Wpadliśmy jak burza do pokoju gdzie właśnie odbywało się spotkanie, które trwało już z dobrą godzinę. Nie poszłam tam z własnej woli, wyrwano mnie siłą i zaciągnięto pod pokład. Kiedy tylko się tam stawiłam posadzono mnie na krześle i obsypano milionami pytań. Przede mną stał jeden z lordów patrząc na mnie z troską.
- Pokaż mi swoje dłonie. - Rozkazał a ja nie pewnie i powoli wyciągnęłam przed siebie ręce które natychmiast chwycił. Były poparzone, wcześniej tego nie zauważyłam.. Przerażony podbiegł po jedną z ksiąg i zaczął szybko ją kartkować. Byłam przestraszona, do pomieszczenia weszła jeszcze Łusia, Lisa i jako ostatni wgramolił z się z nie tęgą miną Edmund. Czarnowłosy podszedł do Kaspiana który ledwie stał na nogach, był cały blady a oczy miał delikatnie podkrążone i zaczerwienione.
- Tak, to to co podejrzewałem.
- To znaczy? - Spytałam zdziwiona i zaniepokojona, samą dziwiło mnie to co zrobiłam ale czemu wszyscy mieli tak przerażone miny?
- To co zrobiłaś nie było zwykłym przypadkiem. - Zaczął starzec kręcąc się po pokoju w tę i z powrotem. - To bardzo, bardzo nie typowa i rzadka choroba nazywana Smoczym Pasożytem. Ma ona kilka stadiów, w pierwszym etapie jej objawy może zauważyć jedynie specjalista zajmujący się takimi przypadkami, niestety jest ich nie wiele. Zazwyczaj są to zwykłe bóle mięśni i odczucia znużenia oraz częstego ciepła. Kolejne stadium ma już bardziej niepokojące dla oka objawy, na skórze występują zaczerwienienia i oparzenia który znikają równie szybko jak się pojawiły. Tym trzecim stadium i zarazem najgorszym jest Tykająca Bąba. Objawia się dokładnie tak jak u ciebie moja droga, kiedy się denerwujesz rozpętujesz istne piekło niszcząc przy tym siebie. Zbyt częste objawianie się tej choroby prowadzi do większego zdenerwowania przez co choroba jeszcze bardziej się rozwija i prowadzi do śmierci. - Z oczu poleciało mi kilka łez, zatkało mnie. Wszystkie objawy się zgadzały, oparzenia pojawiające się nie wiadomo skąd i znikające po kilku godzinach, zaczerwienienia a nawet uczucia ciepła.. A teraz to. Czyli co? Umrę tak? Bałam się jak nigdy, ostatnio byłam co raz bardziej nerwowa i naskakiwałam na wszystkich z byle czego. Spojrzałam na Kaspiana, kiedy nasze spojrzenia się skrzyżowały po jego policzkach poleciały łzy, zaczął się trząść i zakrył twarz w dłoniach. Podniosłam się z krzesła i wpadłam mu w ramiona mocno go do siebie przyciskając. Czułam jego mokre łzy na swoim ramieniu, jego szloch rozszedł się echem po całym pokoju, pogładziłam go po plecach.
- Zostawmy ich. - Spojrzałam wdzięcznie na Edmunda na co ten posłał mi wymuszony uśmiech i wyprowadził wszystkich, miałam wrażenie że na jego policzku widziałam kilka osobnych łez. Kaspian odsuną się ode mnie i złapał mnie za ramiona nadal delikatnie dygocząc.
- Błagam cię, nie zostawiaj mnie. - Moje serce drgnęło słysząc jego słowa, zacisnęłam powieki czując że nie mogę płakać, musiałam go pocieszyć chodź sama nie czułam się najlepiej. Musiałam być silna.
- Hej spokojnie, muszę na siebie jedynie uważać. - Powiedziałam uśmiechając się do niego pokrzepiająco. Pokręcił głową delikatnie ją spuszczając.
- Nie mogę cię stracić rozumiesz!? Już raz pozwoliłem aby cię zabrali! - Nie wiedziałam że obwinia się za to że zostałam pojmana przez Miraza.. Przecież to nie była jego wina. Pogładziłam go czule po ramieniu i spojrzałam mu w oczy.
- To nie twoja wina, to była moja wola. - Powiedziałam i wstałam podając mu dłoń.
- Nie łam się bracie, będzie dobrze. - Wydawało mi się że przeżywa to bardziej ode mnie, chciałam cieszyć się chwilami które jeszcze mi pozostały, bo kto wie, może zostało ich już nie wiele. Kaspian przytulił mnie mocno i ucałował w czoło.

CZYTASZ
WALKA| Chronicles of Narnia. / ZAKOŃCZONE /
Fanfiction[ I & II część ] ~ Każda, nawet najmniejsza wyprawa wiąże się z wieloma wyzwaniami rzucanymi nam przez los. Każda najmniejsza przebyta trasa jest naszą wędrówką do świtu. To my łapiemy za stery i obieramy kurs za horyzont aby gdzieś tam odnaleźć swo...