3 os.
Minęły już dwa dni odkąd chłopcy byli uwięzieni przez mężczyzn w ich domku.
Stan starszego z nich, nie należał do najlepszych. Rana była głęboka i jeszcze dobę temu dość mocno krawiła. Ból jaki czuł chłopak był niewyobrażalnie duży. Z tego wszystkiego stracił przytomność. Nie miał siły. Czuł się okropnie.
Nie wiedział też co się dzieje z jego młodszym bratem, który był cały czas piętro wyżej. Nie wiedział czy ci mężczyźni nie zrobili mu krzywdy.
W tej chwili powinien bardziej się martwić o siebie i o swój stan zdrowia, który z każdą godziną był co raz gorszy. Ranę powinien jak najszybciej zobaczyć lekarz.
Gdyż już zapewne wdało się zakażenie, lub niedługo tak się stanie. To nie skończy się dobrze dla blondyna.
W dodatku bardzo małe ilości wody jakie dostaje dwa razy na dobę. Nie oszukujmy się. Czy szklanka wody wystarczy komuś by przetrwać? Bez grama normalnego pożywienia i z raną zagrażającą życiu.
Mężczyźni nie wysilili się nawet, by przynieść jakiekolwiek bandaże czy chociażby plastry, które tak szczerze mówiąc nie za wiele by pomogły.
Jeśli kiedykolwiek dotrze policja do tego domku zostaną aresztowani i skazani na długie lata więzienia. A zranienie nastolatka i jego śmierć znacznie by przedłużyły wyrok. Czy oni jednak zdawali się tym przejmować? Ani trochę.
Uważali, że nic im nie grozi. Chcieli przeczekać jeszcze jakiś czas w leśnym domku, by później na dobre zniknąć z tamtych okolic. Oczywiście zanim by to uczynili- pozbyli by się ewentualnych świadków lub świadka. Później pozbyć się wszelkich dowodów gdzieś w głębi lasu i jak gdyby nigdy nic wyjechać.
Młodszy westchnął zmęczony. Miał już dosyć usługiwania tym mięśniakom. Jeszcze cały czas martwił się o Charliego. Nie wiedział co się z nim dzieje i jak się czuje. Nie zdawał sobie sprawy z tego jak bardzo poważny jest stan nastolatka. Nie wiedział jak niewiele dzieliło go od końca. Jedyne co było im potrzebne to czyjaś pomoc.
Miłego 🔥✨