✯ Uragiri ✯

73 7 3
                                    

Piasek był przyjemnie ciepły. Słońce górowało wysoko na niebie, mile grzejąc, jednak dosyć silny wiatr sprawiał, że mimo wysokiej temperatury nie było jakość szczególnie gorąco.

Fale uderzały raz po raz o brzeg, jakby ścigając się która pierwsza znajdzie się na plaży.

Westchnęła cicho, odgarniając blond włosy za ucho. Znudzona spuściła wzrok na swoje nogi. Gdyby jej skóra była choć odrobinę jaśniejsza, niemal zlewałaby się się z białą sukienką, która miała na sobie.

Jednak ani nogi, ani sukienka nie okazały się zbyt ciekawe, więc zamknęła oczy i uniosła twarz ku górze, wdychając jednoczenie morskie powietrze. Gdyby kilka miesięcy temu ktoś powiedział jej, że będzie dla kogoś czekała na plaży przez dobre kilka godzin, wyśmiałaby go. Ale tym razem nie miała wyjścia. Chciała to wszystko wreszcie zakończyć.

Uśmiechnęła się, gdy usłyszała za sobą kroki. Odwróciła się.

– Myślałam, że już nie przy... –  Uśmiech znikł z jej twarzy, gdy okazało się, że nie była to osoba, na którą czekała – Przepraszam, pomyliłam pana z kimś innym –  powiedziała speszona.

– Czeka pani na kogoś? –  zapytał. Miał przyjemny,niski głos, niestety stał w takim miejscu, że gdy dziewczyna chciała na niego spojrzeć, musiała mrużyć oczy, ponieważ słońce świeciło jej prosto w oczy, na skutek czego nie mogła zobaczyć twarzy przybysza.

Kiwnęła głową i opuściła głowę, nie mogąc wytrzymać dłuższego patrzenia na światło. Zauważyła, że mężczyzna był dosyć dziwnie ubrany. Cóż, kimono i drewniane sandały raczej nie należą już do modnych.

– Na chłopaka. Spóźnia się, a muszę powiedzieć mu coś ważnego – odpowiedziała. Prawdę mówiąc nie wiedziała czemu w ogóle zaczęła się tłumaczyć zupełnie obcej osobie.

– Skoro nie pojawił się po tak długim czasie, to raczej już nie przyjdzie. Chyba powinna sobie pani odpuścić.

– Może ma pan rację. Ale wierzę, że w końcu przyjdzie, obiecał mi to. Poza tym-westchnęła – on bardzo często spóźniał się na nasze spotkania.

– Jak chcesz – mruknął i ruszył dalej.

– Niech pan zaczeka! –  zawołała – Dokąd pan idzie?

Mężczyzna zatrzymał się, ale nie spojrzał na nią.

– Przejść się. Ja również na kogoś czekam.

– To może poczekamy razem?

Wyglądał jakby się przez chwilę zastanawiał, ale w końcu usiadł obok.

-Nazywam się Itami Eriko. A pan?

-Wystarczy, że będziesz mnie nazywała aptekarzem.

-Umm.. dobrze...-przytaknęła.

Spojrzała na niego. Pod pasmami długich blond włosów, kryła się blada twarz. Wokół niebieskich oczu i na nosie znajdowały się namalowane czerwone linie, zaś na górnej wardze fioletowy uśmiech. Mimo dziwnego stroju, twarzy i makijażu wygląda całkiem dobrze. Pasowało mu to.

-Na kogo pan czeka?- przerwała wreszcie ciszę.

Tamten spojrzał na nią kątem oka.

-Na pewną...osobę.

-Rozumiem- postanowiła nie naciskać. Skoro ten człowiek odpowiedział tak wymijająco to pewnie nie chce o tym rozmawiać- Przepraszam, że spytam, ale co znajduje się w tej skrzyni?- spojrzała na przedmiot, który dotychczas mężczyzna nosił na plecach.

MONONOKEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz