ᴘʀᴏʟᴏɢ

3.4K 156 17
                                    

Pewnego wiosennego dnia, a dokładniej pod koniec Kwietnia, kiedy wiśnie dawno już były w pełni rozkwitu. Na świecie pojawiła się dwójka dzieci. Były to bliźnięta jednokomorkowe przez co było bardzo łatwo się bardzo łatwo domyślić, że chłopiec i dziewczynka będą wręcz identycznie wyglądać. Rodzice nowonarodzonych emitowali jeszcze większym szczęściem, niż wtedy kiedy oczekiwali ich. Miasto Inazuma, będące kolorowe jeszcze bardziej nabrało kolorów w ich oczach, czemu oczywiście nie można było się dziwić... W końcu tego pieknego dnia rodzina oficjalnie powiększyła się z dwóch osób do czterech. Czy to już nie wystarczający powód do szczęścia? Nikt ani nic nie mógło zepsuć tej chwili, żaden płacz, krzyk ani nawet informacja o tym, że kluczyki samochodowe ojca dzieci zostały zamknięte w pojeździe. W rodzinie Evans liczyła się jedynie chwila

Czas mijał... Bliźnięta o imionach Mark i Julia z dnia na dzień rosły coraz na coraz większe zdrowsze i silniejsze no i oczywiście na coraz to bardziej rozrywkowe... Rodzina Evans'ów była pochłonięta obowiązkami i swoim swowodmym szczęśliwym życiem, że nim się spostrzegli, dzieciaki zdmuchiwały świeczki ze swoich urodzinowych tortów które świadczyły o tym, że od ich zawitania na świecie minął już cały rok..

Jednak dzień urodzin dzieci nie był tak szczęśliwy jak miał być... Nikomu nie było wiadomo, że tego jednego konkretnego dnia, świat udowodni poraz kolejny, że jest niczym więcej niż okrutnym światem pełnym zła. Brązowo włosa kobieta o piwnych oczach, znana także jako: Pani Evans pchała podwójny wózek w kierunku supermarketu, by jej dzieci mogły zaczerpnąć powietrza a ona wykonać potrzebne zakupy do domu. Następnie w planach miała zabrać dzieci do pobliskiego parku na plac zabaw. Wszystko miało być piękne i kolorowe. Jednak ta kobieta nie wiedziała... Nie zwróciła uwagi na to, że jest oberwowana. Nie miała pojęcia, że to będzie jeden z najgorszych dni w jej życiu.

Zakupy dobiegały końca. Do wzięcia został tylko makaron spaghetti i jakiś napój. Ciężko było trzymać jednocześnie spacerówkę jak i wózek sklepowy ale brązowo włosa nie narzekała. Przyszedł moment kiedy została sama ze swoimi pociechami w alejce. Zapadła totalna cisza gdyż niemowlętom ucięła się mała drzemka... Kobieta odwróciła się tyłem od wózka, odchodząc kilka metrów by znaleźć konkretny makaron, los chciał by zajęło to trochę czasu... Jak już trafiła na swój ulubiony to wszystkie były połamane więc pani Evans zaczęła grzebać szukając całego makaronu. Ta chwila nieuwagi starczyła by jakaś zamaskowana postać podeszła do wózka i ukradła małą niczemu nie winną dziewczynkę, w sposób wręcz niezauważony..

Wieść o zaginięciu małej Julii Evans szybko rozniosła się po mieście. Jednak nikt nie odnalazł małej dziewczynki. Nikt też nie widział jak to się stało... Porywacz nie został zamontowany na żadnej z kamer, bo odziwo na ten idealnie czas zostały wyłączone przez jakieś zwarcie. Nikt też niczego nie widział. Po dłuższym czasie rodzina Evansów zorientowała się, że zniknęły też akta urodzenia oraz dokumenty najmniej z ich rodzinki. W tym domu ucichł wesoły blask a dorośli byli zdołowani. Mijały dni, miesiące, lata, a kobieta z bólem godziła się ze swoją stratą. Dzień urodzin swoich dzieci, znienawidziła całym sercem. Wtedy właśnie została odebrana jej cząstka siebie. Syn zaś, Mark Evans postanowiono nie wspominać o istnieniu zaginionej siostry, tak jakby jej nigdy nie było, bo tak należy uznać zmarłą osobę prawda?
______________________________

Nie ma końców są tylko nowe początki | Inazuma Eleven ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz