4

250 25 0
                                    

18. Listopad.

Dziś chłopcy poszli na zupy, zostałam sama z Andym. Oglądaliśmy filmy, gdy Andy zaczął temat odnośnie tego czy miałam chłopaka, a może czy go mam. Nie pamiętam. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że nie. Wtedy zrobił coś o czym  nie raz śniłam. Pocałował mnie, było cudownie i tak namiętnie, już prawie pozwoliłam mu na wszystko a wtedy  zapytał mnie czy, chciała bym z nim chodzić. Bardzo chciałam odpowiedzieć, że tak. Nie potrafiłam, wspomnienia, pożarły mój umysł i sprawiły, że znienawidziłam wtedy tego idealnego chłopaka.  

-Andy, naprawdę tak było?-

-Obawiam się, że tak.-

-To nie pamiętasz?-

-Zaufaj mi tak bardzo jak chciałem to zapomnieć, że naprawdę nie wiem.-

20.  Listopad. 

  Dziś Rye zaprosił mnie do wesołego miasteczka. Zgodziłam się, miałam nadzieję, że zapomnę to jak potraktowałam Andy'ego. Było cudownie, wszystkie te atrakcje. Siedzieliśmy na diabelskim młynie. Wtedy to zrobił, pocałował mnie. Nie powinnam uciekać, przecież tego pragnęłam, zarówno jego i Andy'ego pokochałam i obu ich zraniłam. Chodź wtedy Rye powiedział parę słów za dużo to w każdym miał rację. Wróciliśmy, nie miałam ochoty rozmawiać, byłam wściekła, ale nie na nich tylko na siebie

-Nie powinniśmy jej kazać wybierać.-

-Wiem, ona sama nie wiedziała, a nie chciała nas zranić.- 

Why She DeadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz