Szłam tuż za Kaspianem nucąc coś pod nosem dla zabicia czasu który strasznie się dłużył.. Jako jedyna ze wszystkich kroczyłam w kompletnej ciszy pogrążona we własnych tłumiących się od dawna myślach co jakiś czas zerkając na swoich towarzyszy rozmawiających między sobą.
- Jacy oni są? - Moją uwagę zwrócił Zuchon który przyśpieszonym krokiem wlókł się obok Telmarskiego Księcia. Z czystej ciekawości nie zauważona podeszłam bliżej nich wtapiając się w tłum pozostałych Narnijczyków.
- Malkontenci ciągle pakujący się w kłopoty, uparci jak osły i narzekacze. - Urwał na chwilę po czym znów spojrzał w górę na rozpromienionego księcia. - A ta Cassandra.. Cięty język ma, i odwagę ma godną podziwu. - Mówił z lekkim zachwytem w głosie. - Ewidentnie pała dziwną sympatią do Króla Edmunda. - Zmarszczyłam brwi i zacisnęłam palce na sukience. - Wpatrzona w niego jak w obrazek. - Odrzekł na co Kaspian zaśmiał się cicho przedzierając się przez kolejne krzaki stojące nam na drodze. Wściekła fuknęłam pod nosem i z całej siły kopnęłam kamień, czy on musiał wtykać nos w nie swoje sprawy? Z całej siły zaciskając pięści wyprzedziłam ich wszystkich mamrocząc coś pod nosem.
- Czyli mówisz że ich lubisz? - Spytał roześmianym głosem Kaspian a karzeł odburknął coś w stylu " Nawet, dosyć.. ". Uśmiechnęłam się pod nosem, wiem że myślał tu głównie o Łusi ale jakoś bardzo mnie to nie uraziło. Szłam tak przedzierając się przez gałęzie które delikatnie naciągałam i strzelałam nimi w kogo popadnie, tym razem padło na Piotra. Niech nie myślą że na zawsze zażegnałam dawną Cass.
- Możesz przestać się wydurniać?! - Prychnęłam idąc dalej przed siebie i nie zaprzestając dzięki czemu chłopak oberwał prosto w twarz.
- Jaka ty jesteś nie znośna. - Zaśmiałam się perliście z delikatną nutą zażenowania, nigdy zbytnio go nie lubiłam ale odkąd trafiliśmy tutaj przechodził samego siebie.
- Odezwał się mądrala który zgubił nas w wielkim lesie pełnym niedźwiedzi, lwów i innych bestii. - Wiedziałam że tym tekstem wjechałam mu na dumę i honor, jego twarz mocno się zaczerwieniła a szczęka z całej siły zacisnęła.
- Wcale się nie zgubiliśmy.. Tylko trochę zboczyliśmy z trasy. - Założyłam ręce na piersi i odwróciłam się tak że chłopak musiał gwałtownie przyhamować aby na mnie nie wpaść.
- Faktycznie, ale gdyby nie ja i moje poświęcenie..
- Które mogło skończyć się tragedią.. - Przerwał mi mierząc mnie srogim wzrokiem.
- Ale sie nie skończyło więc nie rozpamiętuj. - No i przez niego przez chwilę straciłam wątek. - W każdym bądź razie gdyby nie moje odkrycie szlibyśmy okrężną trasą przez co bylibyśmy dopiero w połowie drogi. I zapewne nadal nie spotkalibyśmy Kaspiana. - Przez nie wielką chwilę odniosłam wrażenie że chłopak nabrał wielkiej żądzy mordu, wyglądał tak zabawnie kiedy robił się cały czerwony. Oboje przystanęliśmy mierząc się wrogim spojrzeniem od stóp do głów.
- Gdyby nie ja i Edek roztrzaskałabyś się o skały.
- O nie mój drogi.. Coś ci się pomyliło. - Powiedziałam przytykając mu palec do klatki piersiowej. - Gdyby nie Edmund leżałabym teraz w kawałkach. Ty nawet nie raczyłeś się ruszyć.
- Moja wina że nie przewiduję że jakaś głupia małolata zechce skakać z klifu?
- Daruj sobie, jesteś tylko o dwa lata starszy. - Mruknęłam opryskliwie w jego stronę, jego silny uścisk przeniósł się na moje biodra a ciepły oddech zmieszał się z moim sprawiając że po plecach przeszły mi nie przyjemne ciarki.
- Możecie przestać? - Spytała rozdrażniona Zuza karcąc nas wzrokiem, dopiero teraz zorientowaliśmy się w jakich nie korzystnych sytuacjach sie znajdowaliśmy. Piotrek jedną ręką trzymał mnie w pasie zaś nasze czoła delikatnie się stykały. Odskoczyłam od niego jak oparzona momentalnie robiąc się czerwona na twarzy. Nie pewnie i odruchowo czując dziwne wyrzuty spojrzałam w lekko przygaszone oczy Edmunda które obojętnie zatrzymały się na mojej osobie.
CZYTASZ
WALKA| Chronicles of Narnia. / ZAKOŃCZONE /
Fanfic[ I & II część ] ~ Każda, nawet najmniejsza wyprawa wiąże się z wieloma wyzwaniami rzucanymi nam przez los. Każda najmniejsza przebyta trasa jest naszą wędrówką do świtu. To my łapiemy za stery i obieramy kurs za horyzont aby gdzieś tam odnaleźć swo...