho. Marco pokręcił głową. Przykucnęłam obok niego. Objął mnie lewą ręką. Przytuliłam się do jego ramienia.                                                                           - Tak jakoś wyszło. - Szepnął mi do ucha. Wpatrzyłam się do góry, w roizskrzone gwiazdy. Zamknęłam oczy. Marco zaczął gładzić mój policzek...i był potem tylko i aż pocałunek. Zamrugałam. 

- Marco? 

- Kocham Cię, moja najjaśniejsza gwiazdko. -Szepnął.


MARCO

Powiedziałem to? Na prawdę jej to powiedziałem? Sam jestem zaskoczony z tego faktu. Pocałowałem ją. Gdyby nie to, że wokół panowała ciemność, Star mogłaby zobaczyć mój rumieniec. Ale powiedziałem to szczerze. Ja jestem jej całym światem, ona jest moim całym światem.

A między nami ten raj.

Jeszcze raz złożyłem jej pocałunek na ustach. Tyle że dłuższy.


STAR

Gdzieś tam w tle była ta magiczna muzyka. Mimo stromego dachu, zaczęliśmy tańczyć i w powietrzu. Zaczęło się od; Marco skłonił się przede mną i zapytał prawie skromnie.

- Zatańczysz Królowo, ze mną, z tym błaznem? - Podałam mu rękę. Miał być walc a wyszło jak wyszło. Objął mnie i ja także go objęłam. Powoli ale romantycznie. Tańcowaliśmy kółeczka. Nie potrzebowaliśmy jakiś cudownych strojów by tańczyć, nie potrzebowaliśmy orkiestry by grała muzyka. Bo była w nas, i tylko dla nas. A my ją słyszeliśmy. Odsuneliśmy się od siebie. Splotliśmy nasze dłonie i ktoś nam przeszkodził.

- O patrz, nasze gołąbeczki. - Zaśmiała się Janna. Jakoś tak się stało, że staliśmy obok nich.

- A wy to co? - Odegrałam się unosząc brew. 

- Wy też mieliście ten swój cichy taniec... - Zauważył Tom. Zgodnie pokiwaliśmy głowami. 

- A kiedy ślub? - Dokuczała nadal Jenna. 

- Zaraz po naszym, kochanie.- Powiedział Tom wrednie do niej i zamknął jej usta pocałunkiem.




OD AUTORKI

:) :D

Jak wrażenia ':> ?

Cael     



Niby tylko przyjacieleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz