6. Pozwól mi grać

1.4K 98 3
                                    

W poprzedniej części:

Pierwszy mecz drużyny hokejowej z Inazumy, zakończony sukcesem dla nich. Jednak ich jedyna zawodniczka może więcej nie zagrać... Co z tego wyniknie?

(Jakaś wejściówka)

Julia

Udało się! Wygraliśmy mecz! Teraz wracam do domu. Królewscy chcieli mnie odprowadzić lecz uparłam się, że dojdę sama. Kurcze cieszyli się Moim zwycięstwem bardziej ode mnie. A z szatni, aż do połowy drogi do domu nieśli mnie. Bo ja przecież nie mam własnych nóg. Skręciłam zmieniając trasę. Ujrzałam znajome budynki, czyli dom jest nie daleko.

Weszłam, powitała mnie cisza. Jak zawsze. Zaczęłam przemierzać korytarze. Wkońcu dotarłam do rozwidlenia dróg. Mój pokój był po lewej, a gabinet ojca po prawej. Spojrzałam się w jedną potem drugą stronę. Podjęłam decyzję. Idę do pokoju. Kiedy zrobiłam kilka kroków westchnęłam. Czemu to jest tak trudne? Nagle stanęłam. Przecież nie jest! Mam tylko iść do ojca i powiedzieć:

— Gram w hokej, nie przestanę, więc nawet nie próbuj mi zabraniać!

Co w tym takiego trudnego? Nic. Odwróciłam się na pięcie idę tam. Powiem mu o tym kim jestem. O meczu też, potem poproszę o zgodę na wyjazd do Kanady. I będzie super!

Zapukałam do gabinetu. Drzwi były otwarte. Lekko się uchyliły. Zajrzałam do pokoju, ojca tam nie było. Weszłam do środka, z stwierdzeniem, że poczekam. Usiadłam na krześle stojącym na przeciw fotela ojca. Zaczęłam się wiercić. Wzrok błądził po pomieszczeniu. Aż stanął na pewnej teczce. Nigdy wcześniej jej nie widziałam, a nosiłam takich dużo tu czy gdzieś indziej. Na niej była karteczka samoprzylepna z dopiskiem: Nie otwierać! Ściśle tajne. Czyżby ojciec miał przede mną jakąś tajemnicę? Zawsze o wszystkim mi mówił. Czyżby było inaczej? Tysiące pytań przelatywało mi przez głowę. A odpowiedź była w tej jednej teczce. Tak mnie to nurtowało, że mimo iż nie powinnam, postanowiłam zerknąć do teczki. Najpierw wyciągnęłam dłoń, potem palce utkwiły na teczce. Lekko przysunęłam ją do siebie. Już miałam zdjąć gumkę lecz powstrzymałam się. Nie mogę i koniec! Odłożyłam ową rzecz na miejsce. I w samą porę. Po chwili do gabinetu wszedł ojciec. Zdziwił się lekko widząc mnie. Lecz nie pokazał tego. Skąd wiem? Wkońcu to mój ojciec, znam go. Ma taki charakter, że pokazywanie emocji ogranicza do zera.

— Tato — wstałam — Musimy porozmawiać.

Z ton mego głosu wkradła się powaga? Nie wiem. Wlepiłam wzrok w niego. Gestem ręki pokazał na krzesło. Chciał, żebym usiadła. Sam zaczął iść do swojego fotela.

— O czym musimy porozmawiać? — spytał że spokojem.

Wzięłam wdech, potem wydech, Układając sobie to co mam zamiar powiedzieć.

— No więc... —powaga zniknęła, pojawił się strach. Lecz mimo to kontynuowałam. — Tego samego dnia, kiedy powiedziałeś, że nie zagram w piłkę nożną coś we mnie pękło. Ubrałam się i wyszłam z domu. Byłam wściekła i załamana. Włóczyłam się po mieście, aż wkońcu trafiłam na lodowisko. Kiedyś chciałam umieć jeździć na łyżwach pamiętasz? — uśmiechnęłam się lekko na swoje własne wspomnienie tego dnia:

Narrator

Mała siedmioletnia wbiegła do gabinetu. Energia rozpierała ją bardziej niż zwykle. Była zima. Za oknem było widać wszystko pokryte kołderką śniegu, do tego na chwilę obecną zaczął przuszyć.

—Tato! Tatusiu! — krzyczała — Choć pójdziemy na lodowisko! Nauczę się jeździć i będę łyżwiarką i będę zdobywać nagrody. A duma będzie cię rozpierała.

Ojciec tylko spojrzał się troskliwie na małą córeczkę, wziął na ręce, zaniosząc do jej pokoiku. Kiedy dotarł tam odstawił ją. Obiecał, że kiedyś razem pójdą pojeździć. Po czym opuścił pokój.

Julia

Miło się wspomina tamte czasy lecz, Muszę się ucknąć i dalej mówić:

— Postanowiłam nauczyć się sama, ponieważ Nigdy nie przyszliśmy. I tak jakoś wyszło, że zaczęłam grać w hokej. Jestem w tym naprawdę świetna. Znalazłam też drużynę. Dzisiaj rozegraliśmy pierwszy mecz. I błagam cię nie odbieraj mi tego, tak jak odebrałeś mi piłkę.

Resztę powiedziałam w jednym tchu. Zaczęłam głębiej oddychać. Wzrok po raz kolejny skupiłam tylko i wyłącznie na nim. Wszystko co było wokół stało się niewidoczne. Czekałam, aż coś powie bądź pokaże wyrazem twarzy. Z każdą sekundą bałam się jeszcze bardziej. Nadzieja też mnie zaczęła opuszczać.

— Dobrze, że mi o tym mówisz — zaczął — tylko szkoda, że ja już o wszystkim wiedziałem od jakiegoś czasu.

Co? Wiedział o tym? Chyba zaraz zendleję. Dobrze że siedzę na krześle bo nogi są jak z waty. Nie ustałabym na nich. To mogę się pożegnać z tym sportem. A tak to pokochałam. Łzy napłynęły do oczu. Czekałam aż to powie. Jak po raz kolejny zabierze mi to co kocham.

— Zabroniłem ci grać w piłkę nożną. Lecz hokej nie inny. Myślę że mogę co pozwolić grać pod kilkoma warunkami. — i powiedział, zaraz zaraz co?! MOGĘ?! NIEWIERZĘ!!! — Nie podajesz swojego prawdziwego nazwiska. Masz być najlepsza oraz nie odciągnie cię to od twoich obowiązków.

— Nie odciągnie — Przytuliłam się do niego. — Dzięki tato.

Kiedy wyszłam z gabinetu, poszłam w tę część budynku, gdzie nikt mnie nie usłyszy. Potem wydałam krzyk pełen radości. Kanado Nadchodzę!

__________________________

No i mamy rozdziała. Sorki, że tak późno, ale mam mało neta w telefonie. Jutro rozdziału nie wstawię. Nie wyrobię się na jutro. Lekcje mam od 8:00 do 15:20 a potem od razu mam koszykówkę do 17:00, a zanim się przebiorę wrócę do domu i lekcje odrobię to trochę czasu mija. Przepraszam. Rozdział 7 będzie w sobotę, a w niedzielę będzie 8 i 9, lub 7 i 8 w sobotę, a 9 i 10 w niedzielę, ale zobaczymy. Jeszcze raz przepraszam

Zapowiedź części 7:

Przed drużyną hokejową z Inazumy wielka przygoda! Zmierzą się oni z drużynami z Kanady! Do tego zwiedzą wszystkie ważne miejsca związane z tą dyscypliną sportową. Wkońcu to ojczyzna hokeja! Ale będzie się działo!

Julia

Nie ma końców są tylko nowe początki | Inazuma Eleven ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz