Pięć

915 90 20
                                    

3os.

Szukamy szczęścia nie zdając sobie sprawy z tego, że jest bliżej niż myślimy. Szukamy prawdziwych przyjaciół.... Miłosci, a nie widzimy osób, które nam pomagają i są z nami. To one zasługują na takie miano. Cóż większość się już do nich przyzwyczaiła i uważa, że to normalne. Nie bierze nawet pod uwagę ich uczuć.

No, ale po co?  Przecież sami chcą być przy nas. Może, ale to nie zmienia niczego. Powinniśmy traktować ich równie dobrze jak oni nas. Teraz tego nie widzimy, ale czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się jakby to było, gdyby odeszli. Gdyby ich zabrakło? Nie można zastąpić kogoś tak do końca.

Poznajemy mnóstwo nowych ludzi. Jedni przewijają się przez nasze życie nie wpływając na nie, a niektórzy zostawiają ślady. Nierzadko bolesne lub sprawiają, że dzięki nim poznajemy na nowo sens życia.

Jednak wszyscy nas czegoś uczą. To jest dopiero widoczne po czasie, ale jest.

Ta dwójka nie zdawała sobie sprawy jak długo kiedyś będzie musiała walczyć o to co tak naprawdę kocha. Tak wiele rzeczy wydarzy się w ich życiu zanim zrozumieją. Zrozumieją jak patrzeć na ludzi, którymi na codzień się otaczają. Przez niejedną z tych osób będą cierpieć, inne znów ich uszczęśliwią.

POV Charlie

-Smakuje ci?- spytałem chłopaka, gdy zjadł kawałek ciasta.

-Boże bardzo. Tu chyba pracują anioły, a nie ludzie-zaśmiałem się z jego wyrazu twarzy

-Przekażę  Vivian, że ci smakowało.

-Kto to?

-Wnuczka byłej właścicielki tego miejsca. Talent kulinarny odziedziczyła po babci.

-A co z mamą Vician? - zaciekawił się

-Zmarła- powiedziałem krótko i napiłem się zamówinego cappuccino. Chłopak zacisnął wargi i spuścił wzrok- dobra Leo mów jak minął ci pierwszy dzień w szkole.

-Dobrze- uśmiechnął się- naprawdę spoko klasa.

-Cieszę się. - gdy odkładałem szklankę, przez przypadek nasze dłonie się styknęły (?) i brunet szybko cofnął swoją. Wywróciłem na to oczami i wstałem od stołu widząc, że chłopak kończy jeść-Wracamy już czy jeszcze gdzieś chcesz iść?

-W sumie możemy wracać.

***

Wchodziliśmy właśnie do domu, gdy Leo potknął się i upadł ciągnąc mnie za sobą. W ostatniej chwili podtrzymałem się dłońmi po bokach jego głowy, unikając tym samym nie przyjemnego zderzenia.

Nasze twarze znajdowały się praktycznie na przeciwko siebie. Chłopak spojrzał mi w oczy i lekko przygryzł dolną wargę. Zmniejszyłem trochę odległość pomiędzy nami, jednak szybko podniosłem się zanim go... Pocałowałem? 

Nie wiem dlaczego, ale chciałabym to zrobić. Tyle, że nie jest to odpowiednie. Cóż  pragnąć można wszystkiego, lecz nie wszystko można dostać.

Him And I ×Chardre×Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz