There's nothing holdin' me back.

95 16 5
                                    

*Dla lepszego klimatu radzę włączyć piosenkę z multimediami gdzieś w połowie rozdziału*




Wchodząc do salonu potknąłem się o pustą butelkę po piwie i od razu uderzył mnie dźwięk głośnej muzyki dochodzącej z głośników. "Co tu się dzieje?" pomyślałem po czym ruszyłem dalej.

Stanąłem pod łukiem tworzącym wejście do środka pomieszczenia i rozejrzałem się dookoła.

Mój brat zrobił imprezę.

W naszym domu, z alkoholem.

Są tu prawie sami licealiści.

On ma 15 lat..

Rozejrzałem się dookoła. Nigdzie go nie widząc postanowiłem, że popytam ludzi gdzie on jest. Nagle moim oczom ukazał się niespodziewany widok. Na mojej kanapie Phil Lester obściskiwał się z jakąś obcą dziewczyną. No nieźle. Jeśli bym to nagrał i wysłał jego dziewczynie chyba nie byłaby zadowolona? Kuszący pomysł nie pozostał na długo w mojej głowie, gdy z drugiego końca pokoju ujrzałem mojego brata. Czerwony ze złości ruszyłem w jego stronę i brutalnie przerwałem jego rozmowę z jakimś chłopakiem przez pociągnięcie go do tyłu za ramię.

-Co ty wyprawiasz w naszym domu?! 

-Jesteś ślepy? Chill, to tylko impreza..

-"Tylko" impreza? To nasz  dom a ty od razu po wyjeździe matki robisz takie coś?! I w dodatku zapraszasz licealistów? Przecież ty masz tylko 15 lat!

Adrian wzruszył ramionami i spojrzał na mnie z rozbawieniem, po czym podał mi kubek z jakimś alkoholem i uśmiechnął się delikatnie po czym odszedł klepiąc mnie po ramieniu. 


Nie ma szans. Nie wypiję ani trochę. Muszę pilnować tego domu.

Cóż..

Półtorej godziny później siedziałem prawie całkowicie pijany na kanapie na środku pokoju.

Ups?

No cóż, nikt nigdy nie powiedział, że ma silną wolę, prawda? W każdym razie bawiłem się dobrze, tańczyłem z jakimiś dziewczynami, jedna z nich była całkiem ładna. Uznałem, że do niej wrócę i z nią pogadam. Tak więc siedzieliśmy razem na tej nieszczęsnej kanapie rozmawiając na różne błahe tematy, śmiejąc się głośno i nie zwracając uwagi na tłum wokół nas. Gdy już pochylałem się w jej stronę chcac ja pocalowac nie kto inny jak Philip Lester podszedł do nas i krzyknął:

-Uwaga wszyscy, gramy w butelkę!- oznajmił po czym pociągnął za rękę moją towarzyszkę w kierunku środka pomieszczenia rzucając mi rozbawione spojrzenie. Widać było, że wypił już zdecydowanie zbyt dużo.

Kiedy wszyscy siedzieliśmy już w kółku a w głośnikach rozbrzmiewała piosenka "There's nothing holding me back" Shawna Mendesa rozpoczęła się gra *Tu włączcie piosenkę z okienka*. Siedziałem wśród znajomych mi twarzy nie wiedząc czemu w ogóle się na to zgodziłem. Wyciągnąłem więc telefon i zacząłem przeglądać jakieś media społecznościowe nie wiedząc co ze sobą zrobić. Nagle poczułem, że ktoś szturcha mnie w ramię i wypowiada moje imię. To była Catherine, kiedy ona znalazła się obok mnie? Nie wiedząc o co może jej chodzić uniosłem głowę i zobaczyłem przed sobą Phila. Co się właśnie działo, ktoś raczy mnie poinformować? Nasze twarze dzieliły zaledwie milimetry, gdy chłopak przechylił się bliżej.

 "Oh, I've been shaking
I love it when you go crazy" 

Poczułem jego usta na moich wargach i gdy już w zaskoczeniu chciałem się odsunąć usłyszałem odliczanie wszstkich osób od dziesięciu. Więc to miało trwać dziesięć sekund? Poczułem jak moje policzki się czerwienią a nasze oddechy się mieszały. Nawet nie oddawałem pocałunku, byłem zbyt zszokowany tym co się własnie działo. Obaj byliśmy pijani, nic nie było oczywiste.

 "You take all my inhibitions
Baby, there's nothing holdin' me back"

Czułem się jak nigdy wcześniej, pierwszy raz całowałem się z chłopakiem. Nawet nie zwracałem uwagi na to, że był to mój największy wróg. Rano oboje nie będziemy tego pamiętali, prawda? moje serce przyspieszyło, gdy odsunęliśmy się od siebie słysząc głośne "0!". Popatrzylismy się sobie przez chwile w oczy. Phil przez chwilę wyglądał zupełnie trzeźwo. zaraz potem wróciliśmy jakby nigdy nic na swoje wcześniejsze miejsca i wszyscy kontynuowali grę. Nie wiem czemu dalej tam siedziałem, nie chciałem tego, jednak to, że ciągle na mnie spoglądał kazało mi zostać.

" You take me places that tear up my reputation
Manipulate my decisions"

Minęło jeszcze wiele godzin zanim impreza dobiegła końca. Zanim to nastąpiło odszedłem od towarzystwa kierując się prosto do mojego pokoju nie zwracając uwagi na prośby Cat bym został. Byłem tak wykończony dzisiejszym dniem, że ledwo się poruszałem. Po pokonaniu schodów skierowałem się prostym korytarzem do mojego pokoju i rzuciłem się na moje łóżko w ciuchach, nawet nie biorąc prysznica. Leżałem tak co najmniej dwadzieścia minut lecz nie mogłem zasnąć.

  "Baby, there's nothing holdin' me back"

Słysząc z salonu nadal głośną muzykę i różne głosy mieszające się ze sobą wróciłem wspomnieniami do dzisiejszej imprezy, która nadal trwała w najlepsze. Czemu się wtedy nie odsunąłem? Czemu ktokolwiek, cokolwiek nas nie powstrzymało?

 "There's nothing holdin' me back
There's nothing holdin' me back "

Wstałem z łóżka z brakiem nadziei na zaśnięcie i ruszyłem w stronę schodów. Oparłem się na poręczy i zobaczyłem, że jest jeszcze więcej ludzi, niż było na początku. Ta impreza nigdy się nie skończy.. Rozglądając się po pomieszczeniu mój wzrok spotkał się z tym chłopaka, którego pocałowałem godzinę temu. Nie chciałem tego. Nie, nie, nie..

 "Pulls me in enough to keep me guessing, whoa
And maybe I should stop and start confessing
Confessing, yeah"

Nie kontrolowałem się, byłem pijany, to on mnie pocałował. Próbowałem sam przed soba się wytłumaczyć, jednak bez skutku. Gdyby Troye to zobaczył, nie dałby mi spokoju, ciągle mówiąc, że teraz wiem jak to jest żyć z tęcza w sercu. Ale nie ma go tu, bo nie chodzi na imprezy, na szczęście. poza tym, myliłby się. Nie poczułem nic przy tym pocałunku. W sumie poczułem, obrzydzenie. nie chciałem tego robić, na trzeźwo nigdy by to tego nie doszło. Mogłem tyle nie pić. Nie chciałem tego, zostałem zmuszony, to wszystko było z zaskoczenia, nic nie czułem. Przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. To niemozliwe, prawda?

  "Oh, I've been shaking
I love it when you go crazy
You take all my inhibitions
Baby, there's nothing holdin' me back"

Nagle ujrzałem, że Philip wstał ze swojego miejsca kierując się w stronę schodów. Czego on jeszcze chce?! Chyba wystarczająco już mnie poniżył. Gdy znalazł się już obok mnie i spojrzał mi w oczy stało się coś czego bym się nie spodziewał. Chłopak pocałował mnie. Nasze usta złączyły się w pocałunku. Odwzajemniłem go, w końcu byłem pijany, on też, to nie nasza wina. Jutro nikt nie będzie pamiętał. Jakimś cudem znaleźliśmy się na moim łóżku. Phil całując mnie opierał się łokciami o materac po obu stornach mojej głowy. Szybko pozbyliśmy się koszulek, mogliśmy, byliśmy pijani, prawda?

 "You take me places that tear up my reputation
Manipulate my decisions
Baby, there's nothing holdin' me back"

  Nikt nas nie powstrzymywał.

  "There's nothing holdin' me back"



|Od Autorki|

witajcie kochani, nareszcie nowy rozdział. Mam nadzieję, że się spodobał, pierwszy raz eksperymentowałam z piosenką w rozdziale. Nie zapomnijcie o gwiazdkach i komentarzach, do następnego rozdziału, pa!

Love,

J

Teach Me |Phan|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz