"Retrospekcja" (antropofobia)

98 8 1
                                    

Ósma wieczorem. Wyglądam w zamyśleniu przez okno. Jakbym mógł to wykreśliłbym tę godzinę z cyklu dobowego. Właśnie o tej porze dopada mnie samotność, z którą nie umiem sobie poradzić. Depresja - walczę z nią już od roku, a pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu byłem normalnym człowiekiem. Miałem pracę, rodzinę, znajomych... A teraz? Siedzę sam, pośród czterech ścian, powoli się wykańczając. Dlaczego? Sam nie wiem. Trzy lata temu zauważyłem u siebie dziwne objawy. Pamiętam, że nigdy nie miałem problemu w relacjami z ludźmi. Zawsze byłem otwarty i przyjazny w stosunku do innych, jednakże od pewnego czasu spotkania służbowe czy publiczne wystąpienia wywoływały u mnie lekkie zdenerwowanie. Ignorowalem to,myśląc, że to zwykła trema. Nie przypuszczałem, że jest to początek czegoś gorszego, a konkretnie choroby, która uniemożliwi normalne funkcjonowanie. Z czasem zaczęło mi się pogarszać. Zacząłem się pocić i jąkać. Przez to, stresu nie wywoływały tylko występy publiczne, lecz również spotkania towarzyskie; z przyjaciółmi i rodziną. Bałem się nawet pojechać do matki na niedzielny obiad. Powoli ograniczałem wyjścia. Przestałem chodzić na zakupy, zamawiając jedzenie przez internet. Po dwóch i pół roku przestałem wychodzić przed dom, aby tylko nikogo nie spotkać. Przymusowa samotność pogorszyła jeszcze bardziej mój stan psychiczny i powoli popadałem w depresję. Przestałem zamawiać jedzenie, nie chcąc widzieć się z dostawcą. Po tygodniowej głodówce znalazła mnie sąsiadka nieprzytomnego w mieszkaniu. W szpitalu ledwo mnie odratowali. Byłem na skraju wyczerpania... Otrzymałem tam pomoc psychologa i dowiedziałem się, co mi jest - to antrofobia, czyli lęk przed ludźmi. Od roku jestem pod stałą opieką psychiatry i uczęszczam na spotkania grupy wsparcia. Jest dziewiąta wieczór. Nadal wpatruję się w ciemną otchłań za oknem. Jutro kolejne spotkanie. Znowu muszę wyjść z domu. Już na samą myśl dostaję kolejnego ataku. Drżą mi ręce, jest mi niedobrze... Zapowiada się kolejna nieprzespana noc. Otwieram okno. Nic nie widać prócz ciemności... Takiej spokojnej, kojącej czerni... Już niedługo będę jej częścią...

Napisali...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz