- Hej, Luke. - odparła Perrie, nie zbyt zadowolona widokiem swojego brata.
- Siedzimy za wami, lamuski. - zaśmiał się blondyn.
- No chyba nie. - oburzyła się moja przyjaciółka po czym złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę autokaru, chwilę później wchodząc do niego. - Gdzie są jego rzeczy... Tu.
- Co masz zamiar z nimi zrobić ? - zapytałam.
- To. - wzięła ich sportowe torby nike i adidas i rzuciła na pierwsze siedzenia.
- Okej tak też można.
Wyszłam z autokaru odpalając papierosa i kierując się w stronę łazienki. Jeszcze mam trochę czasu do wyjazdu. Paląc odstresowywałam się, a czułam, że ta podróż nie będzie należeć do przyjemnych.
Wyrzuciłam nikotyne i ruszyłam do toalety.
- Nie ładnie palić, wydaje mi się, ale jeszcze chyba nie masz 18 lat. - usłyszałam głos w połowie drogi. - Oj no, żartuje przecież, mam w dupie to czy palisz czy nie.
- Em... Ok. Spoko. - odpowiedziałam i kontynuowałam podróż.
- Czekaj no. - stanęłam, ale się nie odwróciłam. - Pomożesz mi?
CO??! Luke Hemmings właśnie się mnie pyta czy mu w czymś pomogę ?
- Zależy o co chodzi... - odparłam, wbijając swoje długie paznokcie w skórę ze stresu i odwracając się do niego.
- Możesz mi powiedzieć czy znasz ten numer ? - wystawił mi swój ekran telefonu pod nos, a ja przemknęłam oczy, bo jego maksymalna jasność raziła w oczy. Kiedy już się przyjrzałam cyferkom...
To był mój numer.
- Nie, czemu sądzisz, że mogłabym go znać ? W końcu to ty znasz każdego w szkole. - rzekłam.
- Nie ważne już. - powiedział cicho i odszedł.
***
- Co do kurwy moje rzeczy robią na przodzie ?!- krzyknął Ashton.
- Perrie ! - powiedział widocznie zdenerwowany Luke.
- Wybaczcie chłopcy, ale chyba wole żeby za mną siedziała Katherine. - odpowiedziała im blondynka przybijając żółwika z naszą rudą koleżanką.
Wkurzeni już nic nie powiedzieli i usiedli na miejscach. W końcu po co robić awanturę chwile przed wyjazdem i już denerwować nauczycieli.
Usiadłam pod oknem, ponieważ zawsze lubię włożyć słuchawki, patrząc na krajobraz i zamknąć się we własnym świecie.
- Dzień dobry, kochani ! - zaczęła mówić, chyba zbyt optymistycznie nauczycielka anielskiego. - Widzę, że wszyscy są w super humorze ! - nadal krzyczała bardzo szczęśliwie przez mikrofon. Z tego co widziałam to nie zbyt ktoś tu jest szczęśliwy. Są chłopcy, którzy albo mają kaca albo siedzą w telefonach, grając w grę i dziewczyny, które dzielą się na 3 grupy. Pierwsza grupa to typowe plastiki, czyli w skrócie mnóstwo tapety na twarzy i podrywanie chłopaków na sztuczne cycki, druga to te normalne dziewczyny z którymi można fajnie pogadać a trzecia to te ciche, które żyją we własnym gronie nauki i tajemnic. - Kochani, będziemy jechać 5 godzin. Proszę bez krzyków i bez przeklinania !
- A będzie postój na siusiu ? - zapytał Ashton a plastikowe panienki zachichotały.
- Będzie. Kochani, miłej podróży ! - nauczycielkausiadła na pierwszym siedzeniu a ja odblokowałam telefon myśląc czy napisać do Luke'a...
________________________________
Uwaga !
Chciałbym bardzo przeprosić i wiem, że już wiele razy tak robiłam, ale znowu zaniedbałam pisanie i chce to naprawić, dlatego kto jest za tym by zrobić maraton w piątek ? Jeżeli ktoś czyta i czeka proszę o gwiazdkę albo komentarz ❤️
CZYTASZ
Oh my Hemmo | L.H
FanfictionAshley uczęszcza do 2 klasy liceum. Pewnej nocy przyjaciółka namawia ją do sprankowania blondyna, należącego do elity szkolnej. Jak się skończy historia dziewczyny ? Opowieść jest pisana w większości smsami !