Dwa

1K 98 17
                                    

3 os.

Dla bruneta to wszystko było nowe. Miał jedyną w swoim rodzaju szansę by poznać prawdziwy smak szczęścia, miłości, jak to jest mieć prawdziwą i kochającą rodzinę.

Jednak bał się. Bał się tego, że nie będzie dla nich wystarczająco dobry i wróci do domu dziecka, a tego nie chciał. Nie chciał przeżywać tego samego piekła trzeci raz. Tak dokładnie. Był oddany tam już dwa razy.

Na jego twarzy bardzo rzadko można było zobaczyć uśmiech... Ale szczery, nie wymuszony, a nie sztuczny. Nie miał powodu by się uśmiechać. Nie był szczęśliwy, zawsze w jego głowie siedziały najgorsze scenariusze na przyszłość.

To powinno się zmienić. Nie można oceniać niczego na przód. Wszystko może się w każdej chwili zmienić. Nie jesteśmy w stanie niczego przewidzieć. Skąd możemy wiedzieć czy nazajutrz będzie wszystko tak jak sobie zaplanujemy. Zawsze może stać się coś nie przewidzianego.

Do pokoju Leondre wszedł blondyn. Chłopak chciał się dowiedzieć wielu rzeczy na temat nowego członka ich rodziny, jednak wiedział, że dziś już będzie lepiej odpuścić. Sama przeprowadzka przyniosła wiele emocji. W końcu to ma być początek lepszego i nowego życia.

-Leo idę do sklepu... Chcesz iść ze mną? Mógłbym ci przy okazji pokazać okolicę.

-w sumie mogę iść- uśmiechnął prawie nie zauważalnie do niebieskookiego- nie chcę zostać sam.

Nawet jeśli by to miało trwać tylko kwadrans, nie chciał być sam. To najgorsze uczucie. Samotność. To ona dominowała w życiu bruneta. Teraz mogło to się zmienić.

-Okey w takim razie ubierz, bo jest trochę chłodno na zewnątrz.

-Jasne- Młodszy szybko założył na siebie białą, trochę za dużą bluzę i stwierdził, że jest gotowy

-Chyba cię główka boli- blondyn westchnął, podszedł do jednego z pudeł i wyciągnął z środka czarną kurtkę i tego samego koloru czapkę- masz ubierz

-nie?

-Ehh- Charlie podszedł do bruneta i zaczął zakładać mu ubranie- wiesz jak ja byłem w tym wieku sam się ubierałem

Gdy w końcu uporał się z założeniem kurtki, zasunął zamek pod samą szyję ciemnookiego (?), a następnie założył mu czapkę.

-To mi zniszczy fryzurę-jęknął niezadowolony. Blodnyn nachylił się trochę nad nim.

-i tak wyglądasz jak mop- zaśmiał się i ściągnął mu czapkę na oczy po czym szybko wyszedł z pomieszczenia.

Leondre pokręcił lekko głową, poprawił czapkę i zszedł na dół. Tam oboje ubrali buty i wyszli z domu. Po tym jak blondyn zakluczył drzwi, ruszyli w kierunku sklepu. 

Him And I ×Chardre×Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz