5. Pierwszy mecz

1.5K 99 34
                                    

W poprzedniej części:

Akademia Królewska postanowiła, zrobić sobie dzień wolny, bo przecież mogą. Podczas wspólnego grania w kręgle, buszowania po sklepie sportowym i za jadania się pizzą i lodami, panna Light mogła zapomnieć o stresie związanym z nadchodzącym meczem.

(Jakaś wejściówka)

Julia

Dzisiaj mój pierwszy mecz w mojej karierze hokeistki. Kiedy tylko o tym myślę to jestem podekscytowana i szczęśliwa jednocześnie. Jednak po chwili wszystko ze mnie ucieka. Napewno to jest mój pierwszy mecz, ale może być też ostatni... Mój ojciec jest nieprzewidywalny. Może zabronić mi tego. Gdyby królewscy się nie uparli, nie byłabym ich menadżerką. Są wspaniałymi przyjaciółmi. Jeśli o królewskich mowa. Pojawią się na meczu. Stwierdzili, że jeśli ja ich dopinguję na każdym meczu, siedząc na ławce, to oni będą robić to samo na trybunach. To było plusem. Mecz zaczyna się o 12:30, a jest 10:00. Zjadłam już śniadanie i przywitałam się z tatą. Nadal jednak jestem w piżamie. Do torby nie wpakowałam jeszcze sprzętu. Kij nie jest obklejony. Weszłam do pokoju i zaczęłam się ubierać. Wybrałam czarne legginsy i szarą bluzę. Na nogach wylądowały baleriny. Wzięłam swój kij i zaczęłam to obklejać na klepie. Kiedy skończyłam, zaczęłam wpakowywać kolejno:
Rękawice, kask, śliniak (na szyję taki ochraniacz), naukietniki (na łokcie) kamizelkę, spodnie, nagolenia (na nogi) pas z syspenzorem, łyżwy z ochraniaczami, getry, ribano i koszulę. Miała numer 7 i nazwisko Light na plecach. Mimowolnie uśmiechnęłam się sama do siebie. Nieważne co powie ojciec. Muszę żyć chwilą. Nie obchodzi mnie też wynik meczu. Mogę przegrać, żeby tylko dotknąć łyżwą lodu. Co nie znaczy oczywiście, że nie chcę wygrać! Tylko nie załamię się jak przegramy. Wierzę w Bartka (bramkarza) oraz resztę chłopaków: Antka i Kacpra (obrońców z mojej zmiany) Kubę i Jonathana (napastnicy też z mojej zmiany), ale także w Konrada, Oliwera (obrońcy z drugiej zmiany) i drugiego Kubę, Szymona i Oskara (napastnicy zmiana druga). Wierzę, że dzięki nim wygramy.

Rey Dark (Nie wiem czemu piszę z jego perspektywy xd)

Znam sekret Julii. Myślała, że to ukryje przede mną?! Pomyliła się. Ciekaw jednak jestem ile to trwa i kiedy ma mi zamiar o tym powiedzieć. Teraz narazie idzie na ten swój pierwszy mecz. Zobaczymy czy wygra i przyniesie mi dumę. Wkońcu to moja córka. Co z tego, że nie rodzona. Sam ją sobie zdobyłem.

Julia

Przebrałam się w sprzęt. Bidon napełniłam wodą truskawkową. Co z tego, że powinna być zwykła? Nie mam ochoty pić zwykłej wody. Przynajmniej nie dziś.

Stałam w boksie. Po moich obu stronach stali moi przyjaciele. Ci którzy pomogli mi odnaleźć coś w czym jestem dobra. Na trybunach kolejni przyjaciele. Ci pomogli mi nie zapomnieć o pierwotnych marzeniach i pomagają mi iść w ich kierunku. Wkońcu nadeszła ta chwila. Wywołali naszą drużynę. Mogłam, postawić nogi odziane w łyżwy na lodzie. Kiedy to zrobiłam, zaczęłam robić rozgrzewkę. Drużyna przeciwna uczyniła to samo. Przestaliśmy kiedy sędzia zagwizdał w gwizdek. Ustawiliśmy się na swoich pozycjach. Ja byłam rozgrywającą. Sędzia podniósł do góry rękę z krążkiem. Po czym gwizdając upuścił go. To był znak, że możemy zacząć grę. Podałam do Kuby i podjechałam do bramki. Po chwili krążek wrócił do mnie. Ja kiedy tylko go przyjęłam wycelowałam go w górny róg. Trafiłam. No proszę minęła minuta a my prowadzimy 1:0.
Do końca trzeciej tercji pozostało pięć minut. Prowadzimy 5:2. Trzy bramki strzeliła moja zmiana, a pozostałe zmiana druga. Jedna była na moim koncie. Nie miałam zamiaru na tym skończyć. Moje wsparcie na trybunach krzyczało za każdym razem kiedy czarny gumowy krążek dotykał mojego kija.
Miłe to. Osoba która mnie kryła miała mnie gdzieś i była skupiona na kryciu Kacpra który miał krążek, ten jednak przechytrzył jego i osobę która kryła chłopaka i podał do mnie. Nie mogłam nie wykorzystać takiej sytuacji. Oddałam strzał. Udało się! 6:2! W ostatniej minucie udało mi się wbić kolejnego gola. Wygraliśmy z wynikiem 7:2!!! Jestem dumna z siebie i chłopców. Oni podnieśli mnie i zaczęli podrzucać. Tłum wiwatował. Każdy dostał medal. Nagrodą też był wielki puchar, a W nim dwanaście tysięcy jenów ( ͡° ͜ʖ ͡° ). Lepszego meczu nie mogłam sobie wyobrazić. Kiedy Przebrałam się w ciuchy. Chłopcy (królewscy) wyprzytali mnie. W świetnych nastrojach poszliśmy na lody. Oczywiście ja stawiałam. Teraz tylko zostało wrócić do domu i opowiedzieć wszystko ojcu...

______________________________

Szkoła - czerwona kartka!
Co myślicie o rozdziale? Bo dla mnie może być. Musiałam dać tam tyle hajsu. XD i lenny'ego, bowiem Lenny Face ŻYCIEM!!! ( ͡° ͜ʖ ͡° )

Zapowiedź:

Udało się! Julia wygrała swój pierwszy mecz. Lecz czy będzie on też jej ostatnim? Wszystko zależy od jej ojca. Jaka będzie jego decyzja? Wszystkiego dowiecie się w kolejnej części: Pozwól mi grać ale będzie się działo!

Nie ma końców są tylko nowe początki | Inazuma Eleven ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz