Rozdział 6

14 4 2
                                    

Z jękiem frustracji wszedłem do sklepu. Musiałem, jak najszybciej czegoś się napić, bo oszaleje. Od razu skierowałem się do działu z alkoholem. Tylko jedno małe piwko. To przecież mi nie zaszkodzi. Wziąłem z półki puszkę i skierowałem się do kasy. 

Po wyjściu ze sklepu od razu otworzyłem piwo i wypiłem łyk. Tego właśnie mi brakowało. Nim się obejrzałem płynu w puszcze już nie było, a mi nadal było za mało. O wiele za mało. Potrzebowałem jeszcze jednego, a może jeszcze czterech. 

Ponownie wszedłem do budynku, tym razem jednak wziąłem całą zgrzewkę. Wróciłem do domu i skierowałem się do kuchni. Usiadłem na krześle i położyłem zgrzewkę na blacie stołu.  Otworzyłem jedną puszę i pomyślałem, o tym, co powiedziałaby mi teraz moja matka. Zapewne wyrzuciłaby z siebie multum słów, które i tak by nic nie pomogły, a ona tylko niepotrzebnie by się nagadała. Potem w moim umyśle pojawił się obraz mojej mate. Violetta. Czułem razem z wilkiem, że ją zawodzimy, ale musiałem. Nie mogę się powstrzymać. Moja mate zapewne siedzi teraz z takimi ludźmi jak ja i próbuje im pomóc. 

Tak okropnie za nią tęsknie. Przez najbliższe trzy dni jakoś wytrzymałem i nie sięgnąłem po alkohol, ale dzisiaj to się zmieniło. Moje cało i umysł błagało mnie, aby dostarczyć mu jakąś, nawet najmniejszą dawkę alkoholu. 

To z tęsknoty, myślałem sobie, ale to była oczywista nieprawda. Ja po prostu mam problem i trudno jest mi się do tego przyznać otwarcie przed moimi bliskimi. W głębi duszy wiem, że owy istnieje, ale boje się powiedzieć to na głos. 

Po wypiciu wszystkich czterech piw, sięgnąłem po telefon i wybrałem numer do Violetty. Ona i tak się o tym dowie. Prędzej czy później. Lepiej, aby wykrzyczała mnie, gdy jestem pod wpływem alkoholu. 

- Hej, wilczku - przywiała się, a w moich oczach pojawiły się łzy. Tak bardzo za nią tęsknie. - Co się stało? Czuję, że jesteś smutny. 

Dzięki więzi mate, partnerzy mogą wiedzieć, co czuje jego druga połówka. Z jednej strony więź jest czymś pięknym, a z drugiej czymś okropnym i niesprawiedliwym. Według mnie jest to piękne, że wilki mogą mieć taki przywilej, ale jest to też złe, iż jest to miłość z przymusu. Młodzi próbują się jej przeciwstawić. Gdybym był nastolatkiem zapewne tak bym zrobił, lecz teraz mam na ten temat inne zdanie. Czuję się, jakbym miał o trzynaście lat mniej.

- Tak za tobą tęsknie, Violu - wybełkotałem drżącym głosem. 

- Piłeś - powiedziała cicho i ku mojemu zdziwieniu, przeklęła. - Dlaczego, Peter? Dlaczego to zrobiłeś?

- Bo chce do ciebie! - wykrzyczałem, a łzy, które powstrzymywałem do tej pory, zaczęły spływać po mojej twarzy. - Wiem, że to złe i możesz mnie za to znienawidzić, ale musiałem się czegoś napić, inaczej był oszalał  i coś sobie zrobił. Krzycz na mnie ile chcesz, Violetta. I tak następnego dnia nic z tego nie będę pamiętał. 

- Peter, ja nie zamierzam na ciebie krzyczeć - odparła cicho. Mogłem wyczuć, że jest zawiedziona moim zachowaniem, ale nie jest na mnie zła. To jest najgorsza rzecz, którą mogłem jej zrobić, ale ona wie, że mam problem. - Po prostu jestem...

- Zawiedziona - przerwałem jej. - Naprawdę mi przykro, kochanie. Jednak sama się tego podjęłaś. Mogłaś dawno ode mnie uciekać. Zapewne żałujesz tego, że się kochaliśmy pierwszej nocy. Oddałbym wszystko, by być normalnym. Abyś chciała ze mną być. Tak okropnie chciałbym cię trzymać w moich ramionach, że aż mnie to boli. Wiesz co jeszcze mnie boli? Moje serce. Zrobiłem najgorszą rzecz, jaką mogłem ci zrobić, Viola. Zawiodłem cię. Kocham cię, najdroższa. - Rozłączyłem się i rzuciłem telefonem o ścianie. 


 (***)


Dzisiaj chciałam skupić się na tym, co czuje Peter. Rozdział krótki, ale taki był mój zamysł, aby skończyć go takimi słowami. Mam nadzieję, że wam się podobał. Poprawiać błędy, które mogłam przeoczyć. Dziękuję pięknie za czytanie :)

W następnym bardziej skupie się na Violi i o tym, jak ona czuję się z tym problemem i czym dla niej jest więź. 

Na zakręcie życiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz