Rozdział 10

245 14 4
                                    

Westchnęłam głośno przymykając oczy. Mogłam coś wymyślić i nakłamać. Spuściłam głowę czując jak w uszach zaczyna mi szumieć. Błagam, nie teraz.

Zacisnęłam dłonie w pięści. Przebijając się przez mur kontroli poprawiłam się na krześle. Czułam jak zmuszają mnie do wstania. Słyszałam jak zza mgły jak ktoś wymawia moje imię. Przygryzłam policzek od środka podnosząc głowę. Przez włosy zobaczyłam niewyraźną twarz Thomasa. Dałam radę wyczytać z ruchu jego ust pytanie czy wszystko jest w porządku. Pokręciłam przecząco głową na co zaczęło mi boleśnie piszczeć w uszach. Odgarnął mi włosy i nagle zbladł. Nie rozumiałam o co mu chodzi, do póki nie poczułam krwi na ustach. To oni to sprawili. Chłopak pomógł mi wstać, a kiedy nogi odmówiły mi posłuszeństwa wziął na ręce. Zacisnęłam szczękę czując ból w kościach.

~Thomas~

Siedziałem znudzony zasypiając. Wszyscy kłócą się o karę dla trójki siedzącej po środku pomieszczenia. Po kilki minutach nieprzerwanych krzyków oraz parunastu wyzwisk, których było najwięcej od Gally'iego postanowiono, że zostaną na jedną noc wsadzeni do dziury. Skrzywiłem się nie mając z tym miejscem dobrych wspomnień. Spojrzałem na Blood. Zmarszczyłem lekko brwi widząc jak kuli się na krześle i zaciska dłonie w pięści. Wstałem podchodząc do niej. Reszta niezbyt zwracała na mnie uwagę, tylko zaczęli głośniej się na siebie nawzajem wydzierać.

-Blood- ukucnąłem przed nią.- Wszystko w porządku?- odgarnąłem jej włosy patrząc w oczy. Widząc jak z nosa leci jej krew pobladłem.

Pomogłem jej wstać, a czując jak całym ciężarem ciała opiera się o mnie, wziąłem ją na ręce. Jęknęła cicho, chyba z bólu. Ponownie ukucnąłem żeby położyć ją na podłodze, a kiedy chciałem puścić zacisnęła dłonie mocno na mojej koszulce. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że wszyscy ucichli nas obserwując. Dziewczyna nagle krzyknęła na co zasłoniłem sobie uszy- z resztą nie tylko ja. Po chwili obok mnie znalazł się blondyn oraz Clint. Plastrowi  udało się ją uspokoić czymś co wyjął ze swojej torby. Jednocześnie z Newt'em spojrzeliśmy na siebie. Jak mogłeś tego nie zauważyć?- chciałem spytać, ale się powstrzymałem. Tocząc bitwę na spojrzenia nie zauważyłem jak brunetka doszła do siebie. Blondyn natychmiast ją przejął biorąc na swoje kolana. Chyba powinienem z nim pogadać.

~Newt~

Dotknąłem jej policzka, a następnie wytarłem krew. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko do mnie co odwzajemniłem. Podniosłem głowę patrząc na Alby'ego.

-Zebranie dokończymy innym razem- stwierdził i dodał coś jeszcze pod nosem, czego nie usłyszałem.

Chwilę później wstaliśmy z podłogi kierując się do stołówki. Wątpiłem aby Patelniak dał radę coś ugotować dla nas wszystkich w tak krótkim czasie, ale zawsze warto spróbować. Wpatrywałem się w plecy dziewczyny kiedy ta szła ze zwiadowcą trochę dalej. Nagle poczułem klepanie po ramieniu, na co spojrzałem w lewo. Minho z tym swoim głupkowatym uśmiechem szedł obok mnie.

-Wiesz, że ci ją odbierze- kiwnął głową w kierunku idącej przed nami dwójki.- Prędzej, czy później to zrobi.

-Są tylko przyjaciółmi- wzruszyłem ramionami.

-Na razie tak- przytaknął.- I długo to nie potrwa- dodał widząc jak brunet obejmuje ją ramieniem.

Zacisnąłem dłonie w pięści przyśpieszając. Minho ma racje.

Zabójstwo w labiryncie [W trakcie poprawy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz